MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Żyrancie, bądź czujny

Teresa Semik
Ponad dwa lata Anna Wieczorek z Katowic toczyła bój o swój skromny majątek, którym poręczyła kredyt Dance – koleżance z pracy. Straciła zdrowie, pieniądze na adwokata, a także – co mniej ważne – ...

Ponad dwa lata Anna Wieczorek z Katowic toczyła bój o swój skromny majątek, którym poręczyła kredyt Dance – koleżance z pracy. Straciła zdrowie, pieniądze na adwokata, a także – co mniej ważne – koleżankę, która okazała się niesolidną dłużniczką. Cudem uratowała swoją pensję i samochód. Choć już została zwolniona z poręczenia, jej problemy nie zniknęły. Teraz przez kolejne 5 lat pozostanie w Bankowej Informacji Kredytowej i gdyby chciała wziąć pożyczkę, jej szanse na otrzymanie pieniędzy zmalały przez to o kilka punktów.

Wszystko odbyło się zwyczajnie. Któregoś dnia Danka podsunęła jej druk do podpisu. – Pomożesz? – spytała. – Biorę pożyczkę w PKO, muszę się przeprowadzić.

– Nawet nie dociekałam, ile bierze pieniędzy, w ogóle wydawało mi się, że to nie jest mój problem – wspomina Anna Wieczorek.

Bankowe wezwanie
Po trzech miesiącach od podpisania umowy poręczenia przyszedł do niej pierwszy monit o zaległych ratach i odsetkach w wysokości ponad 2.500 zł. Kredyt wynosił 60.000 zł. Pokazała kwit Dance, ale ona wrzuciła go do kosza pewnie oznajmiając, że już wszystko jest w porządku, że zaległości uregulowane i nie ma powodu wpadać w panikę. Po kilku miesiącach przyszło jednak kolejne zawiadomienie, tym razem o wypowiedzeniu kredytu, a następnie list polecony o bankowej windykacji. Tymczasem Danka zwolniła się z pracy i przepadła. Nie odbierała telefonów, listów.

– Prosiłam bank, żeby wstrzymał się z egzekucją, że sama ją odnajdę, pójdę do jej rodziców. Udało się. Do banku trafiły jakieś raty i miałam spokój przez kolejnych kilka miesięcy – wspomina pani Anna. Ze strachu sprzedała auto, by bank miał mniej do zabrania...

Z końcem ub. roku znów przyszedł list polecony z wezwaniem do natychmiastowego stawienia się w PKO. Niespłacony kredyt z odsetkami urósł już o 15.000 zł. Anna Wieczorek usłyszała, że znów z Danką nie mają kontaktu, nie spłaca nawet odsetek, a na poczet zaciągniętego kredytu nie ma jej co zająć. Trzeba więc przygotować się na najgorsze – na komornika.

Anna Wieczorek od dawna przygotowana była na najgorsze i od kilku miesięcy śledziła drogi Danki. Spytała teraz w banku, dlaczego nie zajmą jej samochodu – podała rynkową wartość, numer rejestracyjny, dlaczego komornik nie zajmie jej pensji, gdyż pracuje w sąsiednim mieście. Wynajęła adwokata, który w rozwlekłej umowie kredytowej znalazł nieprawidłowości i przygotował wystąpienia do prokuratury o próbę wyłudzenia kredytu. Poskutkowało. Danka znalazła na jej miejsce innego poręczyciela.

– Dziś wiem jedno – nie wolno w takich sytuacjach unikać kontaktu z bankiem, trzeba maksymalnie z nim współpracować, szukać możliwości rozwiązania problemu. Bierność nie popłaca – dodaje pani Anna.

Bolesne skutki poręczenia
Życie dowodzi, że w ogóle nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo poważnym zobowiązaniem finansowym jest właśnie poręczenie i traktujemy to zobowiązanie bardziej jako koleżeńską przysługę. Najczęściej bowiem ktoś z rodziny albo spośród znajomych prosi nas o poręczenie kredytu w banku, czy pożyczki w zakładowej kasie zapomogowo-pożyczkowej. Ufni, bo przecież mamy do czynienia z kimś bliskim, podpisujemy podsunięty kwit umowy nawet nie próbując go przeczytać. To błąd. Ta nieświadomość może nas drogo kosztować.

Prawo mówi, że poręczenie to umowa, przez którą poręczyciel zobowiązuje się – wobec wierzyciela – do wykonania zobowiązania dłużnika w razie, gdyby dłużnik zobowiązania nie wykonał.

Rada pierwsza
Trzeba dobrze się zastanowić, komu poręczamy kredyt. Należy dokładnie poznać sytuację finansową kredytobiorcy i mieć pewność, że ta osoba ma np. jakieś wartościowe ruchomości, które w razie czego będzie mogła sprzedać, gdy na przykład straci pracę albo firma upadnie i nie starczy spłatę rat.

Rada druga
Konieczne jest, by poręczyciel przed podpisaniem umowy dokładnie się z nią zapoznał, bo w niej jest zawarta informacja o tym, co poręcza i jakie są jego zobowiązania.

Rada trzecia
Należy się przejąć każdym pismem banku. Często jest tak, że poręczyciel, gdy dostaje wezwanie do zapłaty, przyjmuje to do wiadomości i... nie reaguje. Uważa, że to nie jego sprawa. A potem się dziwi, że do drzwi puka komornik. Bierność nie popłaca.

Na piśmie i solidarnie
Zawarcie umowy poręczenia powinno być sporządzone na piśmie.

Poręczyciel odpowiada jak współdłużnik solidarny, to znaczy, że każdy z z nich odpowiada za całość długu, a wierzyciel, w tym wypadku bank, może dochodzić całości lub części długu od wszystkich dłużników łącznie lub od każdego z osobna. Jeżeli więc jest kilku poręczycieli, to bank ma prawo wyboru jednego z nich, w zależności od aktualnej sytuacji materialnej. Ocenia możliwości spłaty kredytu przez każdego z poręczycieli i wskazuje – płaci jeden z nich, albo wszyscy solidarnie.
Bank ma prawo zażądać pieniędzy od poręczyciela teoretycznie następnego dnia, gdy dłużnik spóźni się z choćby z jedną ratą i nieważne z jakiego powodu. Od tego dnia zaczynają być naliczone odsetki. Banki wprawdzie wyjaśniają, że nie reagują tak nerwowo, że wszystko zależy od wielkości kredytu i zachowania samego dłużnika, niemniej prawo jest po stronie banku, a nie po stronie poręczyciela.

Odzyskać swoje
Poręczenie nie jest jednak pułapką bez wyjścia. Poręczyciel to nie darczyńca, więc może żądać swoich pieniędzy, jeśli spłacił bankowi poręczony dług i zobowiązanie wobec banku wygaśnie. Żyrant ma prawo żądać bezpośrednio od kredytobiorcy lub od drugiego poręczyciela, żeby mu zwrócili zapłaconą kwotę. Najpierw wzywa ich do dobrowolnej zapłaty, a jeżeli wezwania nie skutkują, musi swoich praw domagać się w sądzie. Po przedstawieniu umowy o kredyt i dowodu spłaty zadłużenia, sąd niewątpliwie zasądzi równowartość wszystkich wydatkowanych przez niego kwot i kosztów sądowych. Ostatecznie sprawa trafi do komornika. To wszystko jednak trwa i lepiej po prostu być czujnym i z wyprzedzeniem zareagować na kłopoty kredytobiorcy.

Pamiętaj, że...
• Poręczyciel może w każdej chwili pójść do banku i dowiedzieć się, jak wygląda spłata poręczanego długu – czy jest prawidłowa, czy są zaległości.
• Poręczyciel ma prawo wiedzieć, kto jest drugim, trzecim i następnym poręczycielem. To nie jest żadna tajemnica bankowa.
• Poręczyciel spłaca dług.

Egzekucja prowadzona jest na podstawie bankowego tytułu egzekucyjnego wystawionego właśnie przez bank. „Prawo Bankowe” daje tym instytucjom przywilej korzystania z możliwości wystawiania tytułu egzekucyjnego. Tytuł taki, po uproszczonym postępowaniu przed sądem o nadanie klauzuli wykonalności, umożliwia prowadzenie egzekucji przez komornika. Jest to wyraźne skrócenie drogi do egzekucji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto