MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

To już koniec emocji

łukasz klimaniec
łukasz klimaniecPasjonat Dankowice w komplecie. Po dramatycznym finiszu zespół zapewnił sobie utrzymanie w lidze.
łukasz klimaniecPasjonat Dankowice w komplecie. Po dramatycznym finiszu zespół zapewnił sobie utrzymanie w lidze.
Nerwowe kalkulowanie, spoglądanie na rezultaty spotkań innych zespołów i wreszcie euforia lub wielka gorycz — tak wyglądało zakończenie rozgrywek w IV lidze dla zespołów z naszego regionu.

Nerwowe kalkulowanie, spoglądanie na rezultaty spotkań innych zespołów i wreszcie euforia lub wielka gorycz — tak wyglądało zakończenie rozgrywek w IV lidze dla zespołów z naszego regionu. Goryczy spadku zaznały BKS Stal (o sytuacji piłkarzy BKS pisaliśmy we wczorajszym DZ) i Walcownia Czechowice. Tymczasem w Dankowicach świętowano pozostanie w gronie czwartoligowców.

Świetna postawa Mariusza Gałgana i dwa rzuty karne, jakie wywalczył ten piłkarz, sprawiły, że Pasjonat pokonał Polonię Marklowice 2:1. Po meczu odbył się festyn, podczas którego świętowano utrzymanie zespołu w lidze. Najbardziej szczęśliwy był Jarosław Matusiak, grający trener Pasjonata.
— Udało mi się dokonać niemożliwej rzeczy. Zostajemy — cieszył się bramkarz i zarazem szkoleniowiec zespołu. — W ośmiu meczach broniłem jedną ręką, bo w spotkaniu z Raciborzem zerwałem mięsień w ramieniu — zaznaczył.

Sytuacja na finiszu rozgrywek zmieniała się jak w kalejdoskopie. Gdy na cztery kolejki przed końcem Pasjonat poległ w meczu z liderem 0:5, mało kto wierzył, że klub z Dankowic utrzyma się. Piłkarze, choć musieli liczyć tylko na siebie, podołali zadaniu. — Potrafiłem przekonać chłopaków, że jeszcze nie wszystko stracone. Wygraliśmy wtedy mecz z Czarnymi-Góralem 4:1. Zespół przebudził się, choć nawet działacze twierdzili, że już spadliśmy. Wierzyłem, że do ostatniego momentu będzie toczyła się walka — mówi Matusiak. Nie wie, czy zostanie w Dankowicach. Wiele wskazuje na to, że grający trener będzie chciał poszukać nowego klubu i nowego pracodawcy.

Zupełnie odmienne nastroje panują w Czechowicach. Walcownia przed rokiem, po zaledwie jednym sezonie spędzonym okręgówce, wróciła do IV ligi, by znów spaść. Tym bardziej, że w ostatnim meczu prowadziła z Czarnymi-Góralem 2:0, by przegrać 2:4.

— Stracić cztery gole w 12 minut to też sztuka, nawet gdy gra się w „dziesiątkę”. Nie jest wesoło. Dziś wieczorem spotyka się zarząd i będziemy rozmawiali na ten temat — powiedział wczoraj DZ Tomasz Stefaniec, działacz Walcowni. Można się jednak spodziewać, że z klubu odejdą gracze sprowadzeni wiosną, którzy nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań.

Spadek dwóch zespołów z naszego regionu sprawił, że bardzo silną obsadę będzie miała liga okręgowa. W przyszłym sezonie w bielskiej okręgówce zagrają ze sobą m.in. BKS Stal Bielsko-Biała, Walcownia Czechowice-Dziedzice, Podbeskidzie II, Rekord Bielsko-Biała, Koszarawa II Żywiec, LKS Czaniec, Zapora Porąbka. Mecze z udziałem tych drużyn już teraz zapowiadają się atrakcyjnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto