Waloryzacja musi być

Czy potrzebne będą zmiany w ustawie o świadczeniach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a jeśli do nich nie dojdzie, to czy zagrożona jest tegoroczna waloryzacja rent i emerytur? Takie straszne wieści usłyszeli w minionym tygodniu polscy seniorzy od lidera SLD, Wojciecha Olejniczaka. Okazuje się, że najważniejszy w tej sprawie głos ma Główny Urząd Statystyczny. Nad jego wskaźnikami biedzą się teraz eksperci.

Z sejmowej mównicy wszystkich seniorów wzburzonych informacją Olejniczaka uspokajał premier Kazimierz Marcinkiewicz, ale niepokój o los podwyżki emerytur i rent pozostał. Przypomnijmy, o co chodzi.

Wedle obowiązujących przepisów, do waloryzacji w danym roku dochodzi wówczas, jeśli inflacja w poprzednim roku lub skumulowana w ostatnich latach przekroczy 5 procent. W ubiegłym roku nie było podwyżki świadczeń, ponieważ w 2004 roku inflacja była niższa. Teraz oscyluje wokół 1 proc. Czy istnieje niebezpieczeństwo niespełnienia warunków do waloryzacji świadczeń? Ostrzegał przed tym w Sejmie szef SLD, Wojciech Olejniczak. Premier Kazimierz Marcinkiewicz przekonywał, że waloryzacja rent i emerytur w marcu się odbędzie – bez względu na ogłoszone przez GUS wskaźniki na temat inflacji. Przypomnijmy bowiem, iż ustawa o świadczeniach z FUS mówi, że jeśli w ciągu dwóch lat (czyli obecnie w 2004 i 2005 roku), inflacja będzie wyższa niż 5 procent, to waloryzacja w kolejnym roku się odbędzie.

Wszyscy czekali więc na wskaźniki GUS decydujące o podwyżce świadczeń. Właśnie zostały ogłoszone: inflacja dla gospodarstw domowych w zeszłym roku – w stosunku do 2003 roku – wyniosła 5,7 procent, natomiast dla gospodarstw emerytów i rencistów wyniosła 6,2 procent.

– Jasno z tych wskaźników wynika, że do przeprowadzenia waloryzacji rent i emerytur w marcu nie jest potrzebna zmiana prawa, bo warunki waloryzacji zostały spełnione – uważa prof. Tadeusz Szumlicz, kierownik katedry ubezpieczenia społecznego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, jeden z twórców reformy emerytalnej.

Na waloryzację rent i emerytur 9 mln seniorów nieuchwalony jeszcze budżet przeznacza na razie 6 miliardów złotych. Idzie jednak gra o to, by mogło być więcej niż tylko około 60 zł od każdego tysiąca złotych.

– Samoobrona złożyła już poprawkę budżetową o podniesienie świadczeń nie tylko o wskaźnik inflacji, ale i część wzrostu płac. Chodzi o to, by emeryci i renciści mieli również udział w owocach wzrostu PKB – mówi były śląski poseł tego ugrupowania, Włodzimierz Czechowski, dziś działający w organizacji emeryckiej.

Rzecz w tym, że poprawka ta jest jedną z 230, jakie w podkomisji zgłosili posłowie, a los budżetu na razie jest mocno niepewny. Z obecnej sytuacji politycznej i ze wskaźników GUS seniorzy mogą wywróżyć jedną dobrą wiadomość: waloryzacja w tym roku na pewno się odbędzie. Jej wysokość to jednak nadal wielka niewiadoma.