W ciągu jednego tylko weekendu wałbrzyscy strażacy interweniowali kilka razy by nieść pomoc osobom zamkniętym w mieszkaniach.
Ratowników wzywano 29 lipca do seniorki z Podzamcza. Na szczęście troska osób, które dostrzegły utrudniony kontakt z wałbrzyszanką, mieszkanką ul. Grodzkiej okazała się bezpodstawna. Kobiecie nic się nie stało, sama otworzyła drzwi ratownikom i podziękowała za pomoc.
Niestety inaczej skończyła się podobna interwencja z 30 lipca o godz. 20. Mieszkańcy budynku wezwali strażaków na ul. Piłsudskiego w Wałbrzychu. Po próbach nawiązania kontaktu z 65-letnim lokatorem, ratownicy zdecydowali się na siłowe otwarcie drzwi. Na udzielenia pomocy było zbyt późno, mężczyzna nie żył. Lekarz stwierdził jego zgon.
Trzecia tego typu interwencja z 31 lipca dotyczyła mieszkanki Głuszycy. Kobieta zasłabła i wezwano do niej pogotowie oraz strażaków. Gdy na miejscu zjawili się ratownicy, mieszkanka podwałbrzyskiej gminy czuła się już lepiej. Zajęli się nią ratownicy z Zastępu Ratownictwa Medycznego.
Sytuacje te wskazują jak ważna jest troska i zainteresowanie stanem zdrowia naszych przewlekle chorych i mieszkających samotnie bliskich oraz sąsiadów. Gdyby sąsiedzi 65-latka z ul. Piłsudskiego dostrzegli w porę jego kłopoty zdrowotne, może nadal by żył.
podobne sprawy z ostatnich tygodni
Nowy etap wojny. Pierwszy ukraiński nalot na Rosję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?