MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zamierzają zlikwidować niepubliczne szkolnictwo?

JOLANTA TALARCZYK
Po wprowadzeniu podatków z niepaństwowych szkół może odejść sporo dzieci.
Po wprowadzeniu podatków z niepaństwowych szkół może odejść sporo dzieci.
Społeczne i prywatne szkoły istnieją w Polsce od 14 lat. W całym kraju jest ich około 6 tysięcy, w tym blisko 200 w województwie śląskim. GUS szacuje, że z edukacji alternatywnej wobec państwowej oświaty korzysta ...

Społeczne i prywatne szkoły istnieją w Polsce od 14 lat. W całym kraju jest ich około 6 tysięcy, w tym blisko 200 w województwie śląskim. GUS szacuje, że z edukacji alternatywnej wobec państwowej oświaty korzysta zaledwie 3-5 proc. populacji uczniów. Przeważnie ich rodzice oszczędzają na wszystkim, aby tylko zapłacić czesne za naukę dziecka. Po co im taki kłopot?

W niepaństwowych szkołach klasy są małe, najwyżej 16-osobowe, uczeń nie jest przedmiotem lecz podmiotem, uczy się rzetelnie co najmniej dwóch języków obcych, nie musi chodzić na korepetycje. Dlaczego ministerstwa Edukacji i Finansów zajęły się wyjmowaniem pieniędzy z tego sektora edukacji?

- Niepubliczne szkoły i uczelnie będą w nowym roku szkolnym płaciły podatek od zysku - poinformowała kilka dni temu Krystyna Łybacka, minister edukacji.

Resortowi urzędnicy zapewniali, że niepubliczna edukacja nie zasługuje na parasol podatkowy. Uważają, że gdy dwa lata temu szkołom niepaństwowym przyznano subwencję oświatową w takiej samej wysokości, jak publicznym, to nie obniżyły one czesnego. Ale to nieprawda. Rodzice, których dzieci uczą się np. w Zespole Szkół Prywatnych w Sosnowcu przy ulicy Maliny, mogą zaświadczyć, że czesne zostało obniżone. Ministerstwo Finansów pozbawiło wówczas obywateli możliwości odpisywania od podstawy opodatkowania wydatków na kształcenie dziecka.
Tym razem też chodzi o pieniądze. Minister Łybacka zapewniała dziennikarzy, że szkoły będą płaciły podatek nie od całego zysku, lecz tylko od jego części po odliczeniu wydatków na cele statutowe - wynagrodzeń nauczycieli, stypendiów dla uczniów, wydatków na remonty i inwestycje. Resort finansów chce, by w nowym roku wszystkie ulgi podatkowe zostały zlikwidowane, a podatki uproszczone i obniżone do 19 proc.

Podobno właśnie dlatego dla niepaństwowego szkolnictwa nie może być wyjątków. Fundacje, społeczne towarzystwa oświatowe, właściciele placówek nie przyjmują tych argumentów. Podejrzewają, że Ministerstwo Edukacji prowadzi psychologiczną wojnę po to, by ludzi zniechęcić do posyłania dzieci do drugiego sektora edukacji.

- Ministerstwo Finansów nawet w przybliżeniu nie potrafi powiedzieć, na jaki zysk dla budżetu państwa liczy po opodatkowaniu szkół - powiedziała "DZ" Ligia Krajewska, wiceprezes Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej. - Dotychczas szkoły były organizacjami non profit, czyli nie miały zysku. Po wprowadzeniu nowych zasad również tego zysku nie wykażą, każdą złotówkę zainwestują lub wrzucą w koszty. Powstanie tylko ogromne zamieszanie.

To nie jest tylko kwestia ustawy podatkowej. Parlament będzie musiał zmienić umocowanie prawne niepaństwowego szkolnictwa, które dotychczas przeważnie funkcjonuje na podstawie ustawy o stowarzyszeniach i fundacjach. - Jeżeli szkoły staną się zwykłymi podmiotami gospodarczymi, to będzie można je obciążać podatkami VAT czy od nieruchomości. Nie podatków od zysków się boimy, lecz właśnie tych pochodnych, które mogą zniszczyć wiele placówek. Przetrwają tylko elitarne, dla dzieci bogaczy, a takich jest naprawdę niewiele - uważa Krajewska.

Nowymi pomysłami fiskalnymi ministrowie nie zamierzają dokuczać placówkom edukacyjnym prowadzonym przez kościoły lub zakony, natomiast społeczne szkoły katolickie, które założyli wspólnym wysiłkiem rodzice, na żadne przywileje liczyć nie mogą. Organizatorzy niepaństwowej edukacji zostaną w majestacie prawa podzieleni na gorszych i nietykalnych. Ci pierwsi będą musieli zatrudnić sztab księgowych i prawników, by sprostać obowiązkom zwykłych podmiotów gospodarczych. Wzrosną ich koszty funkcjonowania, a jeżeli zrekompensują to podwyżkami czesnego, wielu rodziców przeniesie uczniów do państwowych placówek. Tam, gdzie braknie dzieci, nie będzie też pieniędzy na pensje dla nauczycieli, wielu z nich straci pracę i wyciągnie ręce po pomoc społeczną. Czy pomysłodawcy opodatkowania szkolnych zysków pamiętają o tym?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto