Zima zaatakowała na dobre

Padający śnieg sprawił, że wczoraj rano na drogach naszego regionu było biało i niebezpiecznie. Jednak z każdą godziną sytuacja się poprawiała.

Najważniejsze drogi w aglomeracji katowickiej były przejezdne, choć czasem - tak jak w przypadku trasy z Bytomia do Katowic oraz ze stolicy województwa do Sosnowca - auta poruszały się ślimaczym tempem i tworzyły się korki.

Śliska droga była bezpośrednią przyczyną większej niż zwykle liczby kolizji samochodowych. Tylko wczoraj do godz. 16 odnotowano ponad 159 stłuczek.

- Ze względu na warunki atmosferyczne na wszystkich liniach mieliśmy opóźnienie od 30 do 60 minut - poinformował Andrzej Ornat, dyspozytor spółki Tramwaje Śląskie.

- Ruch towarowy pociągów kulał, ale z pasażerskim nie było problemów - poinformowano nas w okręgowej dyspozytorni PKP.

W Chorzowie główne drogi były przejezdne. - Ze względu na mecz z Belgami chcemy, aby dojazd do stadionu był bezpieczny - mówi Piotr Wojtala, dyrektor Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Chorzowie.

W Zagłębiu wszystkie drogi były przejezdne. W Dąbrowie Górniczej tylko do godziny 14 funkcjonariusze wyjeżdżali do pięciu kolizji.

- W Rybniku najtrudniejsza sytuacja była na ulicy Wodzisławskiej, Prostej i na drodze z Jankowic do Świerklan - mówi Paweł Moskwa, szef drogówki.

Zima rozpoczęła panowanie na Podbeskidziu w czwartkowe popołudnie. Intensywne opady śniegu w ciągu zaledwie dwóch godzin sparaliżowały ruch w Bielsku. Ciężki na bielskich ulicach był jeszcze wczorajszy ranek.

Śnieg najbardziej dokuczył częstochowianiom, którzy wczesnym rankiem musieli dojechać do pracy. Kilka pekaesów, zwłaszcza tych, które musiały jechać przez Jurę nie dojechało do miasta na czas.

Najwięcej uciechy z opadów śniegu miały wczoraj dzieci, mogły pojeździć na sankach.