MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa abp Wielgusa - Czy Kościół może wyjść z opresji wzmocniony?

Marek Twaróg
W niedzielę pod warszawską archikatedrą pojawili się zwolennicy i przeciwnicy abpa Wielgusa. Na zdjęciu: przeciwnik metropolity trzyma zdjęcia ofiar reżimu.
W niedzielę pod warszawską archikatedrą pojawili się zwolennicy i przeciwnicy abpa Wielgusa. Na zdjęciu: przeciwnik metropolity trzyma zdjęcia ofiar reżimu.
To, czy Kościół wyjdzie z obecnej sytuacji umocniony, zależy od klimatu, jaki będzie teraz dominował - mówi abp Józef Życiński. A jaki będzie klimat? To zależy w dużej mierze od wyciszenia emocji.

To, czy Kościół wyjdzie z obecnej sytuacji umocniony, zależy od klimatu, jaki będzie teraz dominował - mówi abp Józef Życiński. A jaki będzie klimat? To zależy w dużej mierze od wyciszenia emocji. Z pewnością sprawa abpa Wielgusa nie jest największym kryzysem w historii Kościoła (jak wczoraj zapędził się jeden ze znanych publicystów), ale nie jest też nic nieznaczącym epizodem. Zatem co dalej?

W komentarzach w sprawie abpa Wielgusa pojawia się kilka stałych spraw, niezmiennych trosk, które bolą ludzi Kościoła. Wezwania te - formułowane w dobrej wierze - dotykają kwestii nie nowych. Jednak dziś, po doświadczeniu z metropolitą warszawskim, stały się one bardziej aktualne. Zajęcie się nimi nie gwarantuje sukcesu - w co niektórzy gorąco wierzą - ale przynajmniej daje szansę na wytworzenie sprzyjającego klimatu, o którym mówił abp Życiński.

Oczyszczanie przeszłości

Zamiast terminu lustracja w Kościele częściej używa się zgodnego z dokumentami określenia oczyszczanie przeszłości. Jakby jednak nie nazwać tego procesu, coraz bardziej widać, że staje się on dla wiernych ważny. Niejednoznaczna ocena abpa Wielgusa, ale i tylko częściowe poparcie dla działań kardynała Dziwisza, który blokował wydanie książki ks. Isakowicza-Zaleskiego, pokazuje, że jest to sprawa, która ludzi Kościoła żywotnie interesuje. Co może zrobić hierarchia? Podobno w czasie zamieszania z metropolitą, kilku ważnych duchownych wystąpiło o swoje teczki. Podobno komisje archidiecezjalne wkrótce mają zintensyfikować swoje działania, a w tych diecezjach, gdzie komisji nie ma - mają one powstać. Takie przyspieszenie to jedyne wyjście z sytuacji. Można wierzyć, że w teczkach czai się samo zło, ale można też archiwa SB bagatelizować - tak naprawdę ważne jest to, by pokazać dążenie do prawdy. Ludzi Kościoła nie boli to, że w teczkach coś jest - ale to, że nikt nie chce do nich zajrzeć.

Wierni po stronie "Nie!"

Okrzyki "Nie!" albo "Hańba!", które słyszeliśmy w niedzielę po tym, jak abp Wielgus ogłosił swoją rezygnację, nie świadczą o jakimś nowym wielkim podziale w Kościele. To zbyt łatwe wytłumaczenie. Abp Gocłowski ujął to ostro: - Nie można stwierdzić, że Kościół jest podzielony, tylko dlatego że ktoś inspiruje jakąś grupę krzykaczy w archikatedrze. To nie jest Kościół.

Ale można i mniej ostro: zdezorientowani (choć z pewnością źle nastawieni, posługujący się antysemickimi hasłami) ludzie stojący pod katedrą wyrażali nie nieposłuszeństwo wobec papieża (jak się sugeruje), ale złość wobec całej sytuacji. Zachowali się skandalicznie, wierzmy, że nie ze złej woli, ale z dezorientacji. Ci "maluczcy" (to określenie ks. Isakowicza-Zaleskiego) zostali pozbawieni fundamentu. W ciągu kilku dni - a nawet w niedzielę za sprawą homilii kardynała Glempa - usłyszeli sprzeczne komunikaty: abp Wielgus musi odejść bo zawinił, czy może abp Wielgus musi odejść bo został zaszczuty? Bez tej pewności trudno o spokój wśród ludzi, którzy dotąd dostawali proste recepty na świat i jego podział (my - Radio Maryja i oni- inne media i tzw. liberalne zło). To jednak też Kościół, który trzeba zagospodarować. To może ważniejsza kwestia niż sama lustracja.

Brak przewodnika

Trzecim problemem, który wyłania się z komentarzy, jest brak przywództwa w polskim Kościele. Pojawi się on jeszcze ostrzej gdy będzie zbliżała się data wyłonienia następcy kardynała Glempa. Gdzie szukać tych silnych osobowości? Kto w tej chwili jest w stanie zjednoczyć "ludzi po stronie "Nie!" i tych, którzy domagali się ustąpienia abpa Wielgusa? Autorytetu nie buduje się w kilkanaście dni. Z pewnością jednak są w polskim Kościele hierarchowie, którzy starają się jednoczyć, a przy tym są tak silni, że ich głos jest ceniony. To kolejne zadanie Kościoła - wykreowanie takiej osobowości.


Powiedział nam
Tomasz Terlikowski, publicysta

Przepływ informacji między Polską a Watykanem szwankuje od dawna. Już kilka lat temu o sprawie abp Juliusza Paetza Jan Paweł II dowiedział się od swojej przyjaciółki Wandy Połtawskiej, a nie od nuncjusza apostolskiego w Polsce. Teraz o agenturalnej przeszłości Benedykt XVI dowiedział się od Lecha Kaczyńskiego i dziennikarzy. Poirytowany Benedykt XVI prawdopodobnie zmieni nuncjusza na obcokrajowca, który nie będzie uczestnikiem krajowych gier kościelnych. Ta zmiana jednak nie wystarczy. Konieczne jest również przewietrzenie Episkopatu, które zacząć można od obsadzenia dwóch wakujących po abp Wielgusie stolic biskupich. Na obu zasiąść powinni młodzi, dynamiczni, znający świat księża. Wiele wskazuje na to, że dopiero odwołanie się do nich może zdynamizować prace Episkopatu. Jak szybko procesy lustracyjne w polskim Kościele będą zachodzić, jeszcze nie wiadomo. Ale bez wątpienia ostatnie dni coś zmieniły.

Arcybiskup-senior

Abp Stanisław Wielgus jest arcybiskupem-seniorem warszawskim; przepisy konkordatu i prawa kanonicznego nie precyzują terminu wyboru nowego metropolity - powiedział wczoraj rzecznik Episkopatu Polski ks. Józef Kloch. Rzecznik informując o tym, przedstawił jednocześnie przepisy dotyczące nominacji biskupów. Powiedział, że wynika z nich, iż władze państwowe nie mają uprawnienia do czynienia zastrzeżeń wobec kandydata Watykanu na biskupa. Dodał, że to nuncjusz apostolski wyłania trzy kandydatury na urząd biskupa, a papież podejmuje swą autonomiczną decyzję.

Kolejne informacje na temat ważnych duchownych współpracujących z SB

Metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz przyjął wczoraj rezygnację infułata Janusza Bielańskiego z funkcji proboszcza parafii katedralnej na Wawelu w Krakowie.

"W związku z powtarzającymi się zarzutami współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL, ksiądz infułat Janusz Bielański dnia

2 stycznia 2007 roku oddał się do dyspozycji arcybiskupa krakowskiego. Ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz przyjął rezygnację" - podał rzecznik krakowskiej kurii ks. Robert Nęcek. Wczorajszy "Newsweek" napisał to, co nieoficjalnie wiadomo od dawna. Na ks. Bielańskiego - będącego przyjacielem ks. Dziwisza z tego samego roku studiów w krakowskim seminarium - SB "zarzuciła sieć" w 1982 roku. W dokumentacji nadano mu kryptonim TW "Waga". Tygodnik podaje, że przez siedem lat proboszcz wawelskiej parafii miał dostarczać informacje na temat osób zamawiających msze za ojczyznę w katedrze. Współpraca miała się zakończyć w 1989 roku. Ks. infułat Janusz Bielański (ur. w 1939 r.) był proboszczem katedry na Wawelu od marca 1983 r.

Jeden z najważniejszych hierarchów polskiego Kościoła w latach 80., biskup Jerzy Dąbrowski, był tajnym i świadomym współpracownikiem bezpieki - poinformował z kolei wczoraj tygodnik "Wprost".

Według gazety, Dąbrowski przyjął pseudonim Ignacy. Do dokumentów na temat biskupa dotarł badacz akt Instytutu Pamięci Narodowej dr Tadeusz Witkowski. Materiały dokumentujące działalność Ignacego w Rzymie w latach 1963-1970, Witkowski odnalazł idąc tropem teczki ks. Michała Czajkowskiego, którego agenturalną działalność ujawnił kilka miesięcy temu. Biskup Dąbrowski dostarczał wywiadowi m.in. materiały z posiedzeń polskiego episkopatu podczas II Soboru Watykańskiego.


Trudna sytuacja

Głęboki kryzys w polskim Kościele - takie określenie padało najczęściej w światowych mediach, relacjonujących rezygnację arcybiskupa Stanisława Wielgusa z urzędu metropolity warszawskiego. Wiele gazet zwróciło też uwagę na trudne położenie, w jakim po odejściu hierarchy znalazł się Watykan, który niemal do ostatniej chwili bronił nominacji.

Włoski dziennik "La Repubblica" zaznaczył, że dymisja arcybiskupa Wielgusa nie ma precedensu. Gazeta, która sprawie polskiego duchownego poświęciła pięć pierwszych stron, podkreśliła, że "nigdy żaden biskup nie został zwolniony w dniu swego ingresu". Jak zauważył watykanista Orazio La Rocca, bezpośrednie zaangażowanie Benedykta XVI pogorszyło całą sprawę, gdy arcybiskup Wielgus zapewnił, że "wyznał wszystko Ojcu Świętemu".

Z kolei włoski dziennik "Corriere della Sera", powołując się na watykanistę Luigi Accattoliego, zaznaczył, że Stolica Apostolska, ogłaszając nominację abpa Wielgusa, nie wiedziała o jego współpracy z SB. Jak podkreślił Accattoli, "dla Watykanu wina Wielgusa jest podwójna, oprócz tej pierwotnej - współpracy z tajnymi służbami reżimu - jest nią także to, że publicznie zaprzeczał on tej współpracy aż do zeszłego piątku".

Amerykański "New York Times" zauważył, że przewodzenie archidiecezji warszawskiej przez osobę, na której ciążą podejrzenia, byłoby "niezwykle okrutnym obrotem sprawy dla ludzi, którzy pamiętają brutalne morderstwo jednego z najbardziej charyzmatycznych księży tej diecezji, księdza Jerzego Popiełuszki".

Niemiecki "Sueddeutsche Zeitung" zwrócił uwagę na kryzys w polskim Kościele po śmierci Jana Pawła II, którego zasługą było to, że Kościół wycofał się z bieżącej polityki. Polscy biskupi spierają się o to, jaką rolę powinni odgrywać - ocenił warszawski korespondent gazety Thomas Urban. Natomiast, jego zdaniem ważniejszym problemem jest utrata przez Kościół - "w warunkach demokracji, której nie zagraża żaden zewnętrzny wróg" - swojej tradycyjnej roli jako strażnika polskości. Odejście polskiego hierarchy, uważanego za pośrednika między tradycjonalistami i reformatorami, "pogłębi prawdopodobnie podział wśród polskich wiernych" - podsumował "SZ".

Francuski dziennik katolicki "La Croix" podkreślał, że przypadki współpracy duchowieństwa z tajnymi służbami PRL były w "zdecydowanej mniejszości, w porównaniu z setkami księży zaangażowanych w ruchy opozycyjne". "La Croix" zwrócił również uwagę na "odwagę" Benedykta XVI, który przyjął dymisję, i niespotykaną w Watykanie "natychmiastowość" tej decyzji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

POLITYCY jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto