Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SOR w Rybniku na językach całego Śląska! Pacjenci są oburzeni, "to tragedia"! Szpital nr 3 czekają kontrole

Magdalena Grabowska
Magdalena Grabowska
Nie milką echa po wstrząsającym video, na którym starszy pan mówi ze smutkiem, że traktują go jak "prosiaka" i czeka na oddziale już 26 godzin. Okazuje się, że doniesienia mogą być prawdziwe.
Nie milką echa po wstrząsającym video, na którym starszy pan mówi ze smutkiem, że traktują go jak "prosiaka" i czeka na oddziale już 26 godzin. Okazuje się, że doniesienia mogą być prawdziwe. SKA
ŚLĄSK. SOR w Rybniku jest niemal na ustach wszystkich mieszkańców nie tylko tego miasta, ale także już całego Śląska. Nie milką echa po wstrząsającym wideo, na którym starszy pan mówi ze smutkiem, że traktują go jak "prosiaka" i czeka na oddziale już 26 godzin. Okazuje się, że doniesienia mogą być prawdziwe. - Czekam na męża od wczoraj godz. 19 - słyszymy w poczekalni 2 października po godz. 12. Szpital czekają kontrole, m.in. NFZ. Być może władze placówki zdecydują się również na reorganizację Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, mimo że, jak wskazywała rzecznik Karolina Wałowska w oficjalnym komunikacie, do szpitala "nie dotarły informacje, żeby ktoś zgłaszał skargi o czasie spędzonym na SOR-ze".

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 SPZOZ w Rybniku. Na parkingu za szlabanem wolne miejsca. Z boku wisi kartka informująca, że jest jednak on przeznaczony tylko dla pracowników szpitala. Pacjenci, którzy przyjechali na Szpitalny Oddział Ratunkowy parkują więc wzdłuż krawężnika. Niektórzy śpią w samochodzie.

"Przyjechaliśmy wczoraj o godz. 19". Jest już po godz. 12

- Przyjechaliśmy tu wczoraj, o godz. 19 - mówi jedna z pań w poczekalni przed SOR-em 2 października ok. godz. 12. Czeka na swojego męża. - Choruje na cukrzycę. Z tym nie ma żartów. - dodaje. - My tu w nocy przyjechaliśmy - odpowiada jej druga. Też czeka na swojego męża. - A słyszała pani, że tu ludzie po 26 godzin czekają?

W poczekalni przed SOR-em można teraz usłyszeć niemal tylko tego typu rozmowy. Nadal nie milkną echa po WIDEO, które opublikował raper Emilo na swoim profilu w mediach społecznościowych. Opisuje w nim sytuację w rybnickim SOR-ze, której sam był świadkiem.

- Pan ponad 70 lat. SOR, korytarz. Leży na łóżku z dużą butlą powietrza, w pampersie, z cewnikiem. Mówi, że czeka 26 godzin. Jeszcze nikt go nie przyjął - mówi na nagraniu.

Według jego relacji była wtedy godz. 13. Jak stwierdził starszy mężczyzna, do placówki został przywieziony karetką o godz. 11 poprzedniego dnia. Nikt z personelu szpitala do niego nie podszedł.

- Jeżeli ktoś spędza, tak jak pan na filmiku stwierdza - 26 godzin, to on już był podłączony pod tlen, przyjmował leki, był w trakcie leczenia - powiedziała Karolina Wałowska, rzeczniczka szpitala w Rybniku, podczas oficjalnego komunikatu ws. video nagranego przez rapera. Stwierdziła także, że do szpitala nie wpłynęły żadne oficjalne skargi.

Na nagraniu opublikowanym przez rapera słychać jak jedna z kobiet dołącza się do rozmowy ze starszym panem. Zachowanie personelu określa jako "znieczulicę". - Tu każdy chodzi. Tu chodzą lekarze i widzą, że tu pan jest podpięty do butli. Co to za znieczulica tu jest? - pyta.

- Nie wiem, nie idzie nic powiedzieć, bo zaro się obrażą - słyszymy jak starszy pan jej odpowiada.

Internauci jednak przerwali milczenie. - Mordeczki, jeśli pani rzecznik twierdzi, że nie było żadnych skarg itp., a pod filmikiem jest tysiące komentarzy i poszkodowanych, proszę was nie bójcie się o tym mówić głośno, jak ktoś ma odwagę publicznie wystąpić - zaapelował raper, dodając, żeby "chociaż dać im te skargi", jeśli jego obserwatorzy nie chcą publicznie dzielić się swoimi doświadczeniami ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Rybniku.

- Osiem i pół roku temu mój syn był niechodzący, umierał, a kiedy poprosił pielęgniarkę o pomoc i podstawienie mu wózka, usłyszał słowa "czy ja wyglądam na służącą od Pana żeby wózek podawać?" - komentuje jedna z rozgoryczonych pań.

"W Katowicach, gdziekolwiek lepiej. Rybnik to tragedia..."

Na szczęście w poczekalni przed SOR-em nie słychać takich historii. Tutaj jednak nie do końca wiedzą, co się tak naprawdę dzieje za drzwiami obok. Żeby się dostać na oddział, trzeba zadzwonić specjalnym dzwonkiem. Wtedy drzwi otworzy lekarz lub ktoś z personelu. Dla pacjentów, którzy ze Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym mieli styczność tutejsza sytuacja to jednak nie żadna nowość.

- W Katowicach, gdziekolwiek lepiej. Rybnik to tragedia... - wzdycha. Patrzy na tabliczki informujące, że szpital został zmodernizowany i dofinansowany. Na jednej z nich widnieje kwota dofinansowania na ponad 400 tys. zł - To chyba z dziesięć lat już tu wisi - mówi rozgoryczona.

Dziesięć lat to oczywiście "lekka" przesada. Z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020, czyli całkiem niedawno, placówka otrzymała dofinansowanie zakupu sprzętu medycznego dla Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w kwocie 443 900 zł. W 2019 r. natomiast WSS nr 3 w Rybniku oddał do użytku zmodernizowany Oddział Pediatryczny i Szpitalny Oddział Ratunkowy. Wartość zadania wynosiła 4,3 mln zł, w tym pozyskane środki unijne w kwocie 3,4 mln zł. Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego udzielił wtedy dotację na wkład własny do projektu w kwocie 339 tys. zł. Szpital w Rybniku jest pod jego jurysdykcją.

Nie milką echa po wstrząsającym video, na którym starszy pan mówi ze smutkiem, że traktują go jak "prosiaka" i czeka na oddziale już 26 godzin. Okazuje się, że doniesienia mogą być prawdziwe.

SOR w Rybniku na językach całego Śląska! Pacjenci są oburzen...

- Urząd Marszałkowski woj. śląskiego skierował pismo do dyrektora z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji - mówi nam Sławomir Gruszka, rzecznik Prasowy Urzędu Marszałkowskiego. - Troska o zdrowie mieszkańców jest kluczowa. Komfort pracy lekarzy jest również kluczowy. Najważniejsze jest to, że szpitale są dla pacjentów. Jeśli pojawiają się takie niepokojące sytuacje, niepokojące nagrania, to sprawę trzeba wyjaśnić. Szpitale są miejscem przyjaznym, a jeśli są jakieś przesunięcia czasowe, to personel szpitala jest w stanie zadbać o informację z pacjentami. Pozostawienie jakiegokolwiek pacjenta bez opieki, jeszcze przez dłuższy czas, raczej nie jest najlepszym aspektem dla szpitala - dodaje.

"Wszystkie instytucje zapowiedziały się na kontrolę"

Jak zapowiedział Grzegorz Wolnik, radny sejmiku województwa śląskiego, członek Rady Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 SPZOZ w Rybniku, w placówce zostaną przeprowadzone kontrole m.in. przez NFZ i Urząd Marszałkowski.

- Wiem, że wszystkie instytucje zapowiedziały się na kontrolę. Niewątpliwie będzie NFZ oraz Urząd Marszałkowski. Jestem po rozmowie z dyrektorem. To również trzeba będzie wyjaśnić wewnętrznie, bo jeśli jest to prawda (materiał video opublikowany przez Emilo o rybnickim SOR-ze - przyp. red.), a podejrzewam, że to nie jest konfabulacja, to w tym momencie trzeba wszystko głęboko przeanalizować, przemyśleć. Być może przeorganizować pracę SOR'u - wyjaśnia.

Wskazuje, że aktualna kadra boryka się z problemami, które miała po sobie zostawić "poprzednia pani dyrektor".

- Nowy dyrektor otrzymał spadek po poprzedniej pani dyrektor, która zlikwidowała oddziały internistyczne i dzisiaj jest to pokłosie tego co się dzieje na SORze - wyjaśnia Grzegorz Wolnik, radny sejmiku województwa śląskiego, członek Rady Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 SPZOZ w Rybniku. - SOR stał się buforem, gdzie pacjenci są doraźnie zaopatrywani, ale nie ma oddziału internistycznego i nikt nie chce na ten oddział przyjść do pracy. Nie ma również chętnego na ordynatora takiego oddziału, stąd dzisiaj jest cała ta sytuacja, którą ewidentnie trzeba wyjaśnić, bo to co się wydarzyło jest bardzo niepokojące - dodaje.

"Nie ma dzisiaj doświadczonego internisty, który chciałby zostać ordynatorem tego oddziału"

Według niego to właśnie problemy kadrowe są główną przyczyną nieotwarcia oddziału internistycznego. - Cały czas dyrekcja poszukuje, rozmawia z lekarzami, ale nie ma dzisiaj doświadczonego internisty, który chciałby zostać ordynatorem tego oddziału. Po prostu jest to ogromna odpowiedzialność, nie wszyscy chcą się w to angażować. Asystenci pewno by się znaleźli, ale nie ma lidera na dzisiaj. To jest podstawowy kłopot i dyrekcja od początku się z tym tematem boryka - wyjaśnia. - To jest problem natury systemowej - mówi Grzegorz Wolnik. - Obawiam się, że to nie jest tylko kłopot szpitala w Rybniku. - Jest faktem, że trudna jest współpraca między poradniami a szpitalem, one bardzo chętnie odsyłają do szpitala nawet z kwestiami typu pojedynczy skok ciśnienia czy bolące gardło. Szpital nie jest w tym momencie dobrym miejscem, żeby takie dolegliwości leczyć, tam powinny trafiać przypadki, które są do załatwienia na cito - dodaje.

Jak twierdzi, szpital od dawna ma w planach otworzyć oddział internistyczny.

- Plan jest cały czas. Cały czas dyrekcja poszukuje, rozmawia z lekarzami, ale nie ma dzisiaj takiego doświadczonego internisty, który chciałby zostać ordynatorem tego oddziału. Po prostu jest to ogromna odpowiedzialność, nie wszyscy chcą się w to angażować. Asystenci pewno by się znaleźli, ale nie ma lidera na dzisiaj. To jest podstawowy kłopot i dyrekcja od początku się z tym tematem boryka - wyjaśnia.

Poprzednią panią dyrektor była niegdyś Ewa Fica, która zabrała pieniądze lekarzom za tzw. zejście po dyżurze. Zwolniło się wtedy 16 specjalistów. Wiązało się to z koniecznością zawieszenia interny. Nie ma jej do dzisiaj. Urząd Marszałkowski, prawdopodobnie chcąc rozwiązać problemy szpitala, ogłosił konkurs na nowego dyrektora. Wygrał dr Jarosław Madowicz, niegdyś wiceprezes i dyrektor ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Megrez sp. z o.o. w Tychach.

Nowy dyrektor, szukając "cięć" i sposobów, by wyjść z finansowego kryzysu szpitala, zakomunikował, że pielęgniarki z wyższym wykształceniem stracą po 2 tys. zł. Cięcia dotyczyły 100 na 500 zatrudnionych pielęgniarek w placówce. Chwilę później weszła ustawa na najniższe wynagrodzenie pielęgniarek i ratowników medycznych ze średnim wykształceniem - wzrosło o 1550 zł. Magistrzy z pielęgniarstwa, farmacji, fizjoterapii oraz diagności laboratoryjni ze specjalizacją otrzymali natomiast 1827 złotych więcej. Minimalna 7300 zł brutto dla pielęgniarek w rybnickim szpitalu została, ale placówka zaszeregowała je do niższej grupy, aby od 1 lipca 2023 r. nie mogły liczyć na podwyżkę.

"Dzień dobry we wtorek! Ogłoszenie o naborze na stanowiska lekarzy specjalistów"

- Dzień dobry we wtorek! - czytamy post z 2 sierpnia na oficjalnej stronie Wojewódzkiego Szpitala nr 3 w Rybniku. - Ogłoszenie o naborze na stanowiska lekarzy specjalistów. SP ZOZ Wojewódzki Szpital Specjalistyczny Nr 3 w Rybniku poszukuje lekarzy specjalistów chętnych do pracy w Zespole Specjalistów naszego Szpitala! Gwarantujemy miłą, życzliwą atmosferę pracy oraz dobre, elastyczne warunki zatrudnienia, podlegające negocjacjom.

- Tutaj nie ma oddziału internistycznego. Sześciu lekarzy się stąd już podobno zwolniło - słyszymy rozmowę między paniami w poczekalni.

Udało się. Mąż jednej z nich wychodzi z oddziału. Jego żona wstaje szczęśliwa z krzesła.

- O, ankieta satysfakcji pacjenta.

Skrzynka pusta. Ankiety na stole do wypełnienia też brak.

- Chyba jak się sama napisze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto