Św. Mikołaj i... Dziadek Mróz?
Św. Mikołaj, Gwiazdor, Gwiazdka, Dzieciątko czy Aniołek – w różnych rejonach kraju prezenty pod choinką zostawia inna magiczna postać. Na Wschodzie Polski, szczególnie na Kresach – obok dominującego św. Mikołaja – pojawia się jeszcze jedna, Dziadek Mróz. Jego postać kojarzy się z PRL-em, gdyż to on – jako postać świecka w przeciwieństwie do św. Mikołaja – rozdawał prezenty w Związku Radzieckim. Jednak już przed wiekami był nieodłączną częścią świąt w Rosji, tak samo jak dla wielu Polaków żyjących na terenach, gdzie silne były wpływy rosyjskie. Dziadek Mróz charakteryzuje się tym, że jego sanie ciągnie trojka, do domu wchodzi przez drzwi, a prezenty wręcza osobiście albo zostawia pod choinką. Nosi długi do pięt kożuch – czasem czerwony, ale zazwyczaj błękitny lub srebrny, a towarzyszy mu wnuczka Śnieżynka.
Magiczna kutia, która lądowała na suficie
Mak był kiedyś prawdziwym rarytasem, więc nie spożywano go na co dzień. Co ciekawe, miał znaczenie magiczne, łączące z zaświatami. Pojawiał się w potrawach w czasie zadusznym, kiedy – jak wierzono – zmarli mogą się kontaktować żywymi. Podobnie odbierano okres Bożego Narodzenia – tradycja mówi, że w tym czasie żywym towarzyszą dusze zmarłych bliskich. Tę magiczną symbolikę wyraża królowa świątecznego stołu we Wschodniej Polsce – kutia, sporządzana z maku, pszenicy i miodu. Liczność ziaren maku łączono z wielością napływających w przyszłości dóbr, pszenica symbolizowała urodzaj, a słodki miód dobrobyt. Ze skojarzenia kutii z dostatkiem zrodził się zaskakujący zwyczaj – rzucania nią o sufit. Jeśli przylepiła się do niego, w nadchodzącym roku mieliśmy zapewniony urodzaj i dobrobyt.

Królestwo barszczu z uszkami
Tradycyjnie we Wschodniej Polsce, a szczególnie na Kresach, niemal nie istniała opozycja grzybowa vs. barszcz z uszkami – bo ta druga nie miała tam żadnej konkurencji! Barszcz jest najstarszą znaną polską zupą, którą serwuje się do dziś. Przez bardzo długi czas nie była potrawą wigilijną, lecz zupą na każdą okazję, a szczególnie po hucznym biesiadowaniu i tańcach – panaceum na kaca. Pierwsze wzmianki o barszczu z uszkami z grzybowym farszem jako o potrawie świątecznej pochodzą z XVI wieku. Robiono go na bazie zakwasu buraczanego i podawano z uszkami i rurą (wołowym szpikiem), zabielano go z wędliną lub podawano jako czysty albo postny – z kaszą i grzybami.

Zamiast choinki – drzewko, podłaźnik
Tradycja stawiania choinki upowszechniła się w naszym kraju dopiero po I wojnie światowej. Wcześniej była ona często postrzegana jako tradycja niepolska, a choinkę nazywano „niemieckim drzewkiem”. Dlatego w polskim domu na wschodzie kraju nie stawiano świerka czy jodły, a wyłącznie sosenkę – jako rodzime drzewko.
Mimo to, do lat 20. XX wieku, podczas świąt nie brakowało w polskich izbach akcentów z zielonych przez cały rok iglaków. Pod sufitem nad stołem lub nad drzwiami wieszano podłaźnik, zwany też podłaźniczką – gałązki sosny, świerku, czasem też jabłoni lub wiśni, albo czubek małej choinki. Zdobiono je jabłkami, orzechami, pierniczkami i innymi ozdobami. Jaka była symbolika podłaźników?
– Zielone mimo zimy gałązki symbolizowały witalność i zwycięstwo życia nad śmiercią. Podłaźniki, podobnie jak dzisiejsza choinka, miały wpływać pozytywnie na siły fizyczne domowników i trzody. Te wiszące nad stołem miały szczególnie chronić od nieszczęść, przynosić zgodę i miłość w rodzinie, a pannom na wydaniu szybkie zamążpójście – tłumaczy dr hab. Zuzanna Grębecka, antropolożka i etnolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.

Snop zboża – przybysz z zaświatów
Stałym elementem świątecznym, zarówno w domostwach magnackich, jak i chłopskich, było stawianie – najczęściej w kącie izby – snopa zboża. Symbolizował on przodka, bliską zmarłą osobę, dla której było także przygotowane dodatkowe nakrycie (na Wschodzie nie było przeznaczone dla zbłąkanego wędrowca). Ziarno ze snopa miało magiczne właściwości i było używane do pierwszego zasiewu w kolejnym roku, aby plon był bogaty.

Karp na stole, łuska na szczęście!
Czy ty też dostajesz od gospodarza Wigilii łuskę na szczęście, którą trzymasz w portfelu przez cały rok, żeby zapewnić sobie w kolejnym roku bogactwo? To wigilijny zwyczaj już rozpowszechniony w całej Polsce, a jego korzenie wywodzą się z regionów wschodnich, szczególnie z Kresów, w tym z Litwy. Skąd się wziął taki przesąd? Ryby, jako stworzenia wodne, symbolicznie wiązano z wodami praoceanu - z którego wyłonił się świat. Karp chętnie bytuje właśnie na dnie zbiorników – kojarzono go zatem z podziemnym światem i zaświatami, skąd w tradycyjnych wyobrażeniach pochodzą bogactwa i skarby materialne.

Magia świąt – na dłużej z wami dzięki fotografii
Zdjęcia ilustrujące świąteczne tradycje z Wschodniej Polski wykonaliśmy smartfonem Huawei Mate 50 Pro. Dzięki możliwościom jego trzech obiektywów, każde ujęcie z rodzinnych świąt będzie wyglądało jak z profesjonalnej sesji zdjęciowej, i to niezależnie od tego, czy użyjemy jego zaawansowanych trybów, czy zdamy się na algorytmy aparatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?