Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sędziowie o czystych rękach

Teresa Semik
„Wujek”, grudzień 1981. autor nieznany
„Wujek”, grudzień 1981. autor nieznany
Setki osób skazano w naszym regionie za działalność związkową w pierwszych dniach stanu wojennego, kiedy jeszcze nie obowiązywał dekret wprowadzający wojenne prawo.

Setki osób skazano w naszym regionie za działalność związkową w pierwszych dniach stanu wojennego, kiedy jeszcze nie obowiązywał dekret wprowadzający wojenne prawo. Dekret ten zaczął obowiązywać po jego opublikowaniu, to jest po 17 grudnia 1981 roku. Wszyscy skazani zostali uniewinnieni w latach 90. To samo środowisko sędziowskie uchylało wyroki swoich kolegów uzasadniając, że czyny skazanych związkowców „Solidarności” nie były bezprawne, a „okoliczności skazania jawią się jako oczywiście niesłuszne”.


Zbierał informacje

Ryszard Pawłowski z Katowic skazany został na 4 lata więzienia i 4 lata pozbawienia praw publicznych za przekazywanie informacji do biuletynu strajkowego.
Wyrok wydali sędziowie Sądu Wojewódzkiego w Katowicach: Jan Góra – przewodniczący, Jan Dybek, Stefan Koral. Prokurator Ryszard Ciesielski żądał 6 lat.

Pawłowski na drugi dzień po wprowadzeniu stanu wojennego namawiał kolegów z „Transbudu-Nowa Huta” w Dąbrowie Górniczej do strajku, ale bez skutku. Zaproponował więc swoją pomoc organizatorom strajku w Hucie Katowice. Zbierał informacje o tym, co dzieje się w kraju, co podaje Radio Wolna Europa, co mówią górnicy KWK „Wujek”. Odsiedział 2 lata i 5 dni.


Pół świni lub kaszę

Janusz W. z Dąbrowy Górniczej dostał 3 lata tylko dlatego, że chciał kupić żywność dla strajkujących hutników.
Wyrok wydał Sąd Wojewódzki w Katowicach: Zdzisław Majkowski – przewodniczący, Stefan Koral, Anna Wiciak.

Organizatorzy strajku poprosili Janusza W., który pracował w rolniczej spółdzielni „Promień” o pomoc w załatwieniu żywności. Zapytał więc wiceprezesa „Promienia” o możliwość zakupienia pół świni. Gdy się okazało, że prezes w ogóle zakazał sprzedaży załodze jakiejkolwiek żywności, Janusz W. próbował namówić kolegów do dobrowolnej zbiórki żywności dla strajkujących. Na trzeci dzień został aresztowany.


Upokorzyć ofiarę

Mariannę Purolczak z Bytomia skazano na 1 rok w zawieszeniu na 2 lata i grzywnę, gdyż dostarczyła pościel ukrywającemu się Edwardowi Cz. i „przekazywała instrukcje”. On dostał 4 lata za pisanie instrukcji dla związkowców z KWK „Andaluzja”.

Wyrok wydali sędziowie Sądu Wojewódzkiego w Katowicach: Grażyna Chart, Eleonora Korzan, Benedykt Gornowicz. Oskarżał prokurator Zbigniew Laskiewicz z Bytomia.

– Nie angażowałam się w żadną działalność, znajomy poprosił mnie tylko o pościel. Gdy mu ją zaniosłam, zostałam aresztowana na ponad miesiąc. Nie zapomnę upokarzających wyzwisk pod moim adresem, gdy wieziono mnie do sądu. „Instrukcją” była kartka z napisem: „Ja się z wami skontaktuję” – wspomina M. Purolczak.


Pluskwy partyjne

Jedne z najwyższych wyroków wymierzono uczestnikom strajku w Hucie Katowice: Zbigniew Kupisiewicz – 5,5 roku, Aleksandra Trzaska – 5,5 roku, Henryk D. – 6 lat.

Wyrok wydali sędziowie: Krystyna Dolata, Andrzej Rembisz – przewodniczący, Maria Sobolewska-Micek. Oskarżał Jan Kozak.
Skazani zostali za współdziałanie z kierownictwem strajku poprzez „opracowywanie artykułów w nielegalnie publikowanym biuletynie Wolny Związkowiec”. Artykuły te „nawoływały do popełnienia zabójstwa członków PZPR oraz zawierały sformułowania znieważające tę organizację polityczną”. Kwestionowane przez prokuratora sformułowanie to: „Pluskwy, które opijały się naszą krwią, przez 36 lat, nie odejdą na grzeczne prośby. Trzeba je wytępić”. Działanie oskarżonych „godziło w autorytet porządku prawnego” – napisali sędziowie.



Wszyscy niewinni

Za sprzeniewierzenie się niezawisłości sędziowskiej, za dyspozycyjność polityczną i nadgorliwość w stanie wojennym ówczesna minister sprawiedliwości – Hanna Suchocka – żądała wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec 17 sędziów woj. śląskiego. Podstawą tych żądań była ustawa z grudnia 1998 roku o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, którzy w latach 1944-1989 sprzeniewierzyli się swej niezawisłości. Sejm uznał, że sędziowie nie rozliczą się sami i trzeba im w tym pomóc.

Ostatecznie tylko jeden sędzia stanął przed sędziowskim sądem dyscyplinarnym i został uniewinniony od wszelkich zarzutów. W pozostałych przypadkach sąd odmawiał wszczęcia postępowań dyscyplinarnych, choć zarzuty wobec sędziów były niezwykle poważne, m.in. zwracano uwagę, że proces w stanie wojennym miał formę represji za działalność polityczną, kary były rażąco surowe, nadmiernie stosowano tryb doraźny.


Powidziała nam

Sędzia Zofia Kawińska-Szwed, rzecznik dyscyplinarny

Sąd dyscyplinarny nie podzielił zarzutów ministra sprawiedliwości wobec sędziów woj. śląskiego o sprzeniewierzeniu się przez nich w stanie wojennym niezawisłości sędziowskiej. Nie stwierdził bezwzględności, nierzetelności i tendencyjności w wyrokowaniu.


Skazani za prawdę

Aleksandra Trzaska z Dąbrowy Górniczej, skazana na 5,5 roku za artykuły w nielegalnym „Wolnym Związkowcu”

Prokurator zachowywał się w czasie procesu bardzo agresywnie, natomiast sędziowie sprawiali wrażenie ubezwłasnowolnionych. Z perspektywy czasu odnoszę wrażenie, że bardzo bali się utraty pracy.

Ryszard Pawłowski z Katowic, skazany na 4 lata za nakłanianie do strajku i współpracę ze strajkującymi hutnikami

Do końca życia nie zapomnę drwiących uśmieszków sędziego przewodniczącego podczas rozprawy. Pozostali dwaj sędziowie byli raczej tą sytuacją przestraszeni. My wiedzieliśmy, że skazani jesteśmy za prawdę. Oni nie wiedzieli, za co skazują.

Adam Skwira z Katowic, skazany na 3 lata za zorganizowanie strajku w kop. „Wujek”

Prokurator był bardzo nerwowy, żądał dla mnie 13 lat pozbawienia wolności. Uważam, że sąd w tej sytuacji zachował się przyzwoicie. Wymierzył mi karę w dolnej granicy zagrożenia. Proces trwał kilka dni – od 3 do 9 lutego 1982 roku.

Ryszard Klamecki z Dąbrowy Górniczej, skazany na 1 rok w zawieszeniu na 2 lata i 10.000 zł grzywny za namalowanie na arkuszu blachy napisu: „Żądamy odwołania stanu wojennego”

Prokurator nawet nie pozwolił mi się pożegnać z rodziną. Po przesłuchaniu od razu trafiłem do aresztu. Rozprawa przed sądem trwała kilkanaście minut. Poinformowano mnie tylko, że w aktach są obciążające zeznania świadków.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto