Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szukaj, człowiek!

Tomasz Wolff
Wspólna chwila radości. Agnieszka Porowska z labradorem Zefirem.
Wspólna chwila radości. Agnieszka Porowska z labradorem Zefirem.
Niektórzy właściciele psów noszących trójkąt z charakterystycznym niebieskim krzyżem żartobliwie dzielą je na psy oraz... labradory. Ratownicy wychodzący na akcje z labradorami nie mają wątpliwości, która rasa jest w ...

Niektórzy właściciele psów noszących trójkąt z charakterystycznym niebieskim krzyżem żartobliwie dzielą je na psy oraz... labradory. Ratownicy wychodzący na akcje z labradorami nie mają wątpliwości, która rasa jest w górach bardziej przydatna. I podkreślają: - Owczarki to robole, a labradory są pracującą inteligencją. Goprowcy prowadzący na smyczy owczarki mają gotową odpowiedź. Dla nich to owczarki "robią wyniki", a labradory spijają śmietankę. Przedstawiciele obu ras są obecne w Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Szkopuł w tym, że jest ich za mało. Według szacunków w całym kraju jest zaledwie 50 wszechstronnie wyszkolonych psów ratowniczych, które mogą uczestniczyć w najbardziej ekstremalnych akcjach. W miniony weekend w Beskidach odbywało się jedno z kilkunastu w tym roku szkoleń psów ratowniczych.

Od roku do emerytury

Najstarszy żyjący pies ratowniczy w Europie to 13-letni Czak, należący do Witolda Cisowskiego z Bielska-Białej, ratownika Grupy Beskidzkiej GOPR. Choć od kilkunastu miesięcy powinien być już na zasłużonej emeryturze, wciąż uczestniczy w akcjach poszukiwawczych.

- Pies ratowniczy osiąga wiek emerytalny, mając 11 lat. Przyjmuje się, że jego przygoda z szukaniem ludzi nie powinna trwać dłużej niż dziewięć lat. Dziś szkolenie zaczyna się już w przypadku nawet trzymiesięcznych psiaków - mówi Witold Cisowski, jeden z organizatorów szkolenia na Klimczoku w Beskidzie Śląskim.

Arkadiusz Białas, ratownik Grupy Beskidzkiej, zabrał w góry trzymiesięcznego Tupaka. Z przyszłością swojego pupila wiąże duże nadzieje. Od pierwszego szkolenia do założenia trójkątnej opaski z niebieskim goprowskim krzyżem minie sporo czasu. Po drodze może się okazać, że pies w ogóle nie będzie się nadawał do służby w górach.

- My nie szkolimy psów. Szkolimy ludzi, żeby wiedzieli, jak pracować z czworonogami. Oto prosty przykład. Właściciel wychodząc z domu, powinien pożegnać się z psem. Powiedzieć mu, że wróci. A kiedy rzeczywiście tak się stanie, pierwsze kroki skierować do czworonoga i powiedzieć mu: A nie mówiłem, że wrócę. Budowanie więzi jest bardzo istotne - zaznacza Witold Cisowski.

Pies wspomaga ludzi

Wyszkolony pies ratowniczy jest bardziej wydajny od człowieka. Według szacunków w ciągu 40 minut przeszukuje teren, którego przeczesanie zajęłoby 20 ratownikom aż cztery godziny. Często dociera tam, gdzie ludzie mieliby problem. Zbigniew Matysiak, ratownik Grupy Krynickiej GOPR, pamięta do dziś ubiegłoroczną akcję w okolicy Krynicy. Z ośrodka dla osób chorych psychicznie wyszedł chłopak. Nikt nie wiedział, w którym kierunku się udał. Pochodzący z Bielska-Białej, a mieszkający w Gdyni goprowiec pełnił akurat dyżur w Krynicy.

- Po 14 godzinach akcji mój Axel odnalazł zgubę w głębokim i mocno zarośniętym jarze. Gdyby nie on, mielibyśmy problem z dotarciem do poszukiwanego - wspomina krynicki ratownik.

Duży sukces ma na koncie także 6-letnia Luka należąca do Józefa Krauzowicza, ratownika Grupy Podhalańskiej. Na gorczańskim Turbaczu odbyła się coroczna msza organizowana przez Związek Podhalan. Dla wielu była okazją do wyrwania się z domu i sięgnięcia po alkohol. Jeden z mężczyzn oddalił się od grupy. Luka trafiła na poszukiwanego kilka kilometrów od najwyższego szczytu Gorców. Sytuację pogorszył fakt, że "turysta" po drodze upadł i doznał otwartego złamania podudzia. Był podchmielony i kompletnie zaskoczony, że podbiegł do niego pies z goprowskim krzyżem. Po dotarciu do zguby Luka mogła wrócić do swojego pana. Wtedy ten wypowiedział komendę: - Pokaż człowiek.

- W psim ratownictwie jest wiele komend. Dwie najważniejsze to właśnie "Pokaż człowiek", poprzedzona zawsze hasłem "Szukaj człowiek" - opowiada ratownik z Nowego Targu.

Dlaczego symulant się nie myje

Wyszkolenie czworonoga na psa ratowniczego to długi i skomplikowany proces. Witold Cisowski wyznaje zasadę nieustannego szkolenia.

- Po zakończonym spotkaniu nie możemy powiedzieć sobie, że je "odbębniliśmy" i osiąść na laurach. Ratownik cały czas musi budować relacje ze swoim psem, wprowadzać nowe elementy do nauki - nie ma wątpliwości Cisowski.

Przy szkoleniu psów wykorzystuje się cały arsenał dostępnych czasami niewielkim kosztem środków. Prosty przykład - symulacja poszukiwania zaginionego w górach. Symulant nie myje się przez dzień, nie zmienia ubrania, żeby jak najbardziej upodobnić się do osoby poszukiwanej. Innym razem ubiera się w odświętny strój i na dodatek intensywnie się perfumuje. W końcu w górach nie brakuje niedoświadczonych osób, które zdobywają szczyty za pomocą kolejek.

- Pies musi być przede wszystkim łagodny, chętny do zabawy i przyjacielsko nastawiony do ludzi. Musi też być przekonany, że człowiek jest jego przyjacielem. Przecież nigdy nie wiadomo, jak zareaguje osoba, którą pies odnajdzie po 20 godzinach akcji. Może nie zwrócić uwagi na ratowniczy krzyż i wręcz zaatakować czworonoga - uważa Witold Cisowski.

W Grupie Beskidzkiej "na służbie" jest praktycznie tylko Travel, należący do Przemysława Wrony. Są psy posiadające "uprawnienia" do szukania ludzi na otwartych przestrzeniach, gęstym lesie czy na lawiniskach.

Po szkoleniach przychodzi czas na egzaminy. Najlepsze psy zostają zaprzysiężone do służby. Trójkąt z niebieskim krzyżem dostają już w czasie akcji. Początkowo czworonóg idzie tuż obok pana. Kiedy zaczyna się przeczesywanie terenu, ratownik zakłada trójkąt z niebieskim krzyżem i rzuca komendę "Szukaj człowiek".

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto