Znów trzeba uważać. W Beskidach — przy drogach, górskich szlakach i na łąkach — kwitnie barszcz Sosnowskiego. W samym Cieszynie można na niego trafić w kilku miejscach. Wygląda niewinnie, ale może być bardzo niebezpieczny.
Jest strzelisty, z dużymi liśćmi i ładnymi białymi kwiatami. Gdzieniegdzie wyrasta nawet do kilku metrów. Aż chciałoby się go zerwać i wstawić do wazonu. Lepiej go jednak nie dotykać, bo barszcz Sosnowskiego to niebezpieczna roślina. W jej liściach występują furokumaryny uaktywniające się pod wpływem światła słonecznego i powodujące trudno gojące oparzenia.
Barszcz Sosnowskiego pochodzi z Kaukazu. Do Polski trafił w 1958 roku za sprawą partii, której potrzebne były spektakularne sukcesy w rolnictwie. Barszcz je zapewniał, dając niespotykanie wysokie plony zielonki, którą karmiono krowy. Po latach urodzaju zwierzęta straciły jednak apetyt na kaukaską roślinę. Upraw zaniechano, ale roślina tak dobrze zaaklimatyzowała się w Polsce, że zaczęła wyrastać poza polami. Dzisiaj trudno ją wytępić.
— Możemy tylko kosić barszcz i spryskiwać go środkami chemicznymi. Niestety, za jakiś czas znowu wyrasta. Skutecznego sposobu, by go całkowicie wytępić, dotąd nie znaleziono — mówi Aleksander Dora, naczelnik wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Cieszynie.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?