Komornik zawiadomił dyrekcję Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki o zablokowaniu przez komornika kont bankowych kliniki. Ta informacja dotarła wczoraj rano Wrocławska firma windykacyjna „Akira Incaso” wykupiła od Banku Ochrony Środowiska część długów szpitala.
To kwota 600 tysięcy zł. Windykatorzy zajęli też środki Zakładu Utylizacji Odpadów Medycznych, czyli kolejne 200 tysięcy zł, mimo, że Centrum regularnie płaciło za usługi.
„Akira Incaso” w zamian za odblokowanie kont zażądało od szpitala spłaty zadłużenia w siedmiu ratach. Ostatnia miała pokryć odsetki.
– Klinika ma w tej chwili ponad 40 milionów długu. Aby mogła funkcjonować nie jest w stanie zapłacić tak dużych pieniędzy. Zaproponowałam spłatę w 18 ratach po 38 tysięcy złotych począwszy od października tego roku. Niestety, prezes firmy nie przystał na te warunki – mówi Bernadeta Kuraszewska, dyrektor Centrum.
Już tak było...
Kłopoty finansowe GCZDziM trwają niemal od początku istnienia szpitala. Ministerstwo Zdrowia przekazało pusty budynek, który ówczesna dyrekcja miała wyposażyć z własnych środków. W tej sytuacji zaczęło się systematyczne zadłużanie szpitala. Widmo likwidacji jednego z najsłynniejszych szpitali na Śląsku i w Polsce pojawiło się jednak sześć tygodni temu. Długi kliniki przejął wtedy „Electus”, firma windykacyjna z Lubina. W drodze negocjacji udało się ustalić, że konta bankowe, które wówczas też zostały zablokowane zostaną uwolnione, a 2 miliony długu Centrum będzie przejęte pod zastaw aparatów medycznych.
W najbliższym czasie dyrekcja kliniki i prezesi „Electusa” mają uzgodnić warunki porozumienia. Teraz sytuacja jest podobna i również wymaga negocjacji.
– Nadal przyjmujemy pacjentów. Udało się też wypłacić pracownikom ich wynagrodzenia. Jednak kolejny raz, abyśmy mogli funkcjonować, będziemy musieli liczyć na kredyt zaufania wierzycieli, czyli firm dostarczających szpitalowi sprzęt medyczny – dodaje Kuraszewska.
Minister Dobra Rada
Dyrekcja Centrum skierowało pismo do ministra zdrowia, w którym przedstawiła dramatyczną sytuację kliniki i prosiła o pomoc finansową. Odpowiedź była negatywna. Minister zaproponował szpitalowi, by nie przyjmować pacjentów, którzy nie mieszczą się w limicie kontraktu z NFZ. – To niezgodne z działalnością statutową szpitala. Jesteśmy jedynym tego typu szpitalem pediatrycznym w regionie. Przyjmujemy pacjentów w stanie zagrożenia życia. Nie możemy odmówić leczenia, bo NFZ nie ma dla nich pieniędzy. Jeśli nie będziemy wykonywać zabiegów, nie dostaniemy z Funduszu ani grosza. Kontrakt przewiduje zwrot kosztów za wykonanie zabiegi, a nie finansowanie szpitala – dodaje pani dyrektor.
Dziś Bernadeta Kuraszewska będzie negocjować z wrocławską firmą warunki spłaty zadłużenia szpitala.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?