Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sypialny pod złodziejskim nadzorem

Aldona Minorczyk-Cichy
Już nigdy nie wsiądę w Polsce do wagonu sypialnego - mówi Patrycja Piekutowska. Fot. Bogdan Kułakowski
Już nigdy nie wsiądę w Polsce do wagonu sypialnego - mówi Patrycja Piekutowska. Fot. Bogdan Kułakowski
Usypiają pasażerów gazem, częstują napojami ze środkami odurzającymi, a jak nie ma innego wyjścia, to obezwładniają paralizatorem. Działają w dużych grupach, dysponują telefonami komórkowymi i krótkofalówkami.

Usypiają pasażerów gazem, częstują napojami ze środkami odurzającymi, a jak nie ma innego wyjścia, to obezwładniają paralizatorem. Działają w dużych grupach, dysponują telefonami komórkowymi i krótkofalówkami. Kradzieże w pociągach to plaga, z którą ani Straż Ochrony Kolei, ani policja po prostu sobie nie radzą!

- Już nigdy nie wsiądę w Polsce do wagonu sypialnego! Mogłam zostać okradziona i pobita. Uciekając bandytom omal nie straciłam życia pod kołami pociągu - mówi Patrycja Piekutowska, światowej słały skrzypaczka, która w sobotę w nocy wracała po koncercie z Bielska Białej do stolicy pociągiem relacji Budapeszt-Warszawa.

Wraz z nią z pociągu na stacji Czechowice-Dziedzice uciekły dwie młode kobiety. Na ich oczach czterej złodzieje, wyposażeni w uniwersalny klucz do otwierania przedziałów, obrobili wagon sypialny. Najpierw jeden z nich sprawdził, czy wszyscy pasażerowie śpią (lub rozpylił dla pewności gaz usypiający), a następnie już w czwórkę bandyci plądrowali ich bagaże i kieszenie. Nikt z obsługi pociągu nawet nie zauważył, że coś się stało!

Podczas ucieczki skrzypaczka poślizgnęła się i wpadła wprost pod nadjeżdżającą lokomotywę. Gdyby nie refleks i pomoc współpasażerki, straciłaby obie nogi.
Złodzieje w pociągach robią się coraz bardziej agresywni. Zastraszają kierowników składu, albo po prostu płacą im za "chwilową utratę wzroku". Tylko na katowickim dworcu działają co najmniej trzy zorganizowane grupy, które podzieliły pomiędzy siebie trasy. Starają się nie wchodzić sobie w drogę. Elita to ci, którzy grasują na liniach dalekobieżnych. To oni zbierają największe łupy, po czym pociągają za hamulec bezpieczeństwa i uciekają z pociągu do jadącego wzdłuż torów samochodu ze wspólnikami.

- Nie zapomnę tego do końca życia. Do Warszawy wróciłam taksówką i zaraz rano powiadomiłam o wszystkim policję. Tydzień wcześniej próbowano okraść w pociągu mojego krewnego. Do przedziału pierwszej klasy złodzieje wpuścili przez klimatyzację gaz usypiający. Mój wujek, człowiek postawny, w ostatniej chwili zauważył, że dzieje się coś złego i zdążył otworzyć okno. Dobudził współtowarzyszy podróży i zaczął krzyczeć. Złodzieje uciekli - opowiada Patrycja Piekutowska.

Skrzypaczka koncertowała w Austrii, Belgii, Francji, Holandii, Niemczech, Indiach, Stanach Zjednoczonych, Chile, Argentynie i w Urugwaju. Wszędzie tam podróżowała publicznymi środkami komunikacji. Nigdzie nie zdarzyło się jej coś podobnego jak w polskim pociągu. Po ucieczce wsiadła w taksówkę i wróciła nią do Warszawy. Dopiero, kiedy doszła do siebie zgłosiła sprawę w policji stołecznej. Stamtąd sprawa trafi do bielskich funkcjonariuszy, którzy będą prowadzić dochodzenie. Nie wiadomo na razie, czy okradzeni pasażerowie z wagonu sypialnego także zgłosili się na policję. Nie wiadomo także, gdzie w trakcie przestępstwa był konduktor wagonu sypialnego.

SOK-iści i policjanci twierdzą, że zjawisko kradzieży na kolejach narasta. Złodzieje robią się coraz bardziej bezczelni.
- Znamy twarze złodziei. Trzeba jednak ich złapać na gorącym uczynku. Działają grupami i szybko przekazują sobie fanty. Kiedy po 2 latach chodzenia za jednym z najbardziej bezczelnych przestępców, udało się nam go złapać i doprowadzić do skazania, po kilku miesiącach został wypuszczony na wolność ze względów zdrowotnych. Oczywiście wrócił do pociągów - mówi Kazimierz Romanowski, zastępca komendanta SOK okręgu katowickiego.

Najbardziej niebezpieczne w województwie śląskim są główne dworce w Katowicach, Częstochowie, Bielsku Białej, Czechowicach Dziedzicach i Gliwicach. Tam trzeba mocno mieć się na baczności, szczególnie w godzinach od 2.00 do 6.00 rano i między 14.00 a 16.00. To czas żniw dla przestępców. SOK-iści jeżdżą w zasadzie tylko pociągami dalekobieżnymi i międzynarodowymi. Na trasach regionalnych w pociągach można spotkać ich rzadko.

kom. Piotr Bieniak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach:
Nasza komenda w zwalczaniu przestępczości na kolei współpracuje z sąsiednimi garnizonami oraz z SOK, strażą graniczną i żandarmerią wojskową. Tereny dworców patrolują umundurowani policjanci lub wywiadowcy. Policjanci po cywilnemu pojawiają się w pociągach, w których dochodziło do przestępstw. Jednym z powodów tak dużej przestępczości na kolei jest ludzka znieczulica i brak świadomości, jak należy się zachować w sytuacji, gdy zostanie się okradzionym lub gdy jest się świadkiem kradzieży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto