Tragiczny weekend na drogach

22-letnia kobieta zginęła na miejscu, a 15 osób zostało rannych, gdy autokar, którym młodzieżowa grupa taneczna z Rzeszowa wracała z zawodów w Berlinie, zjechał wczoraj z autostrady A4 i dachował w rowie.

Do tragedii doszło o 8.40 między Opolem a Katowicami na 230. kilometrze A4, na wysokości Prószkowa.

Ślady na oblodzonej szosie to znak, że kierowca autokaru najprawdopodobniej zasnął za kierownicą i w ostatniej chwili próbował zapobiec tragedii. - Na nieszczęście jest tam bardzo głęboki rów - mówi podinspektor Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Do tragicznego wypadku doszło też w sobotni wieczór w Strzegocicach pod Pilznem (Podkarpackie).

Kierowca karetki, przewożącej pacjentów ze szpitala do domów, wyprzedzał w miejscu niedozwolonym i wpadł pod jadącą z naprzeciwka ciężarówkę. Swój błąd przypłacił życiem. Zginęli też trzej jadący karetką pacjenci.

W niedzielę w Łodzi w zderzeniu dwóch samochodów osobowych rannych zostało aż dziewięć osób, a w Rzeczycy (Lubelskie) doszło do czołowego zderzenia, gdy w poślizg wpadł samochód nauki jazdy. Zginęła jedna osoba, natomiast pięć trafiło nan obserwację do szpitala.

W sobotę wieczorem na trasie DK-1 w Zawadach (powiat częstochowski) nieznany sprawca potrącił 51-letniego mężczyznę. Kierowcy, który poruszał się prawdopodobnie mercedesem klasy A, nie udało się zatrzymać. Uciekł z miejsca wypadku.

Ciężko ranny pieszy został natychmiast przewieziony do szpitala w Częstochowie. Policja prosi o kontakt ewentualnych świadków wypadku.

Do tragicznego wypadku doszło również w sobotę ok. godz. 6.20 na ulicy Koziegłowskiej w Myszkowie. 35-letnia kobieta, mieszkanka gminy Żarki, jadąca oplem astrą, potrąciła 57-letnią będziniankę, która przechodziła przez drogę w pobliżu przejazdu kolejowego.

Piesza zginęła na miejscu. Okoliczności wypadku bada Komenda Powiatowa Policji w Myszkowie. Prawdopodobną przyczyną wypadku była gęsta mgła.