MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śledztwo w sprawie UFO

Jacek Bombor
Trzy idealnie równe okręgi o średnicy ok. 5 metrów, połączone okrężnymi spiralnymi liniami - takie tajemnicze znaki pojawiły się w zbożu niedaleko Pietrowic Wielkich i Kietrza. - W nocy wszystko się stało.

Trzy idealnie równe okręgi o średnicy ok. 5 metrów, połączone okrężnymi spiralnymi liniami - takie tajemnicze znaki pojawiły się w zbożu niedaleko Pietrowic Wielkich i Kietrza. - W nocy wszystko się stało. To naprawdę bardzo dziwne. Wydaje mi się, że wylądowali obcy - mówi Ginter Herud z Pietrowic Wielkich. - To jest takie równe, człowiek by tego nie zrobił.

Spotkanie z nieznanym

Trzy kilometry za Pietrowicami Wielkimi, w kierunku na Kietrz, droga wiedzie przez pola kukurydzy. Z oddali widać zaparkowane na poboczach samochody i tłum ludzi, policyjny radiowóz. kierowcy instynktownie hamują. Pierwsza myśl: wypadek. Ale wystarczy spojrzeć w lewo na żytni łan - w oddali widać regularne okręgi w środku pola.

Ludzie całymi tabunami wchodzą na pola oglądać dowody istnienia obcych cywilizacji. Obecny na miejscu policjant zapewnił nas, że śledztwa w sprawie obcych na razie nie prowadzi...

- Nie jestem od zjawisk paranormalnych, ale od pilnowania ruchu drogowego - śmieje się st. post. Rafał Sado. - Od wczoraj ludzie oszaleli, na szczęście żadnego wypadku nie było.

Statek miał macki

W okręgach roi się od ludzi. Wielu z nich to Niemcy - wszyscy zachwycają się regularnością piktogramów.

Zboże faktycznie jest idealnie położone na ziemi: - Niech pan spojrzy, pochylone zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Tu, w tych miejscu okręgów, statek postawił swoje macki - wysuwa hipotezę pan Ginter Herud z Pietrowic Wielkich.

- A dla mnie to ktoś deską równo przejechał dookoła. Lipa i tyle - odpowiada mu ufosceptyk Mariusz Leśniak. Ale z każdą chwilą coraz bardziej skłaniał się ku lądowaniu UFO.

Mieszkańcy mówią o dziwnych zjawiskach w nocy, które poprzedzały pojawienie się piktogramów:

- W Kietrzu gasło w nocy światło - dodaje pan Ginter. - Był tu taki jeden z aparatem, to mu zaraz baterie wysiadły. Musi tu być jakiejś promieniowanie ? mówi natomiast Andrzej Morański z Raciborza.

Naukowcy przyjadą

Morański jest zły, że zjawiska nie badają naukowcy:
- Od razu powinni przyjeżdżać do takich miejsc. Teraz ludzie wszystko zadeptali - pokazuje ręką na buszujący w zbożu tłum.

Żona pana Gintera, pani Genowefa, z niedowierzaniem spogląda na okręgi: - Niech pan spojrzy. Kłosy są całe, a nie połamane, zgniecione. Tu musiało być jakiejś lądowanie - zastanawia się.

O tajemniczych znakach poinformowaliśmy wczoraj polskie Centrum Badań UFO i Zjawisk Anomalnych w Krakowie:

- Mamy już zdjęcia, wyślemy tam naszych ludzi ze Śląska, by zbadali teren. Na pierwszy rzut oka wygląda mi to na lipę. Okręgi powstały w miejscu przy drodze. Bardzo dobrze widoczne ? powątpiewa w ich autentyczność Marcin Mioduszewski z CBUFOiZA. Pna Ginter ma na to swoją teorię: - Może obcy chcieli nam powiedzieć o swoim istnieniu - drapie się po głowie.




Piktogramy w Polsce

Tam się pojawiają: Zielona Góra, Rzeszów, Szczecin, Stawnica, Złotów, Toruń, Żabno, Wylatów k. Gniezna (tam pojawiają się regularnie od kilku lat)
dane tylko z 2004 roku Centrum badań UFO i Zjawisk Anomalnych

Znaki w zbożu

Tajemnicze okręgi pojawiają się na polach całego świata od wieków. W średniowieczu mieszkańcy nazywali je "okręgami diabła". Najsłynniejsze polskie piktogramy pojawiają się co roku w Wylatowie (Wielkopolska), uznane przez ufologów za autentyczne. Na wielu zdjęciach piktogramów pojawia się charakterystyczna chmurka lub mgiełka, mogąca - według ufologów - oznaczać jakąś inteligentną materię lub wrota do innego wymiaru. Ufolodzy z całego świata spierają się, czy to wynik działania lądowania statków kosmicznych, niezbadane zjawisko przyrodnicze, czy próba kontaktu światów równoległych.


Piktogramy na świecie

Po raz pierwszy pikogramy zaobserwowano w 1972 przez Arthura Shuttlewooda i Bryce Bonda na wzniesieniu Star Hill w hrabstwie Warminster w Wielkiej Brytanii.
Świadkowie twierdzą, że przed ich powstaniem widzieli nad polem świecący obiekt wiszący nad ziemią pół minuty. Od kilkunastu lat na całym świecie zanotowano ok. 9 tysięcy takich zjawisk - większość w Anglii. Wszystkie w kształcie okręgów, spirali, czasem krzyży. Świadkowie zawsze mówią o mgiełkach, świetlistych obiektach, które towarzyszą ich powstaniu.


Tajemnica niezbadana

Naukowcy nauczyli się odróżniać piktogramy fałszywe, od tych prawdziwych. Dowodem na autentyczność ma być to, że źdźbła traw i zbóż są zagięte, ale nie połamane i zniszczone, co nie zaburza przepływu płynących w nich soków roślinnych. Ufolodzy uważają, że z ich powstaniu towarzyszy krótkotrwała emisja ciepła, "zmiękczająca" łodygi. Badania laboratoryjne sugerują, że tylko mikrofale lub ultradźwięki mogłyby stworzyć taki skutek. Czasem ich powstaniu towarzyszy dźwięk - nieliczne nagrania badają naukowcy NASA. W autentycznych kręgach środek spirali, czyli miejsce, z którego zaczyna się wir, nie pokrywa się z geometrycznym środkiem okręgu, lecz leży nieco obok. Kręgi nie są do końca okrągłe lecz nieznacznie owalne - w kształcie elipsy. Licznik Geigera, w obrębie kręgu, rejestruje drugi poziom promieniowania, który jest do 300 procent wyższy niż w pozostałej okolicy. Kilka razy w środku piktogramów znaleziono "budyniową substancję", której pochodzenia nie ustalono. W jednym z kręgów ekipie dźwiękowców BBC udało się nagrać dźwięk o częstotliwości 5,2 kHz. Dźwięk było można nagrać tylko, gdy w obrębie formacji znajdował się człowiek. Gdy wychodził z niej - dźwięk zanikał. Czy istoty pozaziemskie chcą się z nami w ten sposób komunikować?

oprac: jac


Jak obcy porwali rolnika, czyli...

Ufoludki w Emilcinie

10 maja 1978 roku rolnik Jan Wolski wracał furmanką do swojej wioski Emilcin (pod Opolem Lubelskim). Wtedy zauważył na drodze małych, dziwnych ludzików (jednakowe kombinezony, błony między palcami, skośne oczy) którzy wskoczyli na jego furmankę. Używali niezrozumiałego języka: - Przypominał gruchanie gołębi i pisk hieny. Myślałem, że to jakie Chińczyki - opowiadał później rolnik. W oddali zauważył statek powietrzny przypominający... autobus, ale bez okien. Rolnika zaproszono do środka, gdzie rozebrano do naga i badano "krążkami przypominającymi talerzyki". W pustym pomieszczeniu było jeszcze dwóch obcych. Sufit był półokrągły i wzdłuż niego biegła czarna "rura". Żadnych wskaźników, przełączników, komputerów. Obcy podobno częstowali rolnika czymś co przypominało sople, ale odmówił. Pożegnał się, został "spuszczony" na dół i pojechał do domu. To najbardziej znany polski przypadek porwania przez obcych, który doczekał się wielu polskich i zagranicznych publikacji naukowych. Niedawno w Emilcinie postawiono pomnik z wizerunkiem obcych.

oprac: jac

od 7 lat
Wideo

Temat aborcji wraca do Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto