Wyciąg krzesełkowy, którym zawodnicy i turyści wyjeżdżali na szczyt skoczni, od początku nie powinien być dopuszczony do użytku! Tak wynika z ekspertyzy Katedry Transportu Linowego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
- Wady kolejki są wymienione na dwóch stronach formatu A4. Dotyczą hydrauliki, elektryki i mechaniki, czyli praktycznie wszystkiego - mówi gorzko Grzegorz Kotowicz, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku. Okazuje się, że wyciąg to używany sprzęt. Co gorsze, powinien wywozić jednoosobowe krzesełka, a nie dwuosobowe kanapy...
Andrzej Wąsowicz, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego, który przez ponad rok pełnił funkcję dyrektora skoczni, nie kryje frustracji.
- To granda, że na skoczni, na którą wydano tyle pieniędzy (w sumie 47 mln zł - red.), zamontowano złe urządzenie. Za kwotę, jaką wydano na tę kolejkę, stanąłby porządny i energooszczędny wyciąg. Tym powinny zainteresować się organa ścigania - uważa. Zaznacza, że ani on, ani Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, nie mieli wpływu na etapy budowy skoczni.
- Inwestorem był COS - podkreśla Wąsowicz.
Grzegorz Kotowicz jest szefem COS w Szczyrku od września 2009 roku, gdy skocznia była już użytkowana. Nie wie, kto odpowiada za zakup używanego wyciągu. Od czasu, gdy zapadła decyzja o budowie skoczni, przez szczyrkowski COS przewinęło się trzech dyrektorów - Jerzy Kopeć, Wiktor Krebok oraz Zbigniew Łagosz.
- Dokumentów jest bardzo wiele, wszystkie wertujemy. Trudno powiedzieć, kto jest za to odpowiedzialny. To już powinni określić prawnicy - uważa Kotowicz. - Nie udajemy, że nic się nie dzieje, lecz staramy się wyprostować sytuację i doprowadzić wyciąg do takiego stanu, w jakim powinien być. Priorytetem jest bowiem bezpieczeństwo osób, które będą z niego korzystały - zaznacza.
Dyrekcja COS w Szczyrku w porozumieniu z wykonawcą skoczni, Hydrobudową Polska, ustala szczegóły związane z usunięciem usterek. Wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie.
Skocznia w Wiśle Malince, mimo awarii wyciągu, jest dostępna dla skoczków. Kadrowicze pod okiem Łukasza Kruczka trenowali w minionym tygodniu. Na szczyt obiektu byli wożeni samochodami. Kolejny raz pojawią się w Malince 8 i 9 lutego. Nie odbędą się tu jednak mistrzostwa Polski, jakie zaplanowano na 19 lutego.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?