MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wola prezesa

Jacek Bombor, Maciej Kołodziejczyk
Do pisma o tym, że Cytryccy pieniędzy ze spółdzielni nie dostaną, dołączono spis firm, w których powinni kupić nowe okna. Czyżby spółdzielnia dbała o czyjś interes? fot. agnieszka materna
Do pisma o tym, że Cytryccy pieniędzy ze spółdzielni nie dostaną, dołączono spis firm, w których powinni kupić nowe okna. Czyżby spółdzielnia dbała o czyjś interes? fot. agnieszka materna
Marek Cytrycki z Wodzisławia Śląskiego (na zdjęciu z żoną) jest członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ROW, ale nie może liczyć na pomoc spółdzielni przy wymianie okien. Dlaczego? Bo kupił lokal na wolnym rynku.

Marek Cytrycki z Wodzisławia Śląskiego (na zdjęciu z żoną) jest członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ROW, ale nie może liczyć na pomoc spółdzielni przy wymianie okien. Dlaczego? Bo kupił lokal na wolnym rynku. Dlatego przez pierwsze 10 lat nie przysługuje mu nawet złotówka ze spółdzielczego budżetu na remonty. Niestety, prawo spółdzielcze sankcjonuje różne dziwne pomysły, na które wpadają niektórzy prezesi – komentuje Andrzej Krzyżański, prezes Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców.

Cytrycki jest w kropce. Okna nieszczelne, zimą trzeba okładać je kocami, żeby nie nabawić się zapalenia płuc, ale spółdzielnia twierdzi, że to jego problem. Skoro kupił mieszkanie własnościowe na wolnym rynku, przez 10 lat koszty remontów musi ponosić sam. – A przecież mąż jest członkiem spółdzielni, wpłacił wpisowe – denerwuje się Katarzyna Cytrycka. – Okazuje się jednak, że jest członkiem niższej kategorii.


Sami sobie winni?

Wpisowe Cytrycki wpłacił, ale jak na razie niewiele z tego wynika. Z pełni przysługujących mu praw spółdzielczych będzie mógł korzystać dopiero... od 2010 roku, bo mieszkanie kupił w 2000 roku. Zostaje tylko wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni, albo znosić przeciągi przez kolejne sześć lat.
– Nie mam na to pieniędzy, bo żeby kupić to mieszkanie wzięłam kredyt – mówi Cytrycki.

Władysław Maryjka, wiceprezes spółdzielni ROW do spraw technicznych nie widzi nic zdrożnego w wewnętrznym regulaminie, w którym znalazły się zapisy o szykanowaniu nowych członków spółdzielni. Sugeruje wprost, że Cytryccy... sami są sobie winni. – Mogli się wykazać większą przytomnością i jeszcze przed zakupem spojrzeć w przepisy dotyczące użytkowania mieszkania w naszej spółdzielni – wyjaśnia spokojnie prezes Maryjka. Innymi słowy... mogli sobie kupić gdzie indziej, a im dać teraz spokój.


Członek równy i nierówny

Ze słów wiceprezesa Maryjki wynika, że Cytryccy byli naiwni. Bo przecież wydawało im się, że wszyscy członkowie spółdzielni mają takie same prawa. Okazuje się jednak, że nie w tej spółdzielni... Sprawdziliśmy jak nowych mieszkańców traktuje się w Rybniku.

– Osoba, która staje się członkiem spółdzielni automatycznie nabywa wszystkie prawa przysługujące innym członkom spółdzielni – stwierdził Marek Gruszczyk, członek zarządu Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

A gdy o pomyśle powiedzieliśmy Bogusławowi Swaczyjowi, prezesowi Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Jastrzębiu Zdroju, ten złapał się za głowę. – Nigdy bym nie pozwolił na wprowadzenie takiego przepisu, bo naruszyłbym prawo równouprawnienia wszystkich członków spółdzielni. Nie ma dzielenia na lepszych i gorszych – wyjaśnia stanowczo prezes. I dodaje, że nigdy by na to nie wpadł z jeszcze innego powodu: – Spółdzielni powinno zależeć, by jej mieszkania były w jak najlepszym stanie technicznym. Bo zarządza mieszkaniami, a nie lokatorami – dodaje Swaczyj.


Kto ma interes?

Jednak spółdzielnia ROW w pewnym sensie dba o interes, ale nie swój. Do pisma o tym, że Cytryccy pieniędzy ze spółdzielni nie dostaną dołączono spis firm, w których powinni kupić okna. Kupić oczywiście za własne pieniądze... Ale skoro spółdzielnia nie refunduje kosztów zakupu nowych okien, to po co „na podstawie porozumienia” dołącza lokatorom do swoich pism nazwy firm, gdzie mogliby je zakupić? Czy spółdzielnia dostaje za to od przedsiębiorców pieniądze?

– Nie. Po prostu te firmy spełniają wymogi techniczne. To tylko informacja – tłumaczy wiceprezes.

Może więc spółdzielnia powinna brać pieniądze za ewidentną reklamę?

– Może i tak... – zastanawia się wiceprezes.



Opinia
Dwie kategorie ludzi

Mówi Andrzej Krzyżański, prezes Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców:

Myślę, że takie zapisy w regulaminie spółdzielni to nie pomysł walnego zgromadzenia, a rady nadzorczej. Jedyne co mogę poradzić, to odwołanie się od takiej decyzji właśnie do walnego zgromadzenia, ale przyznaję otwarcie że szanse powodzenia są raczej niewielkie. Ustawa o spółdzielczości mieszkaniowej jest napisana w taki sposób, że prezesi mogą wpadać na różne dziwne pomysły i nikt nie jest w stanie ich kontrolować.


Do prezesów spółdzielni ROW

* Możecie rządzić spółdzielnią nawet wtedy, kiedy nie uzyskacie absolutorium. Tak jak jeden z waszych kolegów z Krowii (Wielkopolska), który dzięki wybiegom prawnym wciąż pozostaje na stanowisku.

* Sześć lat rządów w spółdzielni bez kontroli? Można i tak, spytajcie swoich kolegów z jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Lesznie.

* Możecie uznać, że mieszkańcy nie mają dostępu do statutu. Bo to przecież wasz statut (niejawnym można go nazwać), od którego mieszkańcom wara.

* Biorąc pod uwagę nieostre zapisy prawa spółdzielczego, możecie zarządzić nawet, by spółdzielcy wchodzili do waszej siedziby na kolanach. A na powitanie niech całują was w rączkę... Oby tylko pewnego dnia nie wpadło im do głowy, żeby kopnąć was w...



Spółdzielnia Mieszkaniowa ROW w Wodzisławiu Śląskim

* To jedna z najstarszych spółdzielni mieszkaniowych na Śląsku, założona w 1924 roku. W okresie międzywojennym była jedyną działającą na terenie ziemi wodzisławsko-rybnicko-jastrzębskiej.

* Obecnie spółdzielnia prowadzi działalność na terenie czterech miast: Wodzisławia Śląskiego, Pszowa, Radlina i Rydułtów – poprzez trzy administracje. W ich skład wchodzi siedem osiedli mieszkaniowych zamieszkałych przez 19 tysięcy 790 osób.

* Spółdzielnia posiada 179 budynków, w których znajduje się 7479 lokali.

* Spółdzielnia zatrudnia łącznie 143 osoby na etatach, w tym trzyosobowy zarząd. Koszty ogólnozakładowe w skali roku pochłaniają 2 mln 500 tysięcy złotych.

* Płaca zasadnicza członków zarządu to 4 tys. 787 zł brutto.

* 31 mln 672 tys. 210 zł – tyle wynoszą roczne przychody spółdzielni, łącznie z dostawą mediów.

* 353 zł za miesiąc – tyle wynosi średnia opłata za użytkowanie mieszkania (z dostawą mediów).

* Co miesiąc mieszkańcy płacą 1,38 zł za mkw z tytułu eksploatacji i utrzymania budynku, a także 1,15zł mkw na fundusz remontowy.

* 123 zł 60 gr – tyle dostają członkowie rady nadzorczej za udział w posiedzeniach (t.j. 15 proc. minimalnej płacy).

Prezesem spółdzielni jest Jan Grabowiecki (na zdjęciu obok), jego zastępcą do spraw technicznych Władysław Maryjka, a członkiem zarządu Alicja Rott-Michałek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto