Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Jaworznie powstaje polsko-amerykański "schabowy western"

[email protected]
Do tej pory raczej z daleka trzymaliśmy się od westernów. Gwiazda szeryfa, kapelusze z rondem, rewolwery u pasa i rzut lassem w mustanga — podobało nam się, ale polskie klimaty są nieco inne...

Do tej pory raczej z daleka trzymaliśmy się od westernów. Gwiazda szeryfa, kapelusze z rondem, rewolwery u pasa i rzut lassem w mustanga — podobało nam się, ale polskie klimaty są nieco inne... Włosi też nie najlepiej wyszli na spaghetti westernach. Nie mówiąc już o czeskim „Lemoniadowym Joe”. Okazuje się jednak, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Kamieniołomy Zakładów Dolomitowych „Szczakowa” od kilku dni udają kaniony Dzikiego Zachodu. Pod skałami zbudowano ponure, westernowe miasteczko.

Polski reżyser na stałe mieszkający w USA, Piotr Uklański, kręci w Jaworznie western. Film zapowiada się oryginalnie, mimo że tytuł jest dość banalny: „Summer Love”, czyli „Letnia miłość”. Główną rolę gra Val Kilmer, który znalazł się w setce gwiazd filmowych wszech czasów, według brytyjskiego magazynu „Empire”. Szeryfem miasteczka jest nasz dyżurny amant Bogusław Linda. Jego kobietą została Katarzyna Figura. A Obcym, który pojawił się niespodziewanie na ich terenie, szukając guza — jest Czech Karel Roden. Przybywa do miasteczka z ciałem człowieka, za którego wyznaczono wysoką nagrodę. A to nie może skończyć się dobrze.

Gwiazda bez głowy

Val Kilmer spędził w Polsce na zdjęciach tylko jeden dzień i nie przyjechał do Jaworzna w ogóle. Jego obecność była zresztą zupełnie niepotrzebna, bo w scenach w miasteczku Kilmer jest już martwy. Tutaj gra tylko odlew jego głowy i dubler. Wlecze go ze sobą Obcy.

— Właściwie Kilmer nie oglądał Polski, nie wiem nawet, czy wiedział, gdzie ląduje na ten jeden dzień. Przyleciał tu z Ukrainy, gdzie też pracuje — wyjaśnia Maciej Skalski, producent obrazu.

Ale głowa aktora odgrywa w „Summer Love” ważną rolę. Scena jej ucinania należy do najmocniejszych. — Trzeba przyznać, że robi wrażenie. Ucina ją Karel Roden i to bardzo brutalnie — mówi Skalski.

Plenery do miasteczka westernowego w Jaworznie wybrali scenografowie. Skalski był mocno zaskoczony. Przecież dopiero w maju kręcił w pobliżu sceny do trzęsienia ziemi w San Francisco! Wtedy jednak film był produkcji brytyjskiej. Wyszło na to, że Pieczyska w Jaworznie to jakieś polskie Hollywood.

— Widoki są tu fantastyczne. Pejzaż doskonale się sprawdza, jest jak na Dzikim Zachodzie — zapewnia producent.

Aby znaleźć w innym świecie, wystarczy skręcić z drogi z centrum Jaworzna na Olkusz w prawo, do byłego kamieniołomu Zakładów Dolomitowych „Szczakowa”. Dokoła sucho, skaliście, dziko. Jest kanion, jest jezioro, jakieś niepodobne do polskich, z wysokim, stromym brzegiem. Pod skałami w kotlince przycupnęło kilka domków.

Po miasteczku snują się kowboje, których lepiej byłoby nie spotkać w ciemnej uliczce po wyjściu z saloonu. To jest ich dzień zdjęciowy. Sfatygowane kapelusze i zakazane facjaty. Są wśród nich „The Big Man”, czyli wielki facet, którego gra Krzysztof Zaleski, „The Blond Man”, czyli blondyn w osobie Bartosza Żukowskiego (dobrze znany widzom jako Walduś Kiepski) i „The Rat Man”, czyli szczurowaty (Grzegorz Emanuel). Jest jeszcze przedstawiciel miasteczkowego folkloru (Town Folk I) — Jerzy Cnota. Kowboje jak malowani.

Gorączka złota

Ten ostatni kowboj spędził wiele lat w zbójeckiej ekipie Janosika, bywał też bezrobotnym Ślązakiem, więc dobrze wie, co to gniew człowieka, który nie ma za co wypić. A w filmowym miasteczku na Dzikim Zachodzie atmosfera jest tak napięta, że wystarczy iskra do wybuchu. Po jedynej ulicy chodzą sfrustrowani, źli ludzie, bo nie mają pracy ani pieniędzy. Wszyscy przyjechali tu w poszukiwaniu złota. Trochę go było, ale się skończyło. Co teraz robić w tej zapomnianej dziurze?

To pytanie zadają sobie także mieszkańcy Pieczysk. Niegdyś cała dzielnica żyła tu dobrze z cementowni Szczakowa, która należała do najnowocześniejszych w Europie. W 1930 roku oddano tu największy na świecie piec rotacyjny do wypału klinkieru cementowego. Wtedy Pieczyska ogarnęła gorączka złota; można było nieźle zarobić, dzielnica tętniła życiem, budowano nowe domy. Ale dobre czasy się skończyły; cementowania się starzała, stawała się nieopłacalna, niedawno ją zamknięto. Pozostali ludzie – bezradni, w większości bezrobotni, niedopasowani do nowych czasów.

— Trudno opowiedzieć, o czym jest ten film — zastanawia się Skalski. — To opowieść o ludziach, którzy stają się źli, bo stracili sens życia, nadzieję. To raczej film nastroju, atmosfery. Liczy się plastyczność obrazu, bo reżyser to przecież artysta plastyk – dodaje.

Bogusław Linda jest szeryfem, zgorzkniałym, poturbowanym przez los. — Właściwie nic mu się w życiu nie udało. Nie ma sukcesów, nie jest też szczęśliwy w miłości — opowiada producent. — Linda jest tak dobrym aktorem, że ta postać wychodzi mu bardzo wiarygodnie, nawet w kowbojskim przebraniu.
Katarzyna Figura zagra kobietę po przejściach. Jest miłością życia szeryfa, ale szeryf nie chce się do tego przyznać. Rola kobieca jest nieduża, aktorka nie musi być być stale obecna na planie. Ale jest ważna, bo stanowi końcowy akcent.

— Film kończy się sceną, gdy szeryf odjeżdża w dal ze swoją ukochaną. Ale czy to jest happy end? — uśmiecha się pytająco Skalski.
grażyna kuźnik


Sława o Pieczyskach poszła w świat

To już drugi film kręcony przez światowych filmowców w Pieczyskach, dzielnicy Jaworzna. W maju Anglicy kręcili tutaj „Living the Quake” o trzęsieniu ziemi w San Francisco w 1906 roku. Ależ się ucieszyli, gdy zobaczyli Pieczyska i ruiny cementowni. Nie musieli nic rujnować, wszystko było na miejscu.

Sława kamieniołomów pewnie poszła w świat, bo nie minęło kilka miesięcy i przyjechali Amerykanie. Też bardzo im się podoba, bo tanio, a kaniony są jak prawdziwe.

Z wizyty Anglików mniej ucieszyli się miejscowi. Co prawda, wielu zatrudniło się przy statystowaniu, ale należnych pieniędzy nie dostali. Nie rozliczył się z nimi jeden z polskich współpracowników. Wyszło więc na to, że ofiary kataklizmu musieli udawać za darmo.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Jaworznie powstaje polsko-amerykański "schabowy western" - Wisła Nasze Miasto

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto