Zdobywają unijne pieniądze, bo potrafią szybko dogadać się we własnym gronie

Ten cud jednomyślności zdarzył się już po raz drugi, podobnie było we wrześniu ubiegłego roku. - To fakt, że propozycje z Subregionu Północnego są najlepiej wydyskutowane - przyznaje Elżbieta Bieńkowska, która odpowiada w UM za fundusze europejskie.

Chodzi tu o tak zwane środki pozakonkursowe, czyli unijne pieniądze, które na pewno trafić mają do danego subregionu. Musi on jednak przedstawić listę projektów, która winna uzyskać poparcie co najmniej 75 proc. samorządów. Subregion Północny (miejscowi wolą mówić o "częstochowskim") jest jedynym, gdzie ta zgodność jest stuprocentowa. - Nasz Klub Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów działa od 1992 roku. Przetrwał i likwidację województwa, i zmiany obsady po kolejnych wyborach. Po prostu potrafimy się dogadać we własnym gronie - mówi DZ prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona.

Tak też było jesienią 2006 roku, gdy z Częstochowy do Katowic trafiła uzgodniona lista 9 projektów opiewających na przyznaną subregionowi kwotę 77,7 miliona euro. - Te subregiony, które się nie porozumiały, przedstawiały projekty na sumę przekraczającą przyznane im środki - mówi Bieńkowska. - Z projektami Subregionu Północnego był tylko ten problem, że nie bardzo miały one charakter regionalny. Natomiast z punktu widzenia interesów subregionu były przygotowane bardzo dobrze.

Ostatecznie na listę 14 projektów kluczowych, czyli ważnych dla całego województwa śląskiego, trafiły tylko 3 z Subregionu Północnego: po 10 milionów euro pójdzie na modernizację Alei Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie, rozbudowę bazy Akademii Jana Długosza i renowację Jasnej Góry (ten projekt zgłosili paulini).

Jak łatwo policzyć, do wykorzystania zostało jeszcze 47,7 miliona euro. Samorządowcy z okolic Częstochowy uznali, że nie ma co kombinować i poszli za ciosem, już teraz (a mieli czas do września) zgłaszają listę 6 projektów, na których im najbardziej zależy. Pod deklaracją zaklepującą tę listę, która już trafiła na biurko marszałka Janusza Moszyńskiego, podpisali się wszyscy starostowie, także ci, którzy objęli swoje funkcję dopiero po ostatnich wyborach. - Takie są procedury. Korzystniej jest uzgodnić wspólnie zadania i otrzymać na nie pieniądze z puli na projekty subregionalne, niż później walczyć między sobą o dofinansowanie w konkursach - przekonuje starosta powiatu częstochowskiego Andrzej Kwapisz.

Zdaniem eksperta
Piotr Wojaczek, prezes zarządu spółki Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna

Mam nadzieję, że dzięki nowym inwestycjom najlepsi fachowcy nie będą musieli szukać pracy za granicą, bo znajdą ją w nowych firmach powstających w strefie. Jeśli inwestorzy zrealizują 36 zaplanowanych projektów, to powstanie co najmniej 4200 nowych miejsc pracy. Przykłady pokazują, że większość dużych inwestycji zagranicznych lokowanych jest obecnie w specjalnych strefach, ponieważ tutaj inwestorzy dostają dobrze przygotowane tereny oraz odpowiednią infrastrukturę. Do najważniejszych atutów naszej strefy zaliczyłbym lokalizację, infrastrukturę istniejącą w naszym regionie, wysoką kulturę przemysłową oraz zaangażowanie samorządów w tworzenie dobrego klimatu dla inwestycji. Bardzo ważne było przyciągnięcie do strefy dużych inwestorów, takich jak Opel czy Isuzu.