MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Życie ratują komórki

(mal)
Turystów ratownicy odwieźli samochodem GOPR przez przejście graniczne ze Słowacją w Winiarczykówce. Marianna Lach
Turystów ratownicy odwieźli samochodem GOPR przez przejście graniczne ze Słowacją w Winiarczykówce. Marianna Lach
Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mieli w ciągu ostatniego weekendu pełne ręce roboty. W rejonie Babiej Góry (1725 m n. p. m.) zaginęły trzy grupy turystów.

Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mieli w ciągu ostatniego weekendu pełne ręce roboty. W rejonie Babiej Góry (1725 m n. p. m.) zaginęły trzy grupy turystów.

Pierwsza, w sumie 5 osób z Tychów i Mikołowa, ok. 11.30 w Nowy Rok poinformowała goprowców, że zbłądziła. Krótkimi komunikatami przez telefon komórkowy ratownicy sprowadzili ich z góry do schroniska w Slanej Vodzie na Słowacji.

– Ustaliliśmy wcześniej, że znajdują się po słowackiej stronie góry. Dotarcie do nich zajęłoby nam zbyt dużo czasu – tłumaczył ratownik dyżurny GOPR Andrzej Fasiński. – Było trochę kłopotu, żeby ich sprowadzić ze zbocza, ale udało się.

Na Babiej leżało bowiem miejscami 60-70 cm śniegu, widoczność była ograniczona. Ok. 16.20 policja słowacka dokonała w Slanej Vodzie rutynowego aresztowania turystów za nielegalne przekroczenie granicy. Nikomu nic się nie stało. Dwie godziny później znów zadzwonił telefon dyżurny GOPR. Czworo turystów alarmowało ratowników ze szczytu Babiej. Bali się wybrać w drogę powrotną, bo widoczność nie przekraczała 1 metra, wiał też silny wiatr. Ze schroniska na Markowych Szczawinach ruszyli z pomocą trzej ratownicy. Kilka godzin później wrócili do schroniska wraz z turystami. W niedzielę ok. 16.30 czteroosobowa grupa turystów z Poznania zadzwoniła z komórki do GOPRu. Zgubili się mniej więcej w tym samym miejscu, co turyści ze Śląska.

– Naprowadzaliśmy ich przez komórkę, ale mieli duże problemy ze znalezieniem właściwej drogi. Na szczęście byli odpowiednio ubrani, mieli też termosy i jedzenie. Około 1.50 w nocy dotarli do schroniska w Slanej Vodzie – opowiadał Fasiński. Samochodem przewiezieni zostali do przejścia granicznego w Winiarczykówce, a stamtąd na przełęcz Krowiarki, gdzie mieli zostawione samochody. Ratownik Edward Golonka odwożący turystów przez Winiarczykówkę na Krowiarki wrócił do centrali w Szczyrku wczoraj przed 8.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Popłoch na hiszpańskich plażach Drony wykryły w wodzie rekiny!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto