MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śląskie domy dziecka boją się nowelizacji ustawy o pomocy społecznej

Michał Tabaka
Dom Dziecka nr 2 w Gliwicach przed końcem br. spełni wymagania stawiane przez UE. Na zdjęciu: Krystyna Cholewa prowadzi zajęcia w nowej sali komputerowej.
Dom Dziecka nr 2 w Gliwicach przed końcem br. spełni wymagania stawiane przez UE. Na zdjęciu: Krystyna Cholewa prowadzi zajęcia w nowej sali komputerowej.
Aneks kuchenny do zajęć kulinarnych, pomieszczenia do ćwiczeń terapeutycznych, pokój gościnny oraz pokój dla dzieci chorych, a do tego wykwalifikowana kadra: jeden opiekun na 10 dzieci i pracownicy pedagogiczni - to ...

Aneks kuchenny do zajęć kulinarnych, pomieszczenia do ćwiczeń terapeutycznych, pokój gościnny oraz pokój dla dzieci chorych, a do tego wykwalifikowana kadra: jeden opiekun na 10 dzieci i pracownicy pedagogiczni - to tylko niektóre założenia nowelizacji ustawy o pomocy społecznej dotyczące placówek opiekuńczo-wychowawczych. Nowe przepisy, wprowadzające standardy Unii Europejskiej, miały obowiązywać od 2007 roku.

Już teraz wiadomo, że nie ma szans, by wszystkie domy dziecka zdążyły na czas. Na Śląsku w 70 placówkach przebywa ok. 2,5 tysiąca dzieci. Co trzecia nie spełnia jeszcze nowych wymogów i nic nie wskazuje, żeby przez najbliższe cztery miesiące mogło się to zmienić. A to oznacza, że musiałyby zostać zamknięte.

- Na początku roku przeprowadziliśmy przegląd placówek w województwie śląskim. Wtedy wyglądało to jeszcze gorzej, bo ok. 40 procent instytucji nie miało wdrożonych nowych standardów - uważa Teresa Trzcionka, kierownik oddziału ds. inspekcji i rejestracji placówek pomocy społecznej w wydziale polityki społecznej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Teraz jest ciut lepiej. Placówki opiekuńczo-wychowawcze realizują program dochodzenia do tych wymogów. Już teraz jednak wiadomo, że niektóre i tak nie dotrzymają terminu - dodaje.

Rząd też sobie zdaje z tego sprawę.

- Dotychczas połowa placówek poradziła sobie z tym zadaniem. Czasu jest jednak coraz mniej. Stąd do uzgodnień międzyresortowych trafił projekt nowelizacji wydłużający termin wprowadzenia unijnych standardów - mówi Małgorzata Harasimiuk z biura prasowego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

Jeżeli przedstawiciele odpowiednich ministerstw dojdą do porozumienia, to placówki opiekuńczo-wychowawcze będą musiały opracować program naprawczy do końca przyszłego roku. Na jego realizację dostaną czas do końca 2009 r.

- Bez solidnego zastrzyku gotówki i tak nie zdążymy - martwią się dyrektorzy śląskich domów dziecka.

Polska jak najszybciej musi dostosować swoje placówki opiekuńczo-wychowawcze do wymogów unijnych. Szkopuł w tym, że to kosztuje.

Jeszcze w tym roku powiaty w całym kraju dostaną w sumie 8 mln zł na ten cel. Samorządowcy i dyrektorzy placówek twierdzą, że to kropla w morzu potrzeb i bez zmian systemowych jednorazowe zastrzyki gotówki nie pomogą. Teraz połowa domów dziecka nie spełnia unijnych standardów. Na 70 śląskich placówek przeszło 20 nie ma szans na wprowadzenie zmian. Przynajmniej do końca roku, co wstępnie zakładała nowelizacja ustawy o pomocy społecznej.

Gabinet Jarosława Kaczyńskiego zdaje sobie z tego sprawę i każe Brukseli poczekać. Stąd zapisy o konieczności opracowania planu wprowadzania zmian do końca 2007 r. Jego realizacja nie może jednak trwać dłużej niż dwa lata. Potem domy dziecka bez unijnych standardów zostaną zamknięte.

Na Śląsku największym problemem jest zbyt duża liczba wychowanków placówek opiekuńczych. Tak jest m.in. w Domu Dziecka w Jaworznie. Przebywa tutaj 55 dzieci. A nowe przepisy zakładają, że w takich placówkach jak w Jaworznie może być do 30 podopiecznych, w większych - do 50. Podobna sytuacja jest w Domu Dziecka im. D. Savio w Będzinie, gdzie w macierzystym budynku przebywa 70 dzieci, a w dwóch kolejnych należących do ośrodkach - następne 66.

Jedyna rada, to otwieranie nowych filii. - Otwarcie filii dla chłopców planujemy na jesień. Zmiany wdrażane są od 2002 r. Jesteśmy spokojni - zdążymy i pod koniec roku wszystkie standardy będą osiągnięte - twierdzi Magdalena Budny, dyrektor Domu Dziecka nr 2 w Gliwicach.

- Została nam do wdrożenia tzw. "opieka mocna", czyli zatrudnienie pracowników pedagogicznych - mówi Iwona Węgrzyk, p. o. dyrektora Domu Dziecka nr 2 w Katowicach. Rozmowy w tej sprawie trwają.

Samorządowe fundusze znalazły się na reorganizację Domu Dziecka w Piekarach Śl., gdzie obecnie przebywa 29 wychowanków, którzy podzieleni na dwie grupy korzystają z jednego aneksu kuchennego. - Przygotowujemy się do zamknięcia naszej placówki - nie ukrywa Halina Czapla, szefowa piekarskiego DD. - Zamierzamy utworzyć cztery mieszkania, gdzie po kilkoro dzieci będzie przebywać pod stałą opieką wychowawcy. Uruchomiliśmy już jedno takie mieszkanie dla 9 podopiecznych.

Niekiedy jednak powiatów nie stać na pomoc. - Na funkcjonowanie domu dziecka dajemy, ile możemy. Jeżeli wprowadzenie nowych standardów będzie już pewne, to wtedy przyjdzie czas na kolejne deklaracje z naszej strony - tłumaczy Aleksandra Siembiga z biura prasowego UM w Chorzowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto