Żak płaci, żak traci

Skontrolowano 100 uczelni. Okazało się, że niemal wszystkie naciągają studentów

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów skontrolował 100 szkół wyższych - w tym dwie z naszego regionu: w Katowicach i Dąbrowie Górniczej. Wobec obu wszczęto postępowanie za naruszenie zbiorowych interesów. Znalazły się w gronie uczelni obwinianych przez UOKiK o stosowanie niedozwolonych zapisów w umowach zawieranych ze studentami. Wytknięto je niemal wszystkim skontrolowanym uczelniom.

W Polsce studiuje około 2 mln osób; dwie trzecie z nich płaci za naukę. W takich przypadkach uczelnia ma obowiązek zawrzeć ze studentem pisemną umowę (od września 2006 roku). Szkoły wykorzystują w tym celu przygotowane przez siebie wzorce umów. UOKiK wyszedł z założenia, że zarówno szkoły publiczne, które świadczą odpłatne usługi edukacyjne, jak i prywatne uczelnie - w rozumieniu prawa - są przedsiębiorcami. Dlatego przeanalizował ogólne warunki umów, statuty, regulaminy, taryfikatory itp.

- Większość wzorców nie spełnia wymogów prawidłowej umowy regulującej odpłatność za studia. Brakuje w nich sprecyzowania, co świadczy uczelnia, a za co płaci student - mówi Małgorzata Cieloch z biura prasowego UOKiK.

Urząd przypomina, że umowa uczelni ze studentem powinna m.in. określać zasady odpłatności za studia, sprecyzować warunki kształcenia - program studiów wraz z podaną liczbą godzin. Ułatwi to studentom dochodzenie praw, choćby w przypadku zmniejszenia liczby zajęć podczas roku akademickiego, bądź wycofania lub przesunięcia na dalsze lata określonego przedmiotu. Zgodnie z prawem, uczelnia nie wywiązując się ze swoich obowiązków, odpowiada za nienależyte wykonanie umowy.

Wobec szkół stosujących niedozwolone klauzule wszczęto 81 postępowań oraz wystosowano 19 wezwań przedsądowych. Zgodnie z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów, prezes UOKiK może nałożyć na nie kary finansowe w wysokości do 10 procent ubiegłorocznego przychodu.

Co powinni wiedzieć studenci