Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władza wywija na hali

Wojciech Trzcionka
Elżbieta Przemyk, wójt Chybia lubi po pracy odprężyć się na sali gimnastycznej. Wojciech Trzcionka
Elżbieta Przemyk, wójt Chybia lubi po pracy odprężyć się na sali gimnastycznej. Wojciech Trzcionka
Chybie: Wójt Chybia, Elżbieta Przemyk, stawia na hart damskiego ducha. Choć jest bardzo filigranowa to ćwiczy aerobik, jeździ na rowerze a nawet biega i podnosi ciężary na siłowni! Namawia do tego również koleżanki z ...

Chybie: Wójt Chybia, Elżbieta Przemyk, stawia na hart damskiego ducha. Choć jest bardzo filigranowa to ćwiczy aerobik, jeździ na rowerze a nawet biega i podnosi ciężary na siłowni! Namawia do tego również koleżanki z pracy i mieszkańców. Marzy jej się gminna siłownia, do której mogłaby wpadać zaraz po wyjściu z urzędu.

Chybie było dotąd znane głównie za sprawą rowerów. Jest ich tu tyle, że o wiosce mówi się Śląskie Chiny. - Jesteśmy chyba na drugim miejscu za Szanghajem pod względem liczby jednośladów przypadających na mieszkańca - śmieje się wójt Elżbieta Przemyk, która - tak jak wszyscy tutaj - też ma rower i namiętnie nim jeździ.

Przemyk, zanim została wójtem, pracowała w dziale windykacji komorniczej skarbówki. Żeby się odstresować po trudach ciężkiej harówki chętnie siadała na rower albo zaglądała na siłownię i zajęcia aerobiku. Dzisiaj, gdy jest wójtem, ma trochę mniej czasu, ale stara się ćwiczyć tak często, jak tylko może i namawia do tego innych. Marzy jej się, żeby większość mieszkanek wsi poszła w jej ślady.

We wsi nie bardzo jest co robić, dlatego wymyśliłam sobie, że zrobimy w Chybiu siłownię. Jeszcze nie wiem gdzie, ale na pewno zrobimy - zapowiada pani wójt. - Na razie wpadam do siłowni w Jasienicy. Tam ćwiczy bardzo dużo kobiet. Chciałabym, żeby tak samo było w naszej gminnej siłowni. Żeby były wszystkie możliwe urządzenia, sauny, łazienki, szatnie... - rozmarza się.

Pani wójt nie podnosi wielkich ciężarów, żeby wyrobić sobie bicepsy. Ćwiczy, żeby poprawić sobie samopoczucie i odreagować stresy po całym dniu. - Biegam, jeżdżę na rowerku, robię brzuszki przy drabinkach - opowiada 56-latka.

Ponadto, jak tylko ma czas, jeździ w piątki na aerobik do Mnicha. Kogo może, namawia do ćwiczeń. - Nie ma się co wstydzić. Trenujemy przecież dla siebie, a że na początku ciężko nadążyć za innymi paniami. Co z tego? - uśmiecha się pani wójt.

Podpatrzyliśmy jak wyglądają zajęcia. Panie ustawiają się w kilku rzędach, w dwumetrowych odstępach. Renata Ścibisz, instruktorka aerobiku, włącza muzykę i woła: - Zaczynamy! Panie robią skłony, wymachy, wyginają się. Na zajęcia przychodzą kobiety w różnym wieku. Jedne są bardziej sprawne fizycznie, inne mniej, ale z czasem nadrobią braki i dorównają lepszym koleżankom. - Najważniejsza jest systematyczność - mówi Ścibisz. Gdy kilka lat temu zaczynała, panie zaglądały do hali nieufnie. Raz na godzinne zajęcia przyszły trzy osoby, innym razem dwie. Teraz przychodzi nawet 25 pań, a zajęcia trwają dwie godziny.

Elżbieta Przemyk chętnie ćwiczyłaby kilka razy w tygodniu, bo to ją odpręża, ale od czasu gdy została wójtem na wszystko brakuje jej czasu. - Mam nadzieję, że z czasem wszystko się ułoży i zacznę wracać do domu przed 22, bo inaczej mąż wystawi mi przed drzwi walizki - śmieje się kobieta.

Kiedy siłownia ma szansę powstać? - Najpierw muszę znaleźć miejsce - może będzie to w hali sportowej Cukrownika w centrum Chybia, a potem poszukać pieniędzy - może od sponsorów albo z Unii Europejskiej. W tym roku raczej się nie uda, ale może w przyszłym? - dodaje Elżbieta Przemyk.

- To byłaby ciekawa alternatywa dla naszych pań - uważa Renata Ścibisz.

Co się teraz ćwiczy?

W latach 80. poprzedniego stulecia bardzo modny był aerobik wylansowany przez aktorkę Jane Fondę. Prowadzone zajęcia były na ogół niezwykle intensywne i składały się w głównej mierze z różnych wariantów szybkiego biegu oraz skoków. Wszystkich ogarnął szał. Tłumy kobiet pragnęły ćwiczyć przy muzyce tak, jak to robiła słynna aktorka. Modne stały się kolorowe getry, opaski i obcisłe leginsy. Po aerobiku nastała moda na callanetics. Zajęcia te polegały na wykonywaniu krótkich, dynamicznych, o niewielkim zakresie pracy mięśni

ruchów, które powtarzało się nawet 100 razy. Callanetics przyciągał wiele pań i cieszył się bardzo dużą popularnością, ponieważ był spokojniejszy, bardziej statyczny, nie było tu żadnego skakania, a mimo to po godzinie takiej gimnastyki można było poczuć ból spracowanych mięśni. Współczesny aerobik ma niewiele wspólnego z dawnym. W profesjonalnych klubach prowadzone zajęcia zróżnicowane są w zależności od potrzeb i celu jaki chcemy osiągnąć. Dziś modne są na przykład: capoira, pilates, tae boe, pony play.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto