MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Za dwa dni poznamy organizatora EURO 2012

Rafał Musioł, Paweł Zarzeczny,Janusz Basałaj
Jeśli polsko-ukraińska kandydatura zwycięży, wtedy rozpocznie się bój o to, by mecze mistrzostw odbyły  się także w Chorzowie. fot. Zygmunt  Wieczorek
Jeśli polsko-ukraińska kandydatura zwycięży, wtedy rozpocznie się bój o to, by mecze mistrzostw odbyły się także w Chorzowie. fot. Zygmunt Wieczorek
Wyścig, którego stawką jest organizacja piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku, dobiega końca. Jutro w Cardiff kandydaci zaprezentują swoją ofertę przed Komitetem Wykonawczym UEFA, natomiast w środę dwunastu jego ...

Wyścig, którego stawką jest organizacja piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku, dobiega końca. Jutro w Cardiff kandydaci zaprezentują swoją ofertę przed Komitetem Wykonawczym UEFA, natomiast w środę dwunastu jego członków podejmie ostateczną decyzję. Polska wspólnie z Ukrainą, Włochy oraz Węgry z Chorwacją mają jeszcze kilkadziesiąt godzin, by "uzbierać" siedem głosów, tyle bowiem potrzeba do odniesienia zwycięstwa. W przypadku remisu wyboru dokona szef Federacji, Michel Platini.

Ostatnie miesiące kampanii przypominały licytację na... problemy. Wszyscy kandydaci przeżywali poważne kryzysy, a ich kandydatury traciły na wartości: - w Polsce najdramatyczniejszym zwrotem akcji było zawieszenie władz PZPN przez ministra sportu, Tomasza Lipca, na naszym wizerunku ciąży też afera korupcyjna

- Ukraińcy dorzucili swój kamień przed kilkoma dniami, gdy rozpoczął się trwający do dziś kryzys polityczny

- Włosi niemal co tydzień walczą z szalikowcami, ich afera korupcyjna była jeszcze głośniejsza od polskiej

- w Chorwacji na trybunach stadionów kwitnie faszyzm

- Węgrzy, w sensie społecznym, mistrzostw wcale nie chcą, poparcie dla tej idei oscyluje w sondażach wokół 60 procent, na ich niekorzyść przemawia też fakt, że starają się o EURO od 12 lat, ale nie wybudowali przez ten czas żadnego nowoczesnego stadionu.

Szanse wszystkich trzech konkurentów wydają się w tej sytuacji wyrównane. Zdaniem ekspertów taki stan rzeczy jest korzystny dla Polski. Wybór "wschodniej opcji" oznaczałby gigantyczne wielkie zyski dla firm inwestujących w sport.

- W Polsce i na Ukrainie mieszka 85 milionów ludzi, to gigantyczny potencjał, sześciokrotnie większy niż węgiersko-chorwacki. Z rynku włoskiego niewiele da się jeszcze "wycisnąć", liczę więc, że także biznesowe lobby będzie wspierało właśnie nas - przyznaje Adam Olkowicz, który w projekcie dotyczącym Euro reprezentuje PZPN.

Nic więc dziwnego, że w polskiej delegacji panuje optymizm.

- I to nie taki z urzędu, ale prawdziwy. Mamy wielkie szanse, by wrócić do kraju z mistrzostwami pod pachą - dodaje pół żartem pół serio Olkowicz.

W Komitecie Wykonawczym UEFA zasiada prezes ukraińskiej federacji Grigorij Surkis. W głosowaniu nie będzie brał udziału, ale przyznaje, że udało mu się pozyskać kilku sojuszników.

Zestaw geograficzny członków Komitetu jest dla nas rzeczywiście korzystny. Głosować będą przecież Francuz, Turek, Anglik, Hiszpan, Niemiec, Cypryjczyk, Rosjanin, Portugalczyk, Maltańczyk, Norweg, Rumun i Holender - potwierdza Olkowicz.

Zwycięstwo w Cardiff oznaczałoby dla Polski dynamiczny rozwój infrastruktury.

- I to kolejny argument, dzięki któremu nasz pomysł ma tak wielkie poparcie w społeczeństwie. Mistrzostwa są kosztowne, to prawda, ale zostaną po nich drogi, hotele i stadiony, a także miliony euro przywiezione przez kibiców. Trzymajmy więc mocno kciuki, żeby w Walii doszło do historycznej chwili, przecież jeszcze nigdy Polska nie gościła imprezy o takim wymiarze - dodaje na koniec przedstawiciel PZPN.

Bezpośrednią transmisję z wyboru przeprowadzą TVP3, TVP Sport i Eurosport. Pierwsze łączenia z Cardiff przewidziano na godzinę 10, relacja potrwa do 12.30.


Polska jest faworytem
Rozmowa z Michałem Listkiewiczem, prezesem PZPN

Dziennik Zachodni: Po co polska delegacja jedzie do Cardiff?

MICHAŁ LISTKIEWICZ:
Jak się już powiedziało A, to trzeba powiedzieć B. Wystartowaliśmy, wraz z Ukrainą, po organizację Euro 2012. I moim zdaniem jesteśmy faworytem.

DZ: Dlaczego my, a nie Włosi, albo Chorwaci z Węgrami?

ML: UEFA ma w programie nie tylko cele bliskie, ale i te dalsze. Ja wyczuwam, choć mogę się oczywiście mylić, że poza piłką istnieje też geopolityka. Czyli danie szansy rozwoju krajom w europejskim sensie młodym i nowym, takim jak Ukraina, także Polska. Duże imprezy mogą wyzwolić nowe siły, a stara Europa nie chce skostnieć. To był zresztą jeden z czynników, dlaczego tak duży oddźwięk zyskały wyborcze pomysły nowego szefa UEFA, Michela Platiniego. Otwarcie. Rozwój. Równe szanse dla każdego.

DZ: A atuty Ukrainy i Polski, poza tą geopolityką?

ML: Obiekty, cała infrastruktura to jest wyraźny minus, ale gwarancje rządowe są po to, by niebezpieczeństwo złego przygotowania wykluczyć. Nasze społeczeństwa, rządy, wszystkie partie i czołowi politycy są zdecydowanie za Euro.

DZ: Na Ukrainie rządu nie ma!

ML: Ależ jest, tylko parlament został rozwiązany. We Włoszech kryzysy rządowe i parlamentarne zdarzały się chyba najczęściej w Europie, a przecież futbol jest tam na znakomitym poziomie. Ukraina, tak czasem lekceważona to 11. reprezentacja świata, w ósemce ostatniego mundialu, kraj którego trzech graczy wygrało "Złotą Piłkę" (Błochin, Biełanow, Szewczenko - dop. red.). Ukraińcy wciąż grają w Lidze Mistrzów - to jest piłkarski gigant, z którym liczy się każdy kto ma rozum.

DZ: Oba kraje sa dość rozległe, a więc i odległe. Z Doniecka do Gdańska podróżuje się 40 godzin, z dwiema przesiadkami,

ML: To sprawa drugorzędna. Otóż nasz projekt zakłada, ze rywalizacja toczy się w czterech grupach. Dwie grają na Ukrainie, dwie w Polsce, i problemów z transportem kibiców nie ma żadnych. Dopiero w fazie ćwierćfinałów zespoły i ich fani przemieszczać się zaczną pomiędzy krajami, pokonywać większe odległości, ale wówczas spotkania rozgrywane są co kilka dni, funkcjonować będą mosty powietrzne, specjalne pociągi, autobusy. To nie jest dziś problem przemieścić kilkanaście tysięcy ludzi na dowolną odległość.

DZ: Jaki przewiduje pan wynik głosowania?

ML: Na pewno pierwsza tura nie przyniesie rozstrzygnięcia, co najwyżej kogoś wyeliminuje. A druga tura może być koło remisu. Pewnie więc zadecyduje trzecia, a więc Platini. Ale on powiedział niedawno, że nie daje Włochom większych szans i radzi zaczekać!

DZ: A jeśli w środę powie, że to jednak, przynajmniej przez cztery lata, powinna zaczekać Polska z Ukrainą?

ML: Nie sadzę, by tak się stało.


Będę szczęśliwy, jeśli wygramy
Rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem, byłym reprezentantem Polski, byłym wiceprezesem PZPN i selekcjonerem reprezentacji

Dziennik Zachodni: Kiedy słucha się różnych głosów, dochodzących także z obecnych władz PZPN, można czasami odnieść wrażenie, że Zbigniew Boniek nie chce, by to Polska organizowała finały EURO 2012. W końcu mieszka pan w Rzymie…

ZB: U nas każdą sprawę, każdy problem, można tak sprzedać, by kogoś oczernić lub zdyskredytować. Wie pan, drzwi zarządu PZPN nie są wcale tak szczelne, jakby się wydawało. Dowiedziałem się, że kiedy rozważano moją kandydaturę na wyjazd do Cardiff, to podobno dwóch ludzi z zarządu miało powiedzieć, że to może być niebezpieczne, bo Boniek jest za Włochami. Plan przyznania Polsce i Ukrainie tych finałów jest realizowany od kilku lat. Beze mnie. Więc dlaczego "za pięć dwunasta" miałbym nadstawiać swoją twarz w tej sprawie?

DZ: Poda pan nazwiska tych wątpiących w pańską lojalność?

ZB: Nie. Bo to śmieszne, a ja małymi ludźmi nie chcę się zajmować.

DZ: Pańska obecność w Cardiff jako członka polskiej delegacji, byłego świetnego piłkarza, ambasadora polskiego futbolu, wydawała się być naturalna.

ZB: Przecież nie będę sam siebie zachwalał. Coś tam dla polskiego futbolu zrobiłem. Mam dziś 51 lat i nie wstydzę się tego, co zrobiłem dla Polski. No może poza jedną rzeczą. Jako selekcjoner reprezentacji Polski przegrałem mecz eliminacyjny z Łotwą w Warszawie. Co się jednak może każdemu zdarzyć. Ile było kontroli w związku, ile podejrzeń w związku z kontraktami, jakie zawierałem jako wiceprezes PZPN? I co? I nic!

DZ: Czy Włosi są pewni, że UEFA właśnie im przyzna finały EURO 2012?

ZB: Włosi sami dobrze wiedzą, że nic nie zrobili, by na te finały zasłużyć. Oni jednak mogą dostać te EURO, bo są państwem o dużym prestiżu międzynarodowym, mają kraj, który się podoba ludziom na całym świecie.No i są jeszcze aktualnymi mistrzami świata.

DZ: Widzi pan jeszcze inne atuty Italii?

ZB: Wiadomo, że biją nas i Ukraińców piłkarską przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Mają stabilniejszą gospodarkę i tak dalej, i tak dalej. Dla Włoch organizacja finałów to kwestia prestiżu i wzmocnienia pozycji w futbolowym świecie. Ale chciałbym być dobrze przez wszystkich dobrze zrozumiany: będę szczęśliwy, jeśli to Polska i Ukraina zorganizują te finały.

DZ: Michel Platini, pański przyjaciel, od niedawna kierujący UEFA. Kogo poprze w rywalizacji o organizację EURO?

ZB: Z tego co wiem, Michel nie ma zamiaru nikogo faworyzować, tylko w przypadku "remisu" poprze projekt, który uzyska merytoryczną rekomendację komisji technicznej UEFA.

DZ: Myśli pan, że karty już zostały rozdane, a w Cardiff obejrzymy tylko efektowny show?

ZB: To bardzo ważna decyzja, która zweryfikuje strategię UEFA na następne lata. Z tego, co wiem, to nikt w kierowniczych gremiach tej organizacji nie chce zasklepiać się tylko wśród krajów bogatych.


Kalendarium starań 2005

8.11. Obradujący na Malcie Komitet Wykonawczy UEFA wyłonił trzy finałowe kandydatury. Rezultaty głosowania: Włochy - 11 głosów, Chorwacja/Węgry - 9 głosów, Polska/Ukraina - 7 głosów, Turcja - 6 głosów, Grecja - 2 głosy.

24.11. UEFA dostarcza krajom-kandydatom wymagania ofertowe w drugim etapie selekcji oraz informacje o procedurze wyboru gospodarza EURO 2012.

2006

8.03. Kandydaci przedstawiają plany i projekty stadionów.

23.03. Pierwsza oficjalna prezentacja państw podczas kongresu UEFA w Budapeszcie

31.05. Ostateczny termin złożenia dokumentów zgodnych z wymogami II fazy.

11.09. W Polsce i na Ukrainie goszczą delegaci UEFA wizytujący m.in. miejsca, w którym miałyby się odbywać mecze.

10.10. UEFA przeprowadza badanie opinii publicznej w krajach składających ofertę. Informuje też o przesunięciu terminu ostatecznego wyboru planowanego pierwotnie na 8 grudnia.

2007

15.02. Ostateczny termin złożenia do UEFA umów gwarantujących sprawne przeprowadzenie mistrzostw.

17.04. Ostateczna prezentacja kandydatów przed Komitetem Wykonawczym UEFA.

18.04. Wybór organizatora mistrzostw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto