Uważaj, bo trafisz na listę dłużników

W jednej z chorzowskich spółdzielni w 14-mieszkaniowym bloku na 14 lokatorów płaci zaledwie... 2. Tak bywa w wielu innych śląskich spółdzielniach. Dlatego kilkaset spółdzielni mieszkaniowych w kraju znalazło sposób na niepoprawnych lokatorów, którzy choć mogą - nie płacą. Zarządy spółdzielni zgłaszają opornych dłużników do Krajowego Rejestru Długów. - Musieliśmy sięgnąć po taki środek, żeby nie przekroczyć granicy bezpieczeństwa finansowego - mówi Adelajda Szolc, główna księgowa SM Sośnica. - Ta granica to 10 proc. lokatorów niepłacących. My się do niej niebezpiecznie zbliżaliśmy.

O groźbie wpisania na listę dłużników informują w wielu śląskich spółdzielniach specjalne rysunki. Ale ostrzeżenia nie pomagają. Czasem odbija się to na... urzędnikach. Sądny dzień urządziła spółdzielczej administracji rodzina niepoprawnych dłużników z Gliwic. Lokatorzy SM Donata w Gliwicach wściekli się, bo nie płacąc czynszu - zostali wpisani do KRD. W efekcie bank odmówił im kredytu. - Bardzo krzyczeli - przyznaje Jadwiga Grandys z działu czynszów SM Donata.

Zdaniem eksperta
Cezary Pokryszka,
prezes gliwickiej SM Donata

Niemały procent zadłużonych lokatorów to ludzie z dochodami wystarczającymi na opłaty. Zapytałem jednego z nich, dlaczego w takim razie nie płaci. Odpowiedział: "Mam firmę, wolę mieć te pieniądze w obrocie". To spółdzielnia ma być skarbonką, kasą zapomogową?! Dlatego zdecydowaliśmy się na współpracę z Krajowym Rejestrem Długów. Polega ona na tym, że jeśli lokator zalega np. dwa miesiące z opłatami, wysyłamy mu wezwanie do uregulowania należności. Potem w skrzynce pojawi się powiadomienie o zamiarze wpisania do KRD - na specjalnym druku dostarczonym przez KRD. Na ludzi działa już samo czerwone logo KRD. Niektórzy lokatorzy w szybko pojawiają się w kasie z zaległymi kwotami. Ich nazwisko w KRD świadczy o notorycznym zaleganiu z płatnościami, więc mają kłopoty z dostępem do różnych dóbr. Ten bicz działa.