Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zrobił dla mieszkańców Śląska i Zagłębia bardzo dużo, ale niewiele osób o tym pamięta

Grażyna Kuźnik
Herbert Hoover, prezydent USA.
Herbert Hoover, prezydent USA.
W listopadzie 1915 roku Herbert Hoover, wtedy organizator amerykańskiej pomocy żywnościowej dla Europy, wysłał swojego pełnomocnika na tereny Polski. Chciał wiedzieć, czy w naszym kraju jest głód.

W listopadzie 1915 roku Herbert Hoover, wtedy organizator amerykańskiej pomocy żywnościowej dla Europy, wysłał swojego pełnomocnika na tereny Polski. Chciał wiedzieć, czy w naszym kraju jest głód. Dostał odpowiedź, która nim wstrząsnęła – głodowało ponad 4 mln ludzi, a milion nie dojadało. Nie miał co jeść co piąty Polak, najczęściej dziecko. Hoover przygotował natychmiast około 350 tys. ton żywności.

Mija 90 lat od chwili, gdy przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych zainteresował się Polską. Wspierał nas w dążeniach do wolności, ale przede wszystkim dbał o nasz pełny talerz. Przysyłał mąkę, fasolę, ryż, tłuszcze, mleko w puszkach. To dzięki niemu podczas I wojny światowej tylko polskim dzieciom podano 550 milionów posiłków.

– Wolałbym, aby flaga amerykańska znalazła miejsce w sercach dzieci Europy, niż ogłaszała zwycięstwo nad zdobytymi twierdzami – mówił Hoover w latach 20.

Sam był górnikiem

Herbert Hoover to dzisiaj zapomniana postać. Ale gdy w 1922 roku Warszawa wystawiła mu pomnik dłuta Ksawerego Dunikowskiego, na jego odsłonięcie przyszło 100 tys. mieszkańców. Wszyscy pamiętali, jakim ratunkiem w najgorszych czasach były paczki z Ameryki. Darczyńca głosił: „Walka o przetrwanie nie może zakończyć się sukcesem, dopóki Polacy będą mieli puste żołądki”.

W tym mieście jest nadal skwer Hoovera, chociaż pomnik nie przetrwał. Ale na Śląsku i w Zagłębiu nie ma żadnej pamiątki po człowieku, który właśnie tutaj wysłał pierwsze dostawy ciepłej odzieży. Śląsk był mu tym bardziej bliski, że sam z wykształcenia był inżynierem górnikiem. Zależało mu, żeby po wojnie jak najszybciej ruszyły śląskie kopalnie. Twierdził: „Produkcja węgla jest równie ważna dla przyszłości Polski jak ofiara z życia, złożona na jej granicach. Znacznie trudniej i mniej bohatersko jest żyć dla kraju, niż za niego umrzeć.”

Wojna wyniszczyła kraj. Śląsk, który należał do strony przegranej, odczuł to bardzo boleśnie. Po bezpłatne zupki ustawiały się kolejki, chleb był na kartki. Komisje Hoovera ustaliły, że w miastach przemysłowych i górniczych w 1919 roku głoduje około 2 mln dzieci w wieku od 3 do 14 lat.
W lutym tego roku do Polski dotarły specjalne dostawy mleka dla dzieci Dąbrowy Górniczej i Lwowa. Hoover apelował: „Te masy niedożywionych, półnagich, psychicznie, moralnie i fizycznie opuszczonych dzieci, są prawdziwymi ofiarami wojny”.

Pomagał wszystkim głodnym. Z wyznania był kwakrem, jest to odmiana protestantyzmu głosząca filantropię i pacyfizm. W amerykańskich archiwach zachowały się podziękowania dzieci różnych wyznań, w tym od dziecięcej kuchni żydowskiej z Bielska. Dziękowały za „nieocenioną akcję dożywiania nas w chwilach krytycznych”.

Niemcy muszą oddać

Hoover podkreślał w swoich pamiętnikach. że Polska stanie się wolna tylko wtedy, „gdy będzie w stanie podźwignąć się się z nędzy, w jaką wpędzili ją zaborcy i okupanci, kiedy będzie całkowicie uniezależniona od tych, co wydzielają jej życiodajne racje.”

Służył nam pomocą żywnościową długo po wojnie. W 1919 roku pisał do swojego przyjaciela Ignacego Paderewskiego: „Minęły cztery lata od chwili, gdy podjąłem wspólnie z panem pierwsze próby zorganizowania pomocy dla Polski. Mimo że pomoc nadeszła tak późno i po wielu cierpieniach narodu polskiego, mam dziś powody do osobistej satysfakcji”.

W 1921 roku punkty dożywiania działały w Będzinie, Częstochowie, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Chrzanowie, Bielsku, Cieszynie. Tylko do czerwca 1921 roku Amerykanie rozdali Polakom żywność z 9500 wagonów towarowych, których łączna długość stanowiła 68 km.

Rozumiał Polaków

Ale Hoover pomagał także w inny sposób. Interweniował w sprawie dostaw węgla z Cieszyńskiego i Górnego Śląska dla Polski. Trwał właśnie ostry spór polsko-czechosłowacki w sprawie przynależności państwowej Zaolzia i spór polsko-niemiecki o Górny Śląsk. Doszło do powstań śląskich. Hoover dobrze rozumiał roszczenia Polaków.

Żądał przysłania misji alianckiej, która miała dbać o spokój ludności cywilnej. Stale też informował o skutkach braku węgla dla przemysłu polskiego i o konieczności powołania specjalnej Komisji Węglowej Sprzymierzonych, która miała zapewnić dostawy Polsce mimo konfliktów. Tak się stało. Komisja Węglowa działała sprawnie, dzięki śląskiemu węglowi udało się uruchomić wiele nieczynnych fabryk.

Z powodu interwencji Hoovera Niemcy zmuszeni byli oddać Polsce 100 lokomotyw i 2 tys. wagonów.

UNRRA to on

Wiosną 1919 roku Polska dysponowała zaledwie 40 proc. węgla niezbędnego do przetrwania kraju. Komisja Węglowa dbała o zwiększenie dostaw i o górników z Katowic i Dąbrowy Górniczej. Z Ameryki płynęły paczki z żywnością, odzieżą, lekarstwami.

„Jedni siali łzy i krew, on siał ziarno miłości, pokoju i szczęścia” – podsumował Kurier Warszawski w 1919 r. W 1922 roku Hoover otrzymał honorowe obywatelstwo Rzeczypospolitej. I chociaż zawsze wspierał Polskę, a po II wojnie światowej żywił wielu mieszkańców Śląska paczkami UNRRA, tutaj o nim zapomniano. Niedawno Muzeum Historii Katowic przypomniało jego postać na wystawie „Herbert Hoover a Polska”, ale to zbyt mało jak na to, co zrobił dla Polski i Ślązaków.



Kim on był

Herbert Hoover urodził się w 1874 w stanie Iowa w rodzinie kowala, jego rodzice byli kwakrami. Wczesna śmierć rodziców sprawiła, że był szczególnie wrażliwy na los osieroconych dzieci. Studiował górnictwo na Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii. Sam zarabiał na swoje utrzymanie, organizując imprezy kulturalne. W 1892 roku zaprzyjaźnił się z Ignacym Janem Paderewskim. W latach 1897-1914 Hoover odnosił spore sukcesy jako inżynier górniczy i przedsiębiorca.

Po wybuchu I wojny światowej poświęcił się działaniom humanitarnym. Był szefem amerykańskiej organizacji niosącej pomoc zniszczonej Europie. Po 1921 roku był cenionym ministrem handlu. Wielokrotnie odwiedzał Polskę. 4 marca 1929 został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Dziesięć lat później, po wybuchu II wojny światowej, założył Komisję Pomocy Polsce. W 1946 roku organizował pomoc w ramach UNRRA. Był także jednym z założycieli Funduszu Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom UNICEF. Kiedy zajmował stanowiska rządowe (łącznie z prezydenturą), nie pobierał za to wynagrodzenia. Zmarł 20 października 1964 roku. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto