MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Totalny absurd

Jarosław Galusek
Edi Federer lubi być blisko Adama Małysza w chwilach jego triumfu.
Edi Federer lubi być blisko Adama Małysza w chwilach jego triumfu.
Po rewolucji z udziałem prokuratury i sądu w Polskim Związku Piłki Siatkowej tym razem burza z piorunami nadciąga na Polski Związek Narciarski. W poniedziałek krakowska prokuratura wydała oświadczenie, w którym ...

Po rewolucji z udziałem prokuratury i sądu w Polskim Związku Piłki Siatkowej tym razem burza z piorunami nadciąga na Polski Związek Narciarski. W poniedziałek krakowska prokuratura wydała oświadczenie, w którym informuje, że zbada sprawę sprzedania za bezcen powierzchni reklamowych na kombinezonach polskich skoczków.

Konkretnie chodzi o szereg umów zawartych pomiędzy Polskim Związkiem Narciarskim a austriackim menedżerem Edim Federerem. Choć ten ostatni jawi się w polskich skokach jako szara eminencja, to trudno mieć do niego pretensje, że dbał o swój interes. A że dbał dużo lepiej, niż działacze narciarskiej centrali, przekonują liczby.

Federer zaistniał w polskich skokach pod koniec ubiegłego wieku, kiedy trenerem kadry był Pavel Mikeska. Czeski szkoleniowiec chciał, żeby jego zawodnicy skakali w Pucharze Świata, ale PZN nie miał pieniędzy na podróże kadrowiczów. Doszło więc do podpisania umowy, dzięki której Federer otrzymał do dyspozycji niemal całą powierzchnię reklamową na kombinezonach zawodników oraz prawa do ich wizerunku.

W zamian Austriak przekazał trenerowi telefon komórkowy z opłaconym abonamentem oraz dwa minibusy, nie na własność ale w użytkowanie! W ten sposób austriacki menedżer stał się najpotężniejszą postacią w polskich skokach narciarskich.
Swoją drogą trzeba mu przyznać, że miał nosa. W 1997 roku Adam Małysz był dopiero u progu wielkiej kariery. Wygrał trzy konkursy i miał zrobić furorę na olimpiadzie w Nagano. Jak wiemy nic z tego nie wyszło. Lata mijały, a kryzys skoczka trwał. Wydawało się, że talent chłopaka z Wisły przepadł na dobre. A jednak odrodził się w grudniu 2000 roku, by zdominować światowe skoki na trzy sezony. Federer zrobił złoty interes i trzyma na Małyszu łapę do dzisiaj.

A PZN? Do tej pory nie zorientował się, jakie pieniądze przepadły wraz z austriackim menedżerem. W sierpniu 2001 roku, gdy Małysz był u szczytu sławy, prezes Paweł Włodarczyk i wiceprezes Andrzej Stolecki przedłużyli poprzednią umowę do kwietnia 2005 roku bez zmiany warunków, po czym odkupili od Austriaka część powierzchni reklamowych za pół miliona złotych! Dodatkowo Federer uzyskał od nich zapewnienie, że Małysz będzie skakał w każdych zawodach Pucharu Świata.

Kolejną umowę z cwanym menedżerem podpisano latem 2003 roku. Tym razem w roli negocjatorów wystąpili Stolecki, wiceprezes Lech Nadarkiewicz i członek zarządu Andrzej Kozak. W porozumieniu obie strony potwierdziły treść wszystkich poprzednich kontraktów, a Federer dodatkowo wytargował od PZN 1,2 mln złotych.

Związek nie regulował należności, więc Federer przed Letnim Grand Prix w Zakopanem zagroził, że Małysz nie będzie skakał. Przyparci do muru działacze w noc poprzedzającą konkurs podpisali kolejną umowę, która ich zdaniem nie ma mocy prawnej.

Nic dziwnego, że po ujawnieniu tych absurdalnych kontraktów narciarską centralą zainteresowała się prokuratura. – Sprawdzimy, czy nie doszło do nadużycia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przy zawieraniu kontraktów na sprzedaż powierzchni reklamowej na kombinezonach skoczków narciarskich, co mogło doprowadzić do wyrządzenia szkody majątkowej Polskiemu Związkowi Narciarskiemu – poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Włodzimierz Krzywicki. Przeprowadzenie czynności sprawdzających w tej sprawie polecił Prokuraturze Okręgowej w Krakowie prokurator apelacyjny Bogusław Słupik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto