MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W ogonie Europy

Beata Sypuła
Wynagrodzenia członków zarządów w spółkach giełdowych są w Polsce porównywalne z płacami ich odpowiedników w najbardziej rozwiniętych krajach Europy. Natomiast ich pracownik ze średnią płacą musi harować przez 30 lat, ...

Wynagrodzenia członków zarządów w spółkach giełdowych są w Polsce porównywalne z płacami ich odpowiedników w najbardziej rozwiniętych krajach Europy. Natomiast ich pracownik ze średnią płacą musi harować przez 30 lat, by zarobić tyle, ile otrzymuje co miesiąc prezes. Musiałby też pracować co najmniej trzy miesiące, by uzyskać wynagrodzenie kolegi po fachu żyjącego w innej części Europy. Czy Polak musi zadowolić się już na stałe płacami sięgającymi połowy zarobków greckich lub portugalskich?

Wybrani mają się dobrze
Wynagrodzenia posłów w porównaniu z płacami nauczycieli są w Polsce relatywnie 2,5 raza większe niż w Niemczech. Podobnie jest z wynagrodzeniami naszych wyższych urzędników służby cywilnej i administracji państwowej w porównaniu z przeciętnymi płacami w najbardziej rozwiniętych krajach Europy. Elity polityczne i gospodarcze mają się świetnie. Tyle że choć mamy co roku kilkuprocentowy wzrost gospodarczy, większość z nas nie odczuwa poprawy swego losu. Na porównywalnych stanowiskach zarabiamy połowę tego co Grecy i Portugalczycy, czwartą część tego co Niemcy, choć mamy w porównaniu z nimi czterokrotnie wyższy produkt krajowy brutto. Przyczyna jest jedna: firmy nie chcą się dzielić ze swymi pracownikami wspólnie wypracowanym zyskiem.

Równi i równiejsi
Są jednak równi i równiejsi. Politycy, wyżsi urzędnicy administracji państwowej, niektórzy menedżerowie wywindowali swoje dochody w stosunku do poziomu zamożności społeczeństwa bardziej niż ma to miejsce w bogatej Europie. Za nic mają resztę narodu żyjącego w nędzy – który wypracowuje dochody państwa na poziomie, jakiego zazdroszczą wysoko rozwinięte państwa Starego Kontynentu. Średnia płaca w Polsce rośnie – ale tylko statystycznie, dzięki administracji państwowej i nielicznym branżom, które umieją sobie podwyżki „wytupać”.
Zofia Jacukowicz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych zauważa, że w Polsce bardzo powiększyła się grupa osób mało zarabiających, których płace są mniejsze od przeciętnego wynagrodzenia.

– Wszędzie ludzi, którzy zarabiają mało, jest więcej niż osób, których zarobki są duże, ale w Polsce te dysproporcje są nadmierne, odstajemy pod tym względem od krajów Europy Zachodniej – mówi prof. Jacukowicz.

Młodzi wyjeżdżają za granicę
Szczęśliwcom musi wystarczyć płaca minimalna lub oscylująca między 1 a 2 tysiącami złotych. Takich zarobków nie mają pracownicy w Europie. Optymiści twierdzą, że jeśli bardzo się postaramy, to poziom europejski w wynagrodzeniach osiągniemy za jakieś 10 lat. Polacy nie mają na to czasu – 60 proc. młodych rodaków między 18. a 24. rokiem życia zamierza wyjechać z kraju. Będą pracowali nawet poniżej swych aspiracji i wykształcenia, ale za co najmniej dwukrotnie większe pieniądze. Tak będzie do czasu, aż zarobki do tych w Polsce staną się porównywalne we Włoszech, Irlandii, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech. Na razie tę samą pracę bardziej opłaca się podjąć w którymś z krajów „starej Unii” niż w Polsce. Czy już na zawsze będziemy tylko dostawcą wysoko wyspecjalizowanych kadr i usług, a Polak nigdy nie stanie się beneficjentem własnych talentów i pracowitości?


Mniej niż minimum
Miesięczna płaca minimalna w Polsce jest o 80 proc. niższa niż przeciętna płaca minimalna w krajach Unii Europejskiej. W Belgii wynosi ona 1000 euro, czyli niemal 4 tysiące złotych. Polak może liczyć na 207 euro, czyli 849 zł brutto. Jesteśmy pod tym względem na czwartym miejscu wśród 10 nowych państw unijnych.

Co jednak alarmujące – zwiększa się nie tylko grupa osób, które zarabiają mniej niż wynosi przeciętne wynagrodzenie, ale także tych, których pensje są na poziomie płacy minimalnej albo niższym. Licznej grupie absolwentów różnego typu szkół płaci się – zgodnie z polskim prawem – 80 proc. płacy minimalnej w pierwszym roku pracy i 90 proc. w drugim roku. A płaca minimalna w 2005 roku to zaledwie 849 zł brutto, czyli 620-630 zł na rękę, po odprowadzeniu składek i podatków.

„Pracujesz w hipermarkecie za małe pieniądze? Wyjedź za granicę w ramach naszej sieci” – z taką niecodzienną propozycją wychodzi Tesco, jedna z sieci działających w Polsce i wielu innych krajach. Najwięcej, bo prawie pół tysiąca osób, zakwalifikowano z województwa śląskiego. Sprzedawcy, magazynierzy i kierowcy mogą pracować w Anglii za angielskie stawki. Największa bariera to test z języka. Od dłuższego czasu polscy kierowcy prowadzą londyńskie autobusy. Zarabiają 3-4 razy więcej niż w Polsce, a tu ledwie dostawali płacę minimalną.

Okazuje się, że nawet pod względem płacy minimalnej nie możemy doścignąć Europy. Ile ona wynosi na Starym Kontynencie?

  • Luksemburg – niemal 1.400 euro,
  • Holandia – ok. 1.250 euro,
  • Belgia – ok. 1.170 euro,
  • Francja – ok. 1.160 euro,
  • Wielka Brytania – ok. 1.100 euro,
  • Islandia – ok. 1.080 euro,
  • Grecja – ok. 600 euro,
  • Malta – 535 euro,
  • Hiszpania – 526 euro,
  • Słowenia – 451 euro,
  • Portugalia – 416 euro,
  • Węgry – 212 euro,
  • Polska – 207 euro,
  • Czechy – 200 euro,
  • Estonia, Litwa, Łotwa – ok. 75 euro,
  • Rumunia – 73 euro,
  • Bułgaria – 56 euro
  • .

    od 7 lat
    Wideo

    Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Materiały promocyjne partnera
    Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto