26 czerwca 1971 roku około 17.00 w okolicy Czechowic-Dziedzic pojawiła się burza. Na terenie rafinerii trwało akurat przetaczanie ropy ze zbiornika na oddział destylacji. Mimo burzy nie przerwano przetaczania - obowiązujące przepisy wewnętrzne nie przewidywały tego w grupie zbiornikowej. Nagle o 19.50 w jeden ze zbiorników uderzył piorun. I rozpoczęło się piekło
Franciszek Waloszczyk był wówczas komendantem gminnym straży pożarnej. Jako jeden z pierwszych pojawił się na miejscu.
- Człowiek nie wiedział, co go czeka. Dopiero, gdy zobaczyłem kłęby dymu, zrozumiałem, że sytuacja jest bardzo poważna. Po uderzeniu pioruna alarmowaliśmy wszystkich. Jednostki zaczęły się zjeżdżać. Rozpoczęła się walka z ogniem. Trwała do północy, do chwili wybuchu - opowiadał nam przed laty.
Wybuch nastąpił w chwili, gdy wydawało się, że pożar zostanie zażegnany. Strażacy zmniejszyli powierzchnię palącej się ropy, zabezpieczyli też sam zbiornik. I właśnie wtedy, o godz. 1.20, nastąpiła eksplozja. Ropa została wyrzucona w różnych kierunkach na odległość od 90 do 250 metrów. Wszyscy, którzy znajdowali się w obrębie obwałowań zbiornika oraz kilka metrów poza nim, zginęli. Śmierć poniosło 37 osób - strażacy, zawodowcy, żołnierze, ochotnicy. Pożar rafinerii opanowano dopiero 29 czerwca, po 69 godzinach.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody