Skocznie w Wiśle będą jak nowe. Miasto pomoże klubowi

Rozsypujące się obiekty, które witają turystów wjeżdżających do Wisły, zostaną teraz przebudowane, bo miasto zdecydowało się zostać inwestorem.

- Taki był wymóg ministerstwa sportu, by pieniądze na przebudowę skoczni mogły trafić do nas przez marszałka. Nie uciekałem od tego, bo ta inwestycja jest potrzebna miastu - mówi Jan Poloczek, burmistrz Wisły.

Aby uregulować tę sprawę, zostało podpisane porozumienie między miastem, klubem KS Wisła Ustronianka oraz parafią ewangelicką, właścicielami terenów przy skoczniach.

- Jesteśmy jedynym klubem w Polsce, który ma własne obiekty. Wszyscy inni skaczą na skoczniach, które podlegają na przykład pod Centralny Ośrodek Sportu. Nie mają kłopotu z ich utrzymaniem. Chwała miastu, że podjęło to wyzwanie - nie ukrywa Janusz Tyszkowski, prezes KS Wisła Ustronianka.

W ramach modernizacji rozbiegi skoczni zostaną wybudowane od podstaw. Z kolei zeskoki zostaną zmodyfikowane. W klubie liczą, że mając nowe skocznie łatwiej będzie zachęcić dzieci do uprawniania tego sportu. Bo teraz zdarza się, że rodzice nie decydują się posłać dziecka na takie zajęcia, gdyż boją się o jego bezpieczeństwo.

Dokumentacja związana z budową jest już w rękach urzędników. Teraz trwa przygotowanie przetargu. Prace mają ruszyć w 2013 roku.

Robili, co mogli

Klub na własną rękę próbował zbierać pieniądze na remont skoczni. Ale nawet plastrony Małysza nie pomogły.

Zostało założone nawet specjalne konto bankowe, na które chętni mogli wpłacać wolne datki na remont obiektów w Wiśle Centrum. Klub zachęcał plastronami startowymi Adama Mały-sza, jakie zostały rozlosowane wśród ofiarodawców. Były też zbiórki pieniężne podczas konkursów skoków narciarskich. Za nie udało się w części sfinansować projekt budowlany.

*\

*

**