MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Towarzystwo różańcowe

Rozmawiał: Tomasz Mucha
U was na meczach jest więcej komarów niż ludzi&#8221 - powiedział Krzysztof Dmoszyński do Arkadiusza Kasprzaka, wiceprezesa Amiki Wronki na poniedziałkowym zebraniu założycieli Ligi Polskiej. Fot. A. Gola
U was na meczach jest więcej komarów niż ludzi&#8221 - powiedział Krzysztof Dmoszyński do Arkadiusza Kasprzaka, wiceprezesa Amiki Wronki na poniedziałkowym zebraniu założycieli Ligi Polskiej. Fot. A. Gola
Spółka Liga Polska rodzi się w ogromnych bólach, bo warunki w niej chcą dyktować najbogatsze kluby skupione w tzw. grupie G-4 (Wisła Kraków, Legia Warszawa, Groclin Grodzisk Wlkp. i Amica Wronki).

Spółka Liga Polska rodzi się w ogromnych bólach, bo warunki w niej chcą dyktować najbogatsze kluby skupione w tzw. grupie G-4 (Wisła Kraków, Legia Warszawa, Groclin Grodzisk Wlkp. i Amica Wronki). Nieformalnym przedstawicielem „ubogich” jest prezes Wisły Płock, Krzysztof Dmoszyński.

Dziennik Zachodni: Czy Liga Polska zdąży powstać przed rozpoczęciem nowego sezonu i przejąć od PZPN rozgrywki ekstraklasy?
Krzysztof Dmoszyński:
Mam taką nadzieję, ale pod jednym warunkiem: ludzie muszą z sobą rozmawiać na argumenty. Nie można we wszystkich tematach powtarzać w kółko „nie” i „nie”, bo wtedy trudno o czymkolwiek dyskutować. Jesteśmy skazani na kompromis, ale na pewno nie kosztem słabszych.

DZ: Jak pan myśli, skąd tak sztywne stanowisko klubów G-4?
KD:
Bo ludzie, którzy uczestniczą w naszych spotkaniach nie mają pełnomocnictw. Przyjeżdżają z wytycznymi swoich mocodawców i ani rusz – ani w lewo, ani w prawo. Ci ludzie nawet nie są zorientowani w niektórych kwestiach. Na przykład nie zadali sobie trudu, żeby przeliczyć wpływy z podziału środków z Canal+. „Dzięki” temu w tym roku mistrz Polski straciłby 1 milion złotych w porównaniu z poprzednim sezonem. Wyprostowała to dopiero nasza poprawka o nagrodach dla klubów za miejsca na podium.

DZ: Ustaliliście, że połowa środków z Canal+ będzie dzielona po równo, 25 procent w zależności od miejsca w tabeli, a ostatnie 25 – za medialność. Na czym to ostatnie wyliczenie będzie się to opierać?
KD:
Tylko na liczbie bezpośrednich transmisji, o których będzie decydować Canal+. Już teraz rodzi to różne naciski i niezdrowe podteksty. A przecież te bardziej medialne kluby i tak będą miały więcej pieniędzy z SMS-ów. Dlatego najsprawiedliwszy byłby podział 50 na 50. Niech decyduje wynik sportowy. Zresztą tu rodzi się jeszcze jeden problem...

DZ: Mianowicie?
KD:
Umowa pomiędzy PZPN a Ligą Polską. Kierownictwo związku uważa, że ona jest już wynegocjowana, ale ze strony G-4 są zastrzeżenia w kwestii praw medialnych. PZPN, podpierając się przepisami UEFA, wychodzi z założenia, że są one scentralizowane. I tak jest. Obecnie prawnicy nad tym debatują, ale ludzie G-4 nie zapoznali się z dokumentami i brną w zaparte, żeby uratować twarz.

DZ: Pan sprzeciwiał się temu, by w Radzie Nadzorczej przyszłej spółki na siedmiu członków czterech z G-4 zasiadało z urzędu...
KD:
Bo uważam, że każda kandydatura powinna zostać poddana pod głosowanie. Nie można mieć patentu na zasiadanie w Radzie Nadzorczej. Nie wiem, dlaczego koledzy tak się boją weryfikacji, a argument z ich strony, że „mnie przecież nie wybiorą, bo mnie nikt nie lubi” jest kuriozalny. Jeżeli decyzje w radzie mają zapadać większością czterech głosów, to będzie to dyktat. Kluby G-4 zapominają, że Rada Nadzorcza ma reprezentować wszystkich 16 ligowców, a nie tylko czterech najsilniejszych.

DZ: Ale parytet – czterech członków z G-4, dwóch z pozostałych klubów, jeden z ramienia PZPN – został już przegłosowany?
KD:
Tak, ale moim zdaniem sprawa nie jest wyjaśniona. Mnie nikt niczego nie będzie narzucał. A weto jednego klubu wystarczy, żeby spółka nie powstała.

DZ: Zatem co pan proponuje?
KD:
Miejsce w radzie dla przedstawicieli trzech pierwszych klubów na zakończenie sezonu, a pozostała trójka wybierana w demokratycznych wyborach. Ciekawa jest też propozycja prezesa Lecha Poznań, Radosława Majchrzaka: trzech plus trzech plus zdobywca Pucharu Polski.

DZ: Najlepiej gdyby ktoś spoza G-4 wskoczył na 4. miejsce...
KD:
Gdyby to był mój klub oświadczam, że poddamy się pod głosowanie. Jest jeszcze jedna kwestia sporna. Uważam, że jesteśmy coś winni klubom II ligi, bo razem rozpoczynaliśmy tę drogę. Dlatego powinniśmy oddać im 1 milion złotych na opłaty sędziowskie. Nie wszyscy chcą na to przystać.

DZ: Czy grupa G-4 jest tak zwarta i solidarna, że nie można by w niej dokonać wyłomu?
KD:
Niestety, gdy występują wspólnie mówią jednym głosem. W rozmowach indywidualnych jest inaczej, ale gdy są w kupie są zgodni. To jakieś towarzystwo różańcowe!

DZ: Czy Zbigniew Koźmiński, prezes Górnika Zabrze i Piłkarskiej Ligi Polskiej z której wyrasta Liga Polska, wspiera pana w tej walce?
KD:
Zbyszek jedną nogą jest już w innym miejscu, jako wiceprezes PZPN i chciałby, żeby to wszystko szybko zamknąć. Rozumiem go, szkoda tylko, że prywatnie powtarza mi: „tak, masz rację, to właściwy kierunek”, a potem głosuje inaczej. Mógłby się chociaż wstrzymać od głosu.

DZ: Co będzie jak nie dojdziecie do porozumienia z klubami G-4?
KD:
Są dwa możliwe scenariusze, oba złe: albo liga dalej będzie funkcjonować w ramach PZPN, albo związek sam założy spółkę, bo taki obowiązek na ligi profesjonalne nakłada ustawa o kulturze fizycznej. Ale wtedy kluby nie będą miały wiele do powiedzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto