Znajdziesz coś przeterminowanego - zarobisz 5 złotych

"U nas znajdziecie tylko świeże produkty! Gdybyście jednak znaleźli jeden lub więcej przeterminowanych towarów, otrzymacie w ramach przeprosin 5 złotych" - głosi hasło reklamowe hipermarketów Kaufland. Akcja miała dowieść, że produktów, którym skończył się okres przydatności, w sklepach sieci Kaufland na półkach się nie znajdzie. - To ukłon w stronę klientów. Chcieliśmy dać im gwarancję, że u nas przeterminowanych towarów nie ma - mówi Marcin Knapek, rzecznik sieci Kaufland w Polsce. - A jeśli już jakiś się znalazł, to przez niedopatrzenie pracownika. Przepraszamy wówczas klienta, płacąc mu symboliczne 5 zł, a osoba odpowiedzialna za dany dział, zostaje upomniana - dodaje.

Bełchatowianin Cezary Wettler, zachęcony promocją, w ciągu kilku godzin znalazł na półkach aż 11 przeterminowanych artykułów - kompoty, sałatki, musztardę, daktyle. Otrzymał za nie 55 zł. Kilka dni temu mężczyzna znów wybrał się do Kauflandu. Poszedł z kolegą i w ciągu dwóch godzin obaj znaleźli po trzy przeterminowane produkty. - Kiedy je pokazałem przy kasie, powiedziano mi, że sobie kpiny urządzam - opowiada. - A dyrektor supermarketu zarzucił mi chęć wyłudzenia i choć pieniądze wypłacił, zaznaczył, że robi to po raz ostatni. Marek Rudzki, który kieruje Kauflandem w Bełchatowie przyznaje, że akcja sprawia problemy. - Ludzie są różni - wyjaśnia. - Podejrzewam, że klienci chowają produkty gdzieś na regałach, a po tygodniu przychodzą i przynoszą je do kasy jako przeterminowane, a my nie jesteśmy w stanie udowodnić im oszustwa.

Aby sprawdzić, czy klienci rzeczywiście chowają przeterminowane towary, czy po prostu stoją one na półkach, nasz reporter wybrał się na zakupy. Już po 10 minutach znalazł pokarm dla kota z datą ważności do połowy lutego. Kasjerka towar sprzedała. Dyrektor supermarketu był zaskoczony wizytą dziennikarza: - To może się zdarzyć każdemu, przecież 5 złotych pan dostał...

Akcję zachęcającą klientów do szukania przeterminowanych produktów Kaufland prowadzi w całym kraju, we wszystkich 89 sklepach.

To, czy sklepy sprzedają przeterminowane towary, sprawdzają wojewódzkie oddziały Państwowej Inspekcji Handlowej. Od początku roku w Łódzkiem przeprowadzono ponad 100 takich kontroli. - Złożyliśmy 17 wniosków do sądów rejonowych o nałożenie kar - mówi Małgorzata Gołębczyk, naczelnik wydziału kontroli artykułów żywnościowych w łódzkim oddziale PIH. - Są to kwoty od 200 do 700 zł. Na liście nie ma bełchatowskiego supermarketu. Najczęściej przeterminowane produkty to te, które mają krótkie terminy ważności - przetwory mleczarskie, mięsne. Ale są też produkty z długimi terminami ważności, od dawna leżące na półkach, np. przyprawy, koncentraty do zup, napoje w puszkach. - Wnioski kierujemy do prokuratury, jeżeli zachodzi podejrzenie, że supermarket fałszuje daty przydatności produktów do spożycia lub na przykład "odświeża" wędliny, myjąc je w płynie do naczyń - tłumaczy naczelnik Krystyna Gawkowska z Głównego Inspektoratu PIH w Warszawie. Za taki czyn grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, a jeśli klient dozna uszczerbku na zdrowiu - nawet do 12 lat.

Nietypowa promocja Kauflandu to nowość w kraju. Jak mówi Justyna Głąb, rzecznik sieci sklepów Albert, także zabieg czysto marketingowy. - Jeżeli u nas klient znajdzie przeterminowany produkt, wycofujemy go ze sprzedaży, a poszkodowany otrzymuje świeży produkt - mówi rzeczniczka. Podobne deklaracje składają szefowie sieci hipermarketów Carrefour. Z kolei Tesco chwali się, że nad przydatnością produktów do spożycia czuwają specjaliści od jakości. Na razie żadna z sieci nie chce iść w ślady Kauflandu. Czyżby ze strachu przed zbyt dociekliwymi klientami? •