Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiany w Kompanii Węglowej

Grzegorz Zasępa
Teraz branżę górniczą ma ratować Maksymilian Klank. W środę wieczorem nowy prezes pojawił się w siedzibie Kompanii. Fot. Władysław Morawski
Teraz branżę górniczą ma ratować Maksymilian Klank. W środę wieczorem nowy prezes pojawił się w siedzibie Kompanii. Fot. Władysław Morawski
Jarosław Klima nie jest już prezesem Kompanii Węglowej. W środę z tego stanowiska odwołał go minister gospodarki. Nowym prezesem KW SA został Maksymilian Klank, wcześniej szef Katowickiego Holdingu Węglowego.

Jarosław Klima nie jest już prezesem Kompanii Węglowej. W środę z tego stanowiska odwołał go minister gospodarki. Nowym prezesem KW SA został Maksymilian Klank, wcześniej szef Katowickiego Holdingu Węglowego.

Oficjalnie to Klima sam złożył rezygnację kilka tygodni temu, a dopiero teraz minister przyjął jego dymisję. Jerzy Hausner ogłosił swoją decyzję w Katowicach w środę wieczorem.

Jarosław Klima już wielokrotnie mówił o dymisji. Zapowiadał swoje odejście, jeśli spółka nie dostanie z budżetu obiecanych pieniędzy. Tymczasem we wtorek rząd ogłosił, że dokapitalizuje kompanię 400 milionami złotych. Tym bardziej odejście Klimy dla większości ludzi z branży było dużym zaskoczeniem.

Były prezes KW SA unikał dziennikarzy. Na dwie godziny przed oficjalną nominacją nowego prezesa zaprzeczał jeszcze, jakoby miał odejść ze stanowiska. - Ma pan nieprawdziwe informacje - mówił naszemu reporterowi. Nawet, kiedy jego dymisja stała się faktem, ograniczył się tylko do krótkiego komunikatu. Wynika z niego, że odchodzi, bo nie był w stanie stworzyć programu działania dla spółki. - Traktowałem tę funkcję jako wyzwanie dla menedżera - powiedział Jarosław Klima. - Jestem jednak człowiekiem logiki ekonomicznej. Z tak wielu niewiadomych, które istnieją w branży górniczej, z tak niespójnych elementów niemożliwe jest stworzenie operacyjnego programu działania dla spółki. Brak kapitału, brak instrumentów oddłużania to kula u nogi, z którą można przejść zaledwie kilka kroków.
Politycy odpowiedzialni za górnictwo jak ognia unikają słowa likwidacja. Minister Hausner wyraźnie dał jednak do zrozumienia, że bez ograniczania kosztów pracy i zmniejszania wydobycia, Kompanii i górnictwu grozi bankructwo. Obecny program naprawczy nazwał ostatnią próbą ratowania branży za pieniądze podatników. - Więcej takich prób nie będzie - mówił wicepremier. - Nawet jeśli ktoś będzie chciał przekazywać następne miliony z budżetu, to po prostu nie będzie miał skąd ich wziąć, bo już nie będzie czego prywatyzować. Kompania Węglowa będzie, zgodnie z obietnicami dokapitalizowana, ale pod warunkiem, że będzie realizowany program restrukturyzacji jako całość.

Hausner podkreślił, że od nowego prezesa i zarządu oczekuje ograniczenia wydobycia i zmniejszenia kosztów pracy. Nie chciał jednak powiedzieć, ile i które kopalnie zostaną przekazane do Spółki Restrukturyzacji Kopalń i zlikwidowane. - Prezes Klima może potwierdzić, że nigdy nie narzucałem mu żadnych decyzji - odpowiadał wicepremier. - Plany operacyjne to już zadanie zarządu, nowego zarządu, któremu również nie będę nic narzucał. Oczekuję tylko, że program będzie kompleksowo wprowadzany w życie.

Nie wiadomo na razie, jak na zmiany w zarządzie zareagują związki zawodowe. Protestująca od kilku tygodni górnicza Solidarność nadal żąda gwarancji niezamykania żadnej kopalni i zmiany programu restrukturyzacji. Wicepremier Hausner nie zostawia jednak złudzeń. - Czekanie, aż wszystkie związki zaakceptują program, oznaczałoby skazanie kopalń na upadłość - mówił wicepremier. - Program jest integralną całością - wszystkie elementy muszą być sukcesywnie i razem realizowane, aby się powiódł. Jeśli ktoś podejmie próbę zablokowania programu, to musi brać na siebie całą odpowiedzialność za skutki takiego działania.

Taki jest program

5 kopalń do likwidacji

Zgodnie przyjętymi we wtorek poprawkami do programu restrukturyzacji trzeba będzie zmniejszyć wydobycie węgla o ok. 14 mln ton, z czego prawie 12 mln w Kompanii Węglowej. Oznacza to likwidację od czterech do sześciu kopalń. Wciąż nie ma jednak oficjalnej listy zakładów przeznaczonych do zamknięcia.

25 tysięcy ludzi mniej

Z górnictwa będzie musiało odejść co najmniej 25 tys. osób. Część z nich odejdzie w sposób naturalny - na emerytury. Pozostali będą mogli skorzystać z osłon socjalnych. Ci, którzy prawa emerytalne mogą nabyć w 2006 roku, do tego czasu będą otrzymywać dotychczasowe wynagrodzenia.

Mówi Maksymilian Klank, nowy prezes kompanii:

Jakie będą pana pierwsze decyzje?

Nie potrafię na razie na to pytanie odpowiedzieć. Przyznam, że nie jestem jeszcze w pełni wtajemniczony w sytuację spółki. Jestem prezesem dopiero kilka godzin. Dajcie mi trochę czasu.

Kompania dostanie 400 milionów złotych z budżetu. To wystarczy, by spółka wyszła na prostą?

Oczywiście nie jest to suma, która rozwiąże wszystkie problemy. Trzeba będzie jeszcze wiele pracy. Podjęcia bardzo trudnych decyzji, również społecznie trudnych, aby Kompania nie żyła na koszt podatników.

Poradzi pan sobie z tym?

Gdybym w to nie wierzył, nie przyjąłbym tej propozycji. Pracuję w branży górniczej od ponad 20 lat. Jakość problemów z jakimi spotykałem się wcześniej, jest podobna do tych, z jakimi boryka się Kompania Węglowa. Jestem optymistą.

Traktuje pan swoją nominację jako awans?

Trudno mi oceniać. Myślę, że biorąc pod uwagę wielkość obu spółek w pewnym sensie jest to awans.

Jak pan zamierza przekonać załogi, że likwidacja kopalń jest konieczna?

Myślę, że załogi o tym wiedzą i nie trzeba ich przekonywać. Żyjemy w państwie wolnorynkowym i każdy wie, że nie można utrzymywać czegoś, co notorycznie przynosi straty. To jest walka. A w walce jest tak, że czasem trzeba część poświęcić, by ratować całość.
not. gz

Opinie związków

Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce:

Zmiana na stanowisku prezesa jest w pewnym sensie spełnieniem naszych oczekiwań. Wreszcie górnictwem rządzić będzie człowiek znający się na górnictwie. Klima był finansistą i był dobry na początek, kiedy najważniejszą sprawą było uregulowanie finansów spółki. Inna sprawa, czy mu się to udało. Teraz trzeba jednak brać się za fedrowanie, bo z wielu źródeł wiem, że węgla zaczyna brakować. A do tego prezes Klank jest bardzo dobrym kandydatem. Przecież Katowicki Holding Węglowy jest stawiany jako wzór spółki górniczej. Wierzę, że za jego rządów i dzięki dokapitalizowaniu Kompania wyjdzie na prostą.

Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności w Kompanii Węglowej:

Przyjmujemy decyzję o odwołaniu prezesa Klimy z zadowoleniem. Bo to przecież za jego rządów, Kompania Węglowa stanęła na progu bankructwa. Poza tym ten człowiek traktował związki zawodowe jako zbędne, w ogóle z nami nie rozmawiał. Mamy nadzieję, że prezes Klank będzie miał inne podejście do strony społecznej. Niestety nie zmienia to faktu, że rząd planuje przyspieszyć tzw. restrukturyzację, która oznacza likwidację miejsc pracy i odbije się na górnikach. Będziemy teraz rzetelnie informować załogi o zagrożeniach z tym związanych i to one zdecydują, co z tym zrobić. Nasza akcja protestacyjna trwa i nic nie wskazuje, by miała się zakończyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto