Zniknęła 8 lat temu

Jastrzębska policja opublikowała wczoraj tak zwaną progresję wiekową, czyli domniemany, obecny wygląd zaginionej osiem lat temu Basi Majchrzak. W chwili zaginięcia dziewczynka miała 12 lat, dziś miałaby skończone 19 (urodziła się 2 lipca 1988 roku). Jej prawdopodobny wizerunek stworzył jedyny w Polsce tego typu specjalista, pracujący w Komendzie Głównej Policji w Warszawie. W kilku przypadkach ta metoda pozwoliła odszukać zaginione dzieci.

- Jest do tego specjalny program komputerowy, ale to zaledwie narzędzie pracy. Żeby móc stworzyć progresję, potrzebna jest wiedza z antroposkopii i antropologii, a do tego jeszcze spore umiejętności plastyczne - mówi podkom. Robert Chorosz z biura prasowego KGP. Właśnie dlatego takich specjalistów praktycznie u nas nie ma. - Liczymy na to, że sytuacja za kilka lat się poprawi, bo w biurze kryminalistyki jest już grupka uczniów. To jednak nie tylko kwestia dobrego wykształcenia, ale również wrodzonych umiejętności - dodaje Chorosz.

Wizerunek Basi Majchrzak powstawał przez ponad miesiąc. Pracując nad nim policjanci oparli się na kilkunastu fotografiach dziewczynki, jej rodzeństwa i rodziców.

- Policjanci wzięli od nas 13 różnych zdjęć, aż się dziwiłam, po co tyle - opowiada Małgorzata Majchrzak, matka zaginionej. - Nie widziałam jeszcze tej symulacji, ale mam nadzieję, że pomoże - dodaje.

Rodzice wierzą, że ich córka żyje. - Na każdą Wigilię na stole ustawiłam dwa dodatkowe nakrycia. Jedno dla niezapowiedzianego gościa, drugie dla córki - mówi matka.

Basia Majchrzak wyszła z domu do szkoły 22 lutego 2000 roku około godziny 10 i od tego czasu ślad po niej zaginął. Krótko po zniknięciu do komendy napłynęło kilkanaście sygnałów.

- Miano ją widzieć o różnych porach, na różnych ulicach. Żadna z tych informacji się nie potwierdziła - mówi sierż. Marta Czajkowska, rzeczniczka jastrzębskiej komendy. Ostatni wiarygodny sygnał pochodzi z czerwca 2000 r. Dziewczynkę podobną do zaginionej widział kierowca autobusu w Wodzisławiu Śląskim. Jechała w towarzystwie starszego mężczyzny.

Jak szacuje Centrum Poszukiwań Zaginionych Itaka (

,

), w Polsce bez śladu ginie rocznie około 1500 dzieci. W policyjnych kartotekach za rok 2006 (statystyki ubiegłoroczne jeszcze nie zostały podsumowane) widnieją 142 nazwiska zaginionych dzieci do 7 roku życia i 739 w wieku od 7 do 13 lat.

Z Itaką współpracuje dwóch grafików komputerowych, którzy dwa lata temu przeszli specjalne szkolenie w USA, na które zaprosili ich Amerykanie z organizacji National Center for Missing and Exploited Children (Narodowe Centrum Poszukiwania Zaginionych i Wykorzystywanych Dzieci).

- Nie robimy progresji, bo jest bardzo droga - podkreśla Andrzej Pietrucha z Itaki. Organizacja współpracuje z policją i w uzasadnionych przypadkach, gdy jest duża szansa, że progresywny portret może pomóc w odszukaniu zaginionego, zwraca się o pomoc.

Wizerunek 19-letniej Barbary zostanie opublikowany w gazetach i w internecie. Zajmujący się sprawą policjanci z tzw. Archiwum X (nierozwiązane śledztwa sprzed lat) mają nadzieję, że dzięki nagłośnieniu sprawy być może pojawią się nowe informacje.

Ktokolwiek widział lub wie, gdzie przebywa Barbara Majchrzak, proszony jest o kontakt z policją w Jastrzębiu. Tel: 032/478 72 00, 478 72 88 lub alarmowe: 997 i 112. E-mail: [email protected]

Zaginione

Lista dzieci poszukiwanych przez śląską policję:

3 października 2002 r. wyszła z domu i do chwili obecnej nie powróciła 13-letnia wówczas Iwona Wąsik, mieszkanka Tarnowskich Gór;

8 stycznia 1999 r. wyszedł z domu i do chwili obecnej nie powrócił pięcioletni Kuba Jaworski, mieszkający w Katowicach przy ul. Szabelnianej 4/7. Chłopczyk miał znak szczególny - dwie blizny na nosie: poprzeczną w połowie i pionową na czubku nosa.

26 listopada 1999 r. o 17.30 w Zabrzu, z mieszkania przy ul. Wolności 170 wyszła i dotychczas nie wróciła 9-letnia wówczas Sylwia Iszczyłowicz.

Do dnia dzisiejszego nie udało się odnaleźć ciała 8-letniego Mateuszka Domaradzkiego z Rybnika. Chłopczyk wyszedł na sanki 6 lutego 2006 roku i więcej go nie widziano. W 2007 roku ruszył proces dwóch 22-latków z Rybnika, którzy przyznali się, że zgwałcili i zabili chłopczyka. Nie potrafili jednak wskazać miejsca ukrycia ciała.