Znów mniej dla Śląska

Umilkły animozje między Katowicami a Częstochową i Bielskiem. - Wspólnie walczyć będziemy przeciwko Warszawie, bo to tam zapadają decyzje o finansowaniu służby zdrowia - mówią związkowcy i szefowie placówek służby zdrowia z województwa śląskiego.

Według zapowiedzi, zamiast 4,37 mld zł, śląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w przyszłym roku dostanie na lecznictwo tylko 3,95 mld zł. - Te brakujące 420 mln zł oznacza 10 proc. mniej pieniędzy. Tymczasem stawki za usługi już są najniższe w kraju - mówi Ryszard Wąsik, dyrektor Szpitala Reumatologicznego w Ustroniu. Wczoraj związkowcy z "Solidarności" i szefowie placówek służby zdrowia spotkali się w Bielsku.

Najlepsi czarodzieje

Przy takich kwotach w szpitalach zamiast 9,25 zł (śląska stawka - najniższa w kraju), będzie się płacić 9 zł. - Ja w szpitalu jak na razie nie mam zadłużenia. Ale przy tych stawkach, jak długo to potrwa? - pyta Wąsik. - Trzeba by być wybitnym czarodziejem, a nie menedżerem służby zdrowia - mówi Ewa Liszka-Gąsior, dyrektor bielskiego Szpitala Pediatrycznego.

Liszka-Gąsior dyrekcję szpitala objęła niedawno. Jej zadaniem jest wyprowadzenie placówki z 14 mln zł zadłużenia. Zaplanowała to na trzy lata, jednak wtedy zakładała obecne, a nie obniżone stawki. - W takiej sytuacji nawet na bieżące potrzeby nie starczy - skarży się dyrektorka.

Walka o istnienie

Dlatego, podobnie jak i inni szefowie szpitali na Podbeskidziu, oboje chcą przyłączyć się do organizowanej przez śląsko-dąbrowską "S" służby zdrowia grupy nacisku na Ministerstwo Zdrowia. Wcześniej przyłączyły się placówki służby zdrowia regionu częstochowskiego. - Od dłuższego czasu prowadzimy wojnę z NFZ w Warszawie, bo z roku na rok przekazuje on coraz mniej środków do województwa śląskiego - mówi Ewa Fica, szefowa śląsko-dąbrowskiej "S" służby zdrowia.

- To ostatni dzwonek, aby nie dać sobie obniżyć stawek. Walczymy w obronie istnienia naszych placówek - dodaje Fica. Jej zdaniem, służba zdrowia naszego województwa ma najmniejsze zadłużenie w kraju, a jednocześnie najmniejsze koszty.

Wąsik, dyrektor szpitala w Ustroniu porównał swoją placówkę z dwoma szpitalami reumatologicznymi podobnej wielkości w innych województwach. Okazuje się, że gdy w Ustroniu przyjmuje się 6 tys. pacjentów rocznie, to w Korfantynowie i Sopocie - dwa, a nawet cztery razy mniej.

Jednocześnie w katowickim NFZ stawki są najniższe w kraju. - Decyzje zapadają w Warszawie, niewiele jest możliwości załatwienia przyzwoitych stawek tu, na miejscu - mówi Fica z "S".

Bez kontraktów

Zdaniem Marka Piekarskiego, dyrektora katowickiego oddziału NFZ, nie wiadomo jeszcze, ile pieniędzy dostanie służba zdrowia województwa śląskiego w przyszłym roku. - Ale przyjęta w piątek ustawa o finansowaniu ochrony zdrowia zakłada, że oddziały w przyszłym roku nie mogą dostać mniej pieniędzy niż w tym - wyjaśnia Piekarski.

Związkowcy zapowiadają, że nie dopuszczą, aby dyrektorzy ich placówek podpisali przyszłoroczne kontrakty, gdy będą one mniej korzystne niż w tym roku. Wraz z dyrektorami szpitali wszystkich części województwa śląskiego wybierają się do ministra Marka Balickiego. - Razem możemy więcej osiągnąć - przyznaje Liszka-Gąsior.

Zadłużenie służby zdrowia

Dolnośląskie - 1 267 mln zł

Łódzkie - 932 mln zł

Mazowieckie - 753 mln zł

Śląskie - 535 mln zł

Roczna stawka za pacjenta w podstawowej opiece medycznej

średnia krajowa - 101,04 zł

Dolnośląskie - 101,88 zł

Lubuskie - 111,72 zł (najwięcej w kraju)

Mazowieckie - 102,24 zł

Małopolskie - 100,32 zł

Śląskie - 94,52 zł (najmniej w kraju)