Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Załatwieni odmownie

Beata Sypuła
Teresa Gryc i Adam Golba sprawdzają, czy chleby są upieczone.
Teresa Gryc i Adam Golba sprawdzają, czy chleby są upieczone.
Ponad 400 przedsiębiorców ma dobrze ocenione pomysły na inwestycje w województwie śląskim, ale Polska marnuje unijne pieniądze na nikomu niepotrzebne zadania.

Ponad 400 przedsiębiorców ma dobrze ocenione pomysły na inwestycje w województwie śląskim, ale Polska marnuje unijne pieniądze na nikomu niepotrzebne zadania.
O drodze przez mękę małego przedsiębiorcy do unijnych pieniędzy może opowiedzieć niemal każdy ze starających się o euro na inwestycje. Takich osób, jak Teresa Gryc z Sosnowca - które mają świetne pomysły i mogą zwiększyć zatrudnienie, rozbudowując firmę za unijne pieniądze - jest w naszym regionie ponad 400. Ich dobrze ocenione wnioski o dotacje leżą bezużytecznie w Katowicach, podczas gdy Polska marnuje pieniądze przyznane przez Brukselę. Dlaczego?

Figa z makiem

Przypomnijmy historię bizneswoman z Sosnowca. Zamarzyła się jej rozbudowa piekarni, dlatego ubiegała się o kilkaset tysięcy złotych z Funduszu Dotacji Inwestycyjnych Phare 2003, z którego można było uzyskać dofinansowanie zakupu maszyn i urządzeń. Wniosek przygotowany przez specjalistów z Izby Rzemieślniczej w Katowicach złożyła w listopadzie 2005 roku. Niestety - dobry wniosek przepadł. Silosy na mąkę nie stanęły, a piec cukierniczy bizneswoman kupiła za 60 tys. zł z własnej kieszeni. Przyczyna: Teresa Gryc dostała za mało punktów, by otrzymać dotację. Zaczęła sprawdzać, dlaczego jej wniosek został tak nisko oceniony, że go odrzucono.

- Pojechałam osobiście do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, przejrzano mój wniosek, poradzono, bym się odwołała - mówi Teresa Gryc.

Zły wniosek

Pierwsze odwołanie do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości nic nie przyniosło. Kolejne złożone w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego spowodowało, że nakazano GARR w Katowicach powtórną ocenę wniosku. Podniesienie punktacji tym razem okazało się możliwe. Wcześniej tego rodzaju inwestycji nie zakwalifikowano do wypłaty dotacji.

- Mniejsza liczba punktów wynikała z umieszczenia we wniosku "zbiornika naziemnego-silosa", podczas gdy tego typu budowle nie mogą być finansowane ze środków programu Phare - tłumaczy Adam Warzecha, specjalista w Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego SA w Katowicach. - O tym, iż przedmiotem inwestycji jest instalacja do dozowania, która mogłaby uzyskać takie dofinansowanie, wnioskodawczyni poinformowała GARR dopiero w piśmie odwoławczym z dnia 10 marca 2006 roku. Poważne wątpliwości komisji budziły liczne rozbieżności pojawiające się w dokumentacji projektu. Fakty te świadczą niestety o słabym przygotowaniu wniosku.

Nieliczni z euro

Przypomnijmy, że przygotowywali go specjaliści z Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach. Czy popsuła ona sprawę? Okazuje się, że mimo takich zastrzeżeń, zgodnie z decyzją PARP, katowicki GARR ponownie ocenił wniosek - tym razem wyżej.

- Złożone w odwołaniu wyjaśnienia pozwoliły na podniesienie punktacji o 10,5 pkt., dzięki czemu wniosek uzyskał ostatecznie 74,5 pkt. i uplasował się na 109. miejscu listy rankingowej - na 503 pozytywnie ocenione wnioski - tłumaczy Adam Warzecha.

Czy to oznacza, że Teresa Gryc zatrudniająca dziś 30 osób będzie mogła powiększyć swą piekarnię i stworzyć więcej miejsc pracy, lepiej plasując się na zagłębiowskim rynku piekarniczo-cukierniczym? Niekoniecznie. W podobnej sytuacji, jak ona, jest 412 pozytywnie ocenionych przedsiębiorców z województwa śląskiego. Ich projekty są sensowne, ale pieniędzy unijnych na nie brak! Województwo śląskie dostało tylko 1mld 683 mln euro, a zainteresowanie inwestycjami za unijne pieniądze przerosło oczekiwania, więc pieniędzy rozdzielanych do końca czerwca 2006 r. starczyło tylko dla nielicznych.

Inne kolejki

To wszystko dzieje się w sytuacji, gdy w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości leżą pieniądze, tyle że przeznaczone na wszystko inne - oprócz inwestycji. Czy nie można ich skierować właśnie na ten cel?

- Jak dotąd wystąpienia GARR w Katowicach kierowane do PARP w Warszawie pozwoliły uzyskać zwiększenie budżetu programu dla regionu o 232 tys. euro, co pozwoliło na podpisanie kolejnych ośmiu umów o dotacje. Działania te będziemy kontynuować w dalszym ciągu - obiecuje Warzecha.

Tylko 13 procent

Jak informuje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, po udostępnieniu naszym przedsiębiorcom funduszy strukturalnych od czasu akcesji unijnej, na razie na konta polskich firm, gmin czy urzędów pracy Unia Europejska przekazała tylko 4,5 mld zł. To zaledwie 13 proc. kwoty przyznanej przez UE Polsce na lata 2004-2006. Nie znaczy to, że nasi przedsiębiorcy nie składają wniosków - wprost przeciwnie. Najwięcej problemów jest właśnie z dostępem do programów, które niosą fundusze na inwestycje dla małych i średnich firm. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego szacuje, że do przedsiębiorstw w sumie trafi 40 proc. przeznaczonej dla nich kwoty na lata 2004-2006.

Tymczasem ich problem jest znany: nie mają pieniędzy na rozwój własny. Liczyli więc także na Sektorowy Program Operacyjny Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw (SPO WKP). Było do wykorzystania ponad 1,25 mld euro (ponad 6 mld zł). Na początku czerwca do polskich firm trafiło z tej sumy jedynie 519,2 mln zł, czyli około 8 proc. tego, co było do wzięcia. Wniosków było tak wiele, że opiewały na 244 proc. sumy, którą przeznaczono dla polskich firm.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto