Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ucieczka w węgiel sortowany

Mariusz Urbanke
Infografika: E. Kłosowski
Infografika: E. Kłosowski
Na Śląsku wiele osób cieszy się z wyższej akcyzy na olej opałowy. Kopalnie i wytwórcy pieców węglowych mogą na tym sporo zarobić. Opłaty za ogrzewanie stanowią połowę wydatków na utrzymanie mieszkania czy domu.

Na Śląsku wiele osób cieszy się z wyższej akcyzy na olej opałowy. Kopalnie i wytwórcy pieców węglowych mogą na tym sporo zarobić.

Opłaty za ogrzewanie stanowią połowę wydatków na utrzymanie mieszkania czy domu. Wszyscy szukają więc oszczędności. Tymczasem na posiadaczy domów, w których zamontowano instalacje grzewcze na olej opałowy spadła ostatnio wiadomość niezwykle przygnębiająca. Ministerstwo Finansów postanowiło wprowadzić wyższą akcyzę na to paliwo. Zdaniem ekspertów z Polskiej Izby Paliw Płynnych (PIPP), po podwyżce akcyzy olej opałowy może podrożeć nawet o 35 proc.

Oznacza to, że za ogrzewanie olejem opałowym niewielkiego domu o powierzchni 150 m kw. właściciel będzie musiał zapłacić po podwyżce akcyzy o ponad tysiąc złotych więcej. – Na rynku jest panika, ludzie wykupują olej póki jest jeszcze tani – twierdzi Andrzej Kozik z firmy zajmującej dystrybucją oleju.

Kalkulacja prawdę powie

Nie ma się co dziwić, że wszyscy, którzy na fali „ekologicznych przemian” zainwestowali w ogrzewania olejowe, obecnie tracą nerwy. Jak pokazuje wykres obok, opłaty za takie ogrzewanie będą po podwyżce niewiele mniejsze niż za najdroższe ogrzewanie elektryczne. – Tak drastyczna podwyżka akcyzy, a w konsekwencji cen oleju może sprawić, że ludzie odwrócą się od ekologicznych paliw i w naszych miastach w zimie będzie po prostu smog – ostrzega dr inż. Włodzimierz R. Ostaszewski, dyrektor Biura PIPP.

Okazuje się jednak, że nie musi tak być. Są już bowiem takie systemy ogrzewania węglowego, które emitują do atmosfery równie mało zanieczyszczeń jak instalacje gazowe czy olejowe. – Względy ekonomiczne decydowały i decydują o tym, że w wielu gospodarstwach domowych spala się najgorsze gatunki węgla, co w połączeniu z przestarzałymi i nisko sprawnymi piecami wcale nie gwarantuje taniego ciepła, natomiast na pewno gwarantuje odczuwalne zanieczyszczenie powietrza znane jako „niska emisja” – wyjaśnia dr inż. Leon Kurczabiński z Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW). – Tymczasem na krajowym rynku pojawiły się kotły węglowe nowej generacji, pozwalające na likwidację niskiej emisji.

Urządzenia te (przede wszystkim kotły z paleniskami retortowymi) pojawiły się w Polsce najpierw jako import z krajów Europy Zachodniej, gdzie są dopuszczone do stosowania właśnie ze względu na fakt spełnienia wymagań ekologicznych i cieplnych.

Z unijnym atestem

Dziś w Polsce jest już bardzo wielu producentów takich urządzeń, a część z nich posiada już zachodnie certyfikaty i atesty. – Zalecane są szczególnie konstrukcje bezrusztowe, posiadające atesty odpowiednich jednostek badawczych z zakresu sprawności cieplnej: atest energetyczny i znak bezpieczeństwa ekologicznego – twierdzi dr Kurczabiński. – Są już w Polsce producenci, którzy eksportują swoje kotły węglowe za granicę, nawet rozpoczynają sprzedaż do krajów skandynawskich, które znane są z dbałości o ochronę środowiska. Głównymi zaletami systemów grzewczych opartych na takich kotłach są wysoka sprawność gwarantująca najniższe koszty wytwarzania ciepła i precyzyjnie sterowany proces spalania węgla, gwarantujący spełnienie wyśrubowanych unijnych norm emisji substancji toksycznych do powietrza – dodaje.

Kopalnie idą w detal

Jednocześnie polskie kopalnie znalazły nowy rynek zbytu. Zaczęły sprzedawać wysokiej jakości węgiel sortowany, przystosowany do spalania w nowoczesnych kotłach węglowych. – W ubiegłym roku sprzedaliśmy 270 tysięcy ton takiego węgla, a w tym roku planujemy sprzedać pół miliona ton – informuje rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej.
Co ciekawe, węgiel ten produkują kopalnie skazywane kiedyś na wymarcie, jak na przykład kopalnia Kazimierz Juliusz. – Ludzie mają pracę, a kopalnie dodatkowy zbyt – podkreśla Madej.

I dodaje, że górnictwo musi też przejść taką ewolucję jak system bankowy, który kiedyś nastawiał się głównie na obsługę dużych klientów, a dziś ogromne pieniądze zarabia na detalu.


Jak to robią w Tychach?

W Tychach realizowany był w latach 2002-2004 program wymiany niskowydajnych i nieekologicznych kotłów węglowych na czystsze źródła ciepła. – Program skierowany był przede wszystkim do mieszkańców peryferyjnych dzielnic, gdzie zapewne nie sięgnie miejski centralny system grzewczy – wyjaśnia Rozalia Kokoszka z Urzędu Miejskiego w Tychach.

Program miał pomóc właścicielom domów w wymianie starych pieców na nowe: olejowe, gazowe, elektryczne lub piece nowej generacji z retortowymi paleniskami do bezdymnego spalania węgla. – Zdecydowana większość wybrała piece węglowe i dziś pewnie są podwójnie zadowoleni ze swej decyzji
– mówi Rozalia Kokoszka.

Miasto finansowała nawet 70 proc. inwestycji.
– Na razie skorzystało 1500 osób, a reszta zapisała się do kolejki. Liczą, że będzie nowy program – wyjaśniają w UM w Tychach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto