Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyniki rankingu dowodzą, że na Śląsku warto się leczyć

Mariola Marklowska
W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu — najlepszym w kraju publicznym szpitalu monospecjalistycznym.
W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu — najlepszym w kraju publicznym szpitalu monospecjalistycznym.
Śląskie szpitale po raz kolejny udowodniły, że mimo mizerii finansowej w ochronie zdrowia, w wielu dziedzinach wciąż nie mają sobie równych. W ogólnopolskim rankingu, który na zlecenie „Rzeczpospolitej” ...

Śląskie szpitale po raz kolejny udowodniły, że mimo mizerii finansowej w ochronie zdrowia, w wielu dziedzinach wciąż nie mają sobie równych. W ogólnopolskim rankingu, który na zlecenie „Rzeczpospolitej” przygotowało krakowskie Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia, na najlepszych miejscach znalazło się aż 14 placówek z naszego regionu, w tym 2 niepubliczne.

W dziesiątce najlepszych w kraju publicznych szpitali monospecjalistycznych (specjalizujących się w danej dziedzinie medycyny) prym wiedzie Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Drugie miejsce zajął Wojewódzki Szpital Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich.

— Gratuluję prof. Marianowi Zembali tego sukcesu. Osiągnął go ciężką pracą. Dzięki niej jego ośrodek zajął pierwsze miejsce, które w zeszłym roku należało do nas — powiedział nam dr n. med. Bogdan Koczy, dyrektor piekarskiej „urazówki”.

Pierwsze miejsce wśród placówek prywatnych, podobnie jak przed rokiem, przyznano Lecznicy Dzieci i Dorosłych — Szpitalowi im. Ignacego Mościckiego w Chorzowie. Tak samo oceniono go w tegorocznym rankingu tygodnika „Wprost”, w którym znalazł się na czele listy najlepszych prywatnych ośrodków laryngologicznych w Polsce.

— To dla nas wielka nobilitacja — ocenia dr Mariusz Moś, wicedyrektor chorzowskiej placówki.
Wśród szpitali wielospecjalistycznych i onkologicznych tym razem najlepsze było Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Ale tuż za nim uplasowało się gliwickie Centrum Onkologii, do którego przyjeżdżają pacjenci z całego kraju. Wiedzą, że tutaj warto się leczyć — to ośrodek cieszący się znakomitą opinią. Wiele nowoczesnych metod terapii wprowadził jako pierwszy lub jeden z pierwszych w Europie. W tym roku dyrekcji gliwickiego Centrum udało się zakupić nowoczesny sprzęt — rezonans magnetyczny. Teraz największym marzeniem tutejszych lekarzy jest aparat do pozytronowej tomografii emisyjnej (tzw. PET), służący do bardzo precyzyjnej diagnostyki nowotworów. W Polsce takim urządzeniem może się pochwalić jedynie zdobywca I miejsca w rankingu — Centrum Onkologii w Bydgoszczy.

W tegorocznym rankingu, który na zlecenie „Rzeczpospolitej” przygotowało krakowskie Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia, na liście stu najlepszych publicznych szpitali wielospecjalistycznych i onkologicznych z województwa śląskiego jest osiem placówek. W pierwszej dziesiątce znalazły się dwie: Centrum Onkologii w Gliwicach, ubiegłoroczny zwycięzca plebiscytu zdetronizowany przez Centrum Onkologii w Bydgoszczy oraz Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej. Oba ośrodki nie mogą narzekać na brak pacjentów. Wręcz odwrotnie, narzucone przez Narodowy Fundusz Zdrowia limity przyjęć sprawiają, że wielu chorych muszą odprawiać z kwitkiem.

Podobnie jest w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, kierowanym przez sławę polskiej kardiochirurgii i transplantologii – prof. Mariana Zembalę i Wojewódzkim Szpitalu Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, popularnej „Urazówce”. Oba ośrodki zdominowały listę 10 najlepszych szpitali monospecjalistycznych, na której jest też siemianowicka „Oparzeniówka” (VIII miejsce) i Śląski Szpital Reumatologiczno-Rehabilitacyjny im. gen. Ziętka w Ustroniu (kieruje nim były wieloletni dyrektor „Urazówki”).

Cieszę się, że znowu jesteśmy na „pudle” – powiedział ∑ tuż po wczorajszej uroczystości wręczenia dyplomów najlepszym szpitalom dr n. med. Bogdan Koczy, dyrektor „Urazówki”. – Wysokie miejsce w rankingu oznacza, że mimo mizerii finansowej można uzyskiwać świetne wyniki leczenia. Mamy nadzieję, że Narodowy Fundusz Zdrowia to doceni i zaproponuje nam lepsze kontrakty w przyszłym roku. Operujemy najciężej chorych i powinniśmy dostać za to więcej pieniędzy.

Okazuje się, że śląskie szpitale, do których lgną pacjenci z całego kraju, już na starcie przegrywają z placówkami akademickimi z innych regionów, choć w niczym im nie ustępują, a w wielu dziedzinach są nawet lepsze. W zeszłym roku za tzw. punkt rozliczeniowy NFZ w Katowicach płacił im tylko 9,25 zł, podczas gdy w innych województwach stawka wynosiła co najmniej 10 zł. W tym roku różnica jest jeszcze większa – śląskie ośrodki wysokospecjalistyczne dostają za punkt 10 zł, a np. mazowieckie o złotówkę więcej.


Tylko do WOK-u
WOK – magiczne słowo dla sercowców. Dawny Wojewódzki Ośrodek Kardiologiczny, dziś Śląskie Centrum Chorób Serca. Zaufanie pacjentów budują nie tylko informacje przekazywane z ust do ust. Wielu ludzi mówi wprost: tu mi uratowali życie, tu uratowali mi kogoś bliskiego. Jak bumerang pojawia się i inna informacja: tu spotkałem przemiły, uważający personel. Informacja o wysokiej pozycji zabrzańskiej placówki to duża satysfakcja dla personelu. Dr Gabriela Mercik, kierownik pracowni promocji zdrowia i zaburzeń lipidowych nie ma wątpliwości, że to efekt pracy ludzi.

– Leczymy na światowym poziomie, jak w USA czy w Niemczech. Powodem wysokiej oceny naszej placówki jest na pewno to, że lekarze są bardzo dobrze wykształceni, maja szanse stale się dokształcać. Prof. Zembala wypuszcza wszystkich w świat. Jeśli ktoś chce się uczyć i szkolić, zawsze znajdzie u niego zrozumienie. Zawsze także, odkąd pamiętam, profesor powtarzał nam, że pacjent jest najważniejszy. Sama byłam pacjentką w różnych szpitalach i wiem, jak to jest. U nas, kiedy idę na wizytę, pacjenci ze szczegółami potrafią opowiedzieć, jakiej terapii zostali poddani. Lekarze na bieżąco ich informują. Dla przykładu, podczas koronarografii lekarz cały czas opowiada o tym, co robi. Pielęgniarki podobnie – chory czuje, że jest w centrum naszego zainteresowania – mówi dr Mercik.

Potwierdzają tę opinię pacjenci. I ci sławni, jak np. wokalista zespołu Łzy, i ci zwyczajni.

– Nawet kiedy dostałem skierowanie do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, to się specjalnie nie zdenerwowałem – mówi pan Tadeusz z Gliwic. – Wiedziałem, że szpital ma dobrą renomę, kojarzył mi się zawsze z prof. Religą. Już na miejscu okazało się, że badano mnie starannie, nie czułem się jak przedmiot. Dla mnie to bardzo ważne, kiedy lekarz jest gotowy odpowiadać na pytania pacjenta, a nie zbywa go. Nawet teraz, kiedy już wiem, że jestem zakwalifikowany do zabiegu, nie przeraża mnie to. Człowiek czuje, że jest w dobrych rękach.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto