Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła nie ma prawa pobierać opłaty klimatycznej od turystów. Jest wyrok sądu

J. Drost/zal
To pierwszy taki wyrok w Polsce. Nocowałeś w Wiśle i płaciłeś opłatę klimatyczną? Teraz już nie musisz! Mało tego - możesz nawet domagać się zwrotu pieniędzy. Wisła przegrała w gliwickim sądzie i nie ma prawa pobierać opłaty klimatycznej od turystów, bo ma zanieczyszczone powietrze.

Opata klimatyczna, z definicji - pobierana jest od turystów z nocowanie w miejscowościach mających m.in. korzystne właściwości klimatyczne. I tu mamy problem. Niestety Wisła leży w tzw. śląskiej strefie - która zakwalifikowana jest do najgorszej klasy pod względem poziomu trujących pyłów w powietrzu.

We wtorek 24 listopada Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach unieważnił uchwałę radnych Wisły, na mocy której pobierana jest ta opłata.

Wisła nie zamierza składać skargi kasacyjnej, jak stwierdził Burmistrz Wisły Tomasz Bujok w rozmowie z Gazetą Wyborczą - Będziemy szukać innego aktu prawnego, na mocy którego uchwalimy nową opłatę turystyczną - mówi burmistrz Wisły.

Opłata klimatyczna to potoczna nazwa opłat: miejscowej lub uzdrowiskowej przewidzianych w ustawie z 12.01.1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych. Opłata miejscowa jest pobierana od osób fizycznych przebywających dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych w miejscowościach mających korzystne właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe oraz warunki umożliwiające pobyt osób w tych celach lub w miejscowościach znajdujących się na obszarach, którym nadano status obszaru ochrony uzdrowiskowej - na zasadach określonych w ustawie z 28.07.2005 r. o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych.

Wisła nie ma prawa pobierać opłaty klimatycznej od turystów. Jest wyrok sądu

Wisła nie ma prawa pobierać opłat miejscowych od turystów, bo leży w strefie z zanieczyszczonym powietrzem - uznał wczoraj Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach przyznając tym samym rację Zdzisławowi Kuczmie i Fundacji ClientEarth. - Jesteśmy kozłem ofiarnym zanieczyszczeń Śląska - powiedział burmistrz Wisły, dodając, że na razie czekają na pisemne uzasadnienie wyroku.

Rybniczanin Zdzisław Kuczma, znany działacz na rzecz czystego powietrza, wygrał wczoraj sprawę sądową o niezgodnie z prawem pobraną opłatę miejscową w Wiśle. Wyrok potwierdza, że gminy położone w strefach, w których powietrze nie spełnia ustawowych norm nie mogą inkasować opłaty klimatycznej od przejezdnych. Kuczma był wspierany przez prawników z Fundacji ClientEarth.

Strefa Śląska jest zakwalifikowana do najgorszej klasy pod względem poziomu przekroczeń pyłu zawieszonego. Mimo to Wisła od 2008 roku pobiera od turystów opłatę w wysokości około 2 zł za każdy dzień pobytu przekraczającego jedną dobę.

- Od lat zajmuję się problemem zanieczyszczenia powietrza na Śląsku. Wiem, czym grozi oddychanie zanieczyszczonym powietrzem i nie rozumiem, dlaczego miejscowości turystyczne często świadome stanu powietrza, każą turystom jeszcze za nie płacić– mówi Kuczma.

Dodał, że w sprawie nie chodzi o pieniądze, ale zdrowie mieszkańców i turystów odwiedzających kurorty. - Mam nadzieję, że widmo utraty wpływów do budżetu zmusi władze lokalne i regionalne w całej Polsce do podjęcia szybkich i skutecznych działań dla poprawy czystości powietrza – podkreśla mieszkaniec Rybnika.

- Istnieją zarówno prawne jak i finansowe możliwości poprawy czystości powietrza – mówi Małgorzata Smolak, prawniczka Fundacji ClientEarth. - Niedawno przyjęta tzw. ustawa antysmogowa daje władzom lokalnym szerokie możliwości walki z niską emisją. Mamy nadzieję, że wyrok będzie sygnałem dla wszystkich miejscowości turystycznych, które położone są w strefach notujących przekroczenia norm czystości powietrza, że problem jest pilny i może wpływać nie tylko na zdrowie mieszkańców i komfort wypoczynku, ale także bezpośrednio na budżet gminy.

ClientEarth wskazuje, że zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z 18 grudnia 2007 r. , opłata miejscowa może być pobierana tylko jeżeli w strefie, na obszarze której położona jest miejscowość, nie notuje przekroczeń dopuszczalnych poziomów niektórych substancji w powietrzu. W Wiśle nie ma stacji pomiarowej, ale z punktu widzenia prawa, nie ma to znaczenia.

Tomasz Bujok, burmistrz Wisły stwierdził, że na razie czekają na uprawomocnienie się wyroku oraz jego pisemne uzasadnienie, bo wówczas podejmą decyzję czy się będą odwoływać, czy nie.

- Tego się można było spodziewać, sporo gmin jest w takiej sytuacji. Niektóre miasta, jak na przykład Kraków, już ten problem przerabiały i my idziemy tym szlakiem. Musimy tylko zmienić podstawę prawną i nadal będziemy pobierali takie opłaty - stwierdził burmistrz Bujok.

Komentując wyrok gliwickiego sądu dodał, że najbliższy punkt pomiarowy dla Wisły znajduje się w Ustroniu i tam jeszcze nigdy nie były przekroczone dopuszczalne normy. Tymczasem sąd rozpatrywał problem w kontekście całej aglomeracji śląskiej, niejako zastosował odpowiedzialność zbiorową i Wisła się stała kozłem ofiarnym zanieczyszczeń Śląska. - Padło na nas, bo pan Kuczma był akurat u nas - powiedział burmistrz Bujok.

Z tytułu pobieranych opłat klimatycznych Wisła ma rocznie około 800 tys. złotych wpływów do budżetu. Pieniądze przeznaczane są na promocję miejscowości i drobne inwestycje turystyczne. Burmistrz Wisły podkreśla, że jeśli turyści będą zwracali się o zwrot pieniędzy, to oczywiście będą rozważali zwrot, ale na ten moment nie obawia się tego, bo uważa, że sumy nie są wielkie, rzędu 5 czy 10 zł od osoby, więc skórka jest nie warta wyprawki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto