Raport Najwyższej Izby Kontroli o bardzo poważnych zaległościach w wydatkowaniu pieniędzy na naprawę szkód górniczych wywołał uzasadnione emocje. Delegatura NIK w Katowicach ujawniła podczas kontroli, że środki z budżetu państwa na usuwanie negatywnych skutków eksploatacji węgla wykorzystane zostały w 2005 roku zaledwie w 55 procentach. To musiało oburzyć wielu z tych, którzy miesiącami, a nawet latami, czekają na zwrot poniesionych nakładów, wypłatę odszkodowań bądź na remont domu uszkodzonego tąpnięciami. Zaległości nie występują jednak we wszystkich spółkach węglowych. Kontrola dotyczyła wydatków na terenach po zlikwidowanych, a nie czynnych kopalniach. - Nie mamy większych zastrzeżeń do sposobu wydatkowania pieniędzy, które faktycznie trafiły na naprawę szkód górniczych, natomiast wskazujemy na, naszym zdaniem, ewidentne zaniedbania - mówi Eugeniusz Rejman, wicedyrektor Delegatury NIK. - W 2005 roku z 129 mln zł wykorzystano zaledwie 71,2 mln zł. Górnictwo nie przygotowało się odpowiednio do tych zadań, nie przygotowano frontu robót na czas. Społeczne straty z powodu przeciągania napraw, zwrotu poniesionych nakładów są na pewno duże.
Spółka Restrukturyzacji Kopalń SA w Katowicach miała do końca czerwca 2005 roku wykorzystać 1,5 mln zł pozostałe z planu 2004 roku. Wydała zaledwie 637 tys. zł, a ponad 900 tys. zł wróciło do budżetu. Prezes Wojciech Banasiewicz tłumaczy to... dbałością spółki o należyte gospodarowanie funduszami publicznymi i złymi przepisami. - Ustawa o zamówieniach publicznych wydłuża proces inwestycyjny, a bez ogłoszenia przetargu i wyłonienia wykonawca nie możemy przystąpić do remontu - mówi prezes. - Nie możemy z wyprzedzeniem rozpocząć tej procedury lecz dopiero wtedy, kiedy pieniądze mamy na koncie.
Kopalnia Siemianowice-Rozalia otrzymała w 2005 roku dotację w wysokości prawie 5,3 mln zł, z czego nie wykorzystała prawie 2,5 mln zł. Jeszcze gorzej gospodarowała kopalnia "Niwka-Modrzejów" w Sosnowcu. Z dotacji w wysokości 4,5 mln zł nie przeznaczyła na usuwanie szkód górniczych aż 2,8 mln. Generalnie największe zaległości powstały na koniec 2004 roku. Minister gospodarki przesunął na realizację tych zadań w pierwszym kwartale 2005 roku aż 60 mln zł. Z tego w wyznaczonym terminie górnictwo wydało zaledwie 18 mln zł. Reszta przepadła. Kompania Węglowa SA czy Katowicki Holding Węglowy SA otrzymują z budżetu państwa dotacje tylko na usuwanie szkód w likwidowanych kopalniach. Tam, gdzie wydobycie trwa, ujemne skutki eksploatacji pokrywane są z własnych środków.
Ważny termin
Roszczenie o naprawienie szkody, która wystąpiła na skutek wydobywania węgla, przedawnia się po upływie 3 lat od momentu, w którym właściciel budynku powziął wiedzę na ten temat tych szkód, nie później jednak niż 10 lat od zakończenia eksploatacji w tym rejonie. Wystarczy szkodę opisać i złożyć pismo w kopalni, a potem czekać na fachowców. Naprawienie szkody polega na odtworzeniu stanu, który był wcześniej.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?