Jacek Kuroń, działacz opozycji solidarnościowej w czasach PRL miał upoważnienie od Lecha Wałęsy do tego by rozmawiać z bezpieką. "To niszczenie autorytetu Kuronia" - mówi o wczorajszej publikacji "Życia Warszawy" Henryk Wujec, również dawny opozycjonista. Stołeczny dziennik napisał wczoraj, że Kuroń toczył z SB negocjacje o charakterze politycznym.
- Kuroń miał ode mnie upoważnienie do rozmowy nawet z samym diabłem po to, by przygotować grunt pod poważniejsze zmiany w Polsce. Jeśli ktokolwiek myśli, że w tamtych czasach dało się cokolwiek załatwić w Polsce bez bezpieki to nie ma zielonego pojęcia o czym mówi. Bezpieka była fundamentem PRL - wyjaśniał nam Lech Wałęsa.
Dodał też, że takie upoważnienie miało jeszcze 20 innych osób. - Żadnych nazwisk nie zdradzę. Jeśli one w podobnym kontekście, jak nazwisko Kuronia zostaną upublicznione, wtedy zajmę stanowisko. Gdybym teraz to wyjawił dałbym broń do ręki oszołomom - stwierdził Wałęsa. Nie chciał powiedzieć czy obecny prezydent Lech Kaczyński lub jego brat Jarosław również mieli upoważnienie.
Tymczasem Henryk Wujec twierdzi, że wśród tej dwudziestki były osoby, które należały do Tymczasowego Komitetu Koordynacyjnego. Ocenił publikację jako "niszczenie autorytetu Kuronia".
Podobnie sprawę ocenia historyk IPN Antoni Dudek. - W tych czasach przesłuchania były na porządku dziennym. Prezentowanie oceny politycznej nie ma charakteru współpracy agenturalnej - stwierdził Dudek.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?