Węgiel wraca do łask

Kolejka do załadunku węgla pod kopalnią Piast w Bieruniu sięga niebotycznych rozmiarów. Ciężarówki zajęły już nie tylko cały parking przykopalniany i drogę dojazdową do niego, ale stoją też w sznureczkach kilka kilometrów od kopalni na ul. Turyńskiej i Oświęcimskiej.
Przy wjeździe na ulicę prowadzącą do punktu zakupu węgla w Piaście stoi wynajęty ochroniarz. Wyposażony w krótkofalówkę czuwa, by nie wpuszczać kolejnych TIR-ów, dopóki wcześniejsze nie zwolnią miejsca na parkingu.

W takich okresach jak obecny, gdy nadchodząca zima dodatkowo spotęgowała popyt na węgiel, załadunek odbywa się przez całą dobę.

Wczoraj na jednej tylko zmianie, korzystając z czterech wag (pomiędzy godz. 6.20 a 14.20) zdołano odprawić 155 ciężarówek. Kolejka się wcale się nie zmniejszyła, a kierowcy czekający na swoją kolej gotowi są nawet na ponad tydzień oczekiwania.
Mimo to twierdzą, że mogli trafić gorzej. – Na takim Ziemowicie to się dopiero długo czeka – powiedział nam jeden z nich.

Za czym kolejka ta stoi...
Zdaniem rzecznika Kompanii Węglowej Zbigniewa Madeja, wielu kierowców mogłoby uniknąć kolejek pod kopalniami, gdyby korzystali z dostępnej w Kompanii informacji. – Uruchomiliśmy stały dyżur telefoniczny, dzięki czemu odbiorcy detaliczni mogą otrzymać szczegółową informację o czasie oczekiwania na węgiel gruby we wszystkich kopalniach spółki – mówi rzecznik.

Ze szczegółowego raportu przygotowanego przez Kompanię Węglową – który otrzymaliśmy wczoraj – wynika, że obecnie, w momencie rozpoczęcia szczytu zaopatrzeniowego, codziennie w kopalniach KW ładowanych jest ponad 3700 samochodów ciężarowych.

Informacje o czasie oczekiwania na załadunek można uzyskać również ze strony internetowej Kompanii. Mimo to kolejki pod kopalniami w sezonie są... nieuniknione. – W niektórych kopalniach kolejki wynikają z tego, iż dzienna produkcja węgla grubego, która w skali Kompanii Węglowej wynosi zaledwie ok. 8 procent, nie pokrywa bieżących potrzeb rynku – tłumaczy Madej.