Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów
9 z 9
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze. Po ostatnim zdjęciu przejdziesz na i.pl.
Poprzednie
Przejdź na i.pl
Przesuń w prawo aby przejść na i.pl
Szpital Stalownik w Bielsku-Białej...
fot. Łukasz Klimaniec

Te miejsca w Beskidach to przeszłość. Te ośrodki i schroniska, które kiedyś tętniły życiem

Szpital Stalownik w Bielsku-Białej
Stalownik przez lata był największym i najbardziej efektowniej postawionym szpitalem w Bielsku-Białej. Wybudowany na zboczu Łysej Góry w latach 60 XX wieku początkowo funkcjonował jako sanatorium przeciwgruźlicze przeznaczone dla głównie dla pracowników-hutników.

W 1982 roku obiekt uzyskał status Specjalistycznego Szpitala Miejskiego "Stalownik". Składał się z pięciu oddziałów, na których w trzyosobowych pokojach znajdowało 320 łóżek szpitalnych. Leczyły się w nim tysiące bielszczan i mieszańców województwa bielskiego, a także katowickiego , a nawet okolic Krakowa i Wrocławia. Jednak gdy w 1997 roku został wybudowany pod Szyndzielnią Szpital Wojewódzki było pewne, że dni Stalownika są policzone. W efekcie gdy wszystkie oddziały zostały przeniesione do Szpitala Wojewódzkiego, w 2001 roku Stalownik został ostatecznie zamknięty. Długo o tym fakcie przypominała kartka przyklejona na szklanych drzwiach.

Teren, na którym doszło do wycinki, należy do biznesmena z Podhala, który kupił go końcem 2005 roku od Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego („Stalownik” został zamknięty w 2001 r. - przyp. red.).

Obiekt został wystawiony na sprzedaż. W 2006 roku kupił go biznesmen z Podhala. Nowy właściciel już na początku miał problemy z nadzorem budowlanym, bo nie zabezpieczył obiektu, a później bez koniecznych zezwoleń zaczął przygotowania do rozbiórki. Nadzór wstrzymał te prace, a sprawa trafiła do sądu, bo prokuratura zarzuciła właścicielowi, że doprowadził budynek do stanu, który może powodować zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Biznesmen dostał wyrok w zawieszeniu. Ale wokół „Stalownika” wcale nie jest bezpieczniej.

W czerwcu 2017 r. wokół dawnego szpitala zostało wyciętych mnóstwo drzew. - Nic tu się nie dzieje. Złomiarze rozkradają teren, od czasu do czasu patrol policji przyjeżdża. A młodzież gimnazjalna przesiaduje w ruinach. To cud, że jeszcze nie doszło do tragedii - mówili okoliczni mieszkańcy. Obiekt niszczeje do dziś.

Zobacz również

Star Wars Day 2024 w Żninie. Tak było w Cukrowni. Zdjęcia i wideo

Star Wars Day 2024 w Żninie. Tak było w Cukrowni. Zdjęcia i wideo

Burze, śnieg, wiatr. Fatalne prognozy dla Krakowa. Na Ruczaju już sypnęło gradem

Burze, śnieg, wiatr. Fatalne prognozy dla Krakowa. Na Ruczaju już sypnęło gradem

Polecamy

Zmniejszy wzdęcia, pomoże zrobić kupę. Zrób ten tani, leczniczy trunek

Zmniejszy wzdęcia, pomoże zrobić kupę. Zrób ten tani, leczniczy trunek

Ograniczenie prac domowych? Nie dla każdego. Tak nauczyciele omijają przepisy

Ograniczenie prac domowych? Nie dla każdego. Tak nauczyciele omijają przepisy

Potrzebujesz tłumacza ze zdjęć? Ruszamy z pomocą

Potrzebujesz tłumacza ze zdjęć? Ruszamy z pomocą